Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Senatorski gest Kozakiewicza

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Zjazd obywateli czeczeńskich, walczących o uwolnienie swojej ojczyzny, odbył się tym razem w Polsce.

Polska ma długą i bogatą historię walk „o wolność waszą i naszą”, jest więc taki zjazd przejawem pomocy i życzliwości dla ludzi, którzy o coś na rzecz swego kraju walczą.

Nie przypominam sobie wprawdzie z historii, aby Czeczeni zapisali się jakoś w walce o naszą wolność, no ale czasy się zmieniają i nasza uprzejmość w tej mierze może być oferowana za bezdurno. Tym większa nasza zasługa, tym większe zadęcie; stać nas na gesty przyjaźni.

A żeby zadęcie było jeszcze większe, a zasługa wręcz nie do przecenienia, senator Romaszewski zaprosił osobiście do Polski premiera rządu Czeczenii na uchodźctwie, bojownika o wolność dla przyjaciół, dla Rosjan - terrorystę, poszukiwanego międzynarodowym listem gończym.

Wszyscy śledziliśmy z napięciem losy pana Zakajewa w Polsce, który po niesłychanych wygibasach prawnych w wykonaniu policji, prokuratury i sądu, ostatecznie został zwolniony i nie musi się obawiać wydania go w ręce Rosjan. Cały ten cyrk oczywiście trzeba było odstawić, żeby Rosjanom pokazać marchewkę na końcu kija, ale człowieka ważnego dla społeczności czeczeńskiej, oraz międzynarodowych organizacji praw człowieka - Rosjanom nie wydać.

Wszystko to byłoby bardzo piękne, ale jest w tej beczce miodu łyżka dziegciu, co w tej chwili, po całym zamieszaniu z Zakajewem, może zamienić się w beczkę dziegciu bez żadnej słodkiej domieszki. I nie chodzi mi o to, że Zakajew powinien być wydany. Boże broń! Chodzi o całkiem inny aspekt tej sprawy.

Mamy bowiem we wzajemnych stosunkach z Rosjanami niezłe szambo: katastrofa, oskarżenie Rosjan o morderczy zamach, protesty w sprawie śledztwa, pretensje
o niezabezpieczenie wraku i miejsca katastrofy, zarzuty o opieszałość w przekazywaniu dokumentacji prokuraturze, czarne skrzynki i dziesiątki innych, ciężkich zarzutów na temat śledztwa - wszyscy wiemy, jak to wygląda i jakie napięcia te sprawy budzą w kraju.

W tym właśnie momencie pan Romaszewski uprawia własną działkę polityki międzynarodowej i jasniepańskim gestem wrzuca granat w szambo. I nie zdziwi mnie teraz, jeśli ze strony Rosjan wystąpi solidna obstrukcja w sprawach, na których tak bardzo nam zależy.

Pan Romaszewski może być z siebie dumny: za bezdurno zrobił na rękę i Czeczenom i Rosjanom; zaproszenie Zakajewa to był iście senatorski gest Kozakiewicza. Tylko wątpię, aby nam teraz było do śmiechu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto