Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowy Festiwal Kryminału 2015 - dzień drugi

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Nadia Szagdaj, wrocławska pisarka i śpiewaczka operowa
Nadia Szagdaj, wrocławska pisarka i śpiewaczka operowa Weronika Trzeciak
27 maja, podczas drugiego dnia XII Międzynarodowego Festiwalu Kryminału, odbyły się kryminalne warsztaty literackie, wykłady oraz mityng AA. Tego dnia można też było zwiedzić zakamarki Opery Wrocławskiej z Nadią Szagdaj.

Od rana trwała sesja naukowa "Detektywi, zbrodniarze i tajemnica zamkniętego pokoju,
czyli na tropie topiki kryminału". Wśród poruszanych tematów znalazły się m.in. "Teatralizacja zbrodni w kryminałach Agathy Christie", "9.00 śniadanie; 9.30 zabić żonę; 9.45 tenis... Zabójcze umysły w utworach Agathy Christie" oraz "Hydra lernejska na angielskiej prowincji. Motyw plotki w twórczości Agathy Christie".

O godz. 15 wielbiciele literatury kryminalnej mogli wybrać się na spacer po zakamarkach Opery Wrocławskiej - śladami literackiej zbrodni (była to impreza towarzysząca). Nadia Szagdaj przybliżyła uczestnikom ciekawostki związane z tym niezwykłym miejscem. Opowiadała m.in. o duchu Opery oraz niebezpieczeństwach czających się na aktorów podczas prób do sztuk z wątkami diabelskimi.

- W miejscu, gdzie teraz jest scena znajdowały się garderoby artystów. Przebierała się tam śpiewaczka Liliana Zamojska. Pracownicy opery pamiętający te czasy twierdzą, że czasami w rogu sceny pojawia się jej duch, który się przebiera - zdradziła Nadia Szagdaj.

Moją fotorelację z tego wydarzenia można zobaczyć tutaj.

O godz. 16 rozpoczął się wykład "Dlaczego detektyw się nie żeni? Niebezpieczne związki w kryminałach Agathy Christie" prowadzony przez Annę Gemrę. Jednak na nim nie byłam, gdyż chodziłam po zakamarkach Opery Wrocławskiej. Prelegentka opowiadała o słynnych detektywach Agathy Christie i ich samotności z wyboru.

O godz. 17 odbył się wykład "Niemi świadkowie zbrodni, czyli przedmioty w kryminałach Agathy Christie". Królowa kryminału opisywała w swoich powieściach przeróżne przedmioty, które miały znaczenie dla toku śledztwa. Były to m.in. elementy odzieży, sprzęt sportowy, bibeloty, sprzęty domowe, klejnoty. Opisywała także narzędzia zbrodni, pistolety, sztylety, noże. Narzędziami zbrodni mogły być także przedmioty codziennego użytku, np. pogrzebacz, mosiężna statuetka albo porcelanowa waza. Wspomniała także o uprzedmiotowieniu ciała. Martwe ciało w powieściach Christie przestaje być człowiekiem. Rzadko kiedy Hercules Poirot wydaje jakiś dźwięk na jego widok. Ciała, tylko ciała, ułożone jak mięsa w jatce.
Prowadząca wymieniła także funkcje przedmiotów w powieściach Christie: oznaka statusu społecznego, identyfikacja bohatera, narzędzie zbrodni, element gry kryminalnej, alibi, obiekt pożądania, śmieć oraz środek transportu. I podała liczne przykłady.

- Agatha Christie poprzez swoje powieści chce pokazać, że przedmioty nie są niemymi świadkami zbrodni. Wydaje się nam, że nic o nas nie zdradzają. Tak naprawdę charakteryzują nas, naszą rodzinę, a nawet społeczeństwo. Jeśli dobrze im się przyjrzymy, zobaczymy relacje między nami a przedmiotami, zyskamy nowe tropy - przyznała na koniec Violetta Wróblewska.

O godz. 19 miało miejsce niezwykłe wydarzenie - był nim "Mityng AA". Przy czym skrót AA nie odnosił się do Anonimowych Alkoholików, lecz… Anonimowych Autorów. W kręgu zasiedli autorzy, absolwenci Kryminalnych Warsztatów Literackich. Byli nimi Katarzyna Ferenc, Piotr Mielczarek, Przemysław Morawski, Grzegorz Nowicki, Joanna Pawłusiów, Magdalena Przyborowska, Anna Rozenberg, Magdalena Sikora, Szymon Skrzecz i Karol Szupryczyński. Spotkanie prowadził Irek Grin, redaktor naczelny wydawnictwa EMG i pomysłodawca Festiwalu.

Obecni byli także ich trenerzy Marta Mizuro, Marcin Wroński i Mariusz Czubaj, którzy zaprezentowali fragmenty ich opowiadań zamieszczonych w zbiorze "Czas zbrodni. Zmyślone kroniki kryminalnego Wrocławia". Irek Grin "przesłuchiwał" każdego po kolei, zadawał podchwytliwe pytania i próbował zbić ich z tropu. Jednak uczestnicy udzielali zabawnych odpowiedzi.

Najbardziej rozbawił wszystkich Karol Szupryczyński, autor opowiadania "Zaciemnienie inżyniera Ścierniaka". Użył w nim określenia "uwalić na stojanach". Na pytanie Irka Grina, co to znaczy, przyznał z rozbrajającą szczerością: - A skąd ja to mogę wiedzieć? Ja się nie znam na elektryce wysokich napięć. Ja wyszedłem z założenia, że nigdy nie będę w elektryce tak dobry jak elektryk. Zamiast udawać, że się znam na czymś, na czym się de facto nie znam, postanowiłem obnażyć swoją niekompetencję… w tym temacie.

Całkiem nieźle poradziła sobie Anna Rozenberg, autorka opowiadania "Wierność". Irek Grin przyznał, że niewiele się zmieniło od nadesłania do wersji ostatecznej. Dlaczego nie ewaluowało? Przyznała, że warsztaty nieszczególnie ją czegoś nauczyły. Nie spotkały się z korektą, ewentualnie jakieś przecinki. - Powieści w moim wydaniu są, ale nie trafiły jeszcze na biurka wydawnictw. Są w moim biurku, po prostu nie mam kiedy się tym zająć. Nie mówię tego z przekory, ale naprawdę nie mam na to czasu. Pierwsze opowiadanie, jakie napisałam, powstało w dramatycznych okolicznościach. Potrzebowałam bodźca emocjonalnego. A następne to już hazard i nałóg.O godz. 20.45 nastąpiło ostatnie wydarzenie tego dnia - "Nauka w praktyce śledczej. Wielkie pytania kryminologii". Spotkanie poprowadził Sebastian Zakrzewski, a na pytania odpowiadał profesor Maciej Szostak z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Wrocławskiego, który napisał m.in. "Sekty destrukcyjne. Studium metodologiczno-kryminalistyczne" i "Profilowanie kryminalistyczne".

Szostak wyjaśnił, czym jest kryminologia, dlaczego warto popularyzować tę wiedzę. Opowiadał również o mitach w kryminologii. Jednym z nich jest taki, że pijani kierowcy popełniają najwięcej przestępstw drogowych. Tak naprawdę są na 7. pozycji. Właściwa kolejność: prędkość, stan dróg, edukacja, wiek.

Poruszył także problem sekt religijnych. Przytoczony został przykład sprawy z Jonestown z 1978 roku, kiedy to 909 osób popełniło samobójstwo poprzez zażycie cyjanku potasu. Zrobili to pod wpływem swojego guru. - Założenie sekty jest najłatwiejszym sposobem na zarobienie miliona dolarów. Sposób przekonania nie jest łatwy. Przekonanie 1000 osób do przekazania nam złotówki nie jest proste - stwierdził Szostak. - Dlatego, żeby mówić herezje, trzeba być człowiekiem nadzwyczajnym. Taka osoba musi być albo człowiekiem psychicznie chorym lub mieć inne przesłanki.

Szostak wspomniał także o tym, czym jest przemoc i jakie są jej kulturowe uwarunkowania, a także o tym, kto ponosi odpowiedzialność karną. Opowiedział także o Galu, ale nie Anonimie, który zaczął wycinać ośrodki agresji w mózgu swoich pacjentów. Metoda ta początkowo okazała się sukcesem. Do czasu gdy nie został zamordowany przez jednego ze swoich pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto