Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sesji czas - nie dajmy się zwariować!

Marta Czarnik
Marta Czarnik
W czasie sesji niemal każdy student dysponuje takim zestawem. Zegarek nieubłaganie pokazuje, ile czasu zostało na naukę...
W czasie sesji niemal każdy student dysponuje takim zestawem. Zegarek nieubłaganie pokazuje, ile czasu zostało na naukę... Wikimedia Commons
Zżera cię stres przed każdym egzaminem? Sesję traktujesz jako zło wcielone? A może w ogóle cię to nie rusza? O sesji, egzaminach i metodach radzenia sobie ze stresem... Nadchodzi twój czas - przygotuj się!

Ten, kto doświadczył choć w małym stopniu życia studenckiego wie, że czas ten obfituje w wiele ciekawych wydarzeń, spotkań, rozrywek... i stresu! Stres jest częścią naszego życia i próby jego całkowitej redukcji spełzły by na niczym. Myślę, że stres jest nam potrzebny, chociaż nie wolno dopuścić do sytuacji, w której nasze życie podlega jego trybowi. Nie można sobie pozwolić na determinację ze strony stresu. Jak powiedziała jedna z moich rozmówczyń, Kasia: "Ze stresem trzeba umieć współpracować". Tylko jak to zrobić?

Czym jest stres?

- Stres to reakcja mobilizująca i obronna - w tym kontekście ma wymiar pozytywny, potrafi bowiem zaktywizować człowieka i skłonić do twórczego działania - mówi psycholog dr Agata Chudzicka-Czupała z Uniwersytetu Śląskiego. Oczywiście, stres ma też stronę negatywną, gdyż silna reakcja emocjonalna może utrudniać ludzkie działania, sprawiać, że stają się one chaotyczne i nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że nie można wyzbyć się stresu, człowiek powinien starać się jednak świadomie nad nim panować, kontrolować swoje reakcje na tyle, na ile to możliwe". Wszystko wydaje się być jasne. Stresujemy się, lecz tylko do pewnej granicy. Stres naprawdę mobilizuje do działania, bo właściwie, dlaczego uczymy się przed egzaminem? Najlepsza sytuacja to taka, kiedy na bieżąco przyswajamy sobie materiał, a przed egzaminem tylko powtarzamy. Oczywiście, nie zawsze tak jest. A może raczej rzadko tak bywa. I wtedy dopada nas stres - mobilizujemy się i uczymy. Najczęściej sytuacja taka ma miejsce, gdy dany materiał nie leży w kręgu naszych zainteresowań. A to się zdarza, nawet na kierunkach, które zostały wybrane świadomie i z wielkim zapałem.

Jak radzić sobie ze stresem?

Nie można znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Myślę, że najważniejsze jest, by każdy znalazł swój sposób na stres, wypróbowany i skuteczny. Różnimy się od siebie i to, co dla jednych jest relaksujące, innych po prostu denerwuje. "Gdy już czymś się stresujemy, warto wtedy zrobić coś, co sprawia nam przyjemność. Pozwoli to odreagować nagromadzone w nas negatywne emocje. Polecana jest szczególnie aktywność fizyczna. Oczywiście w przypadku, gdy ktoś uwielbia czasami poleniuchować np. słuchając muzyki, można zrelaksować się także i w ten sposób. Jednak ruch i ćwiczenia fizyczne polecam szczególnie. Radzę też oddać się aktywności fizycznej lubianej przez nas (niekoniecznie musi to być trening na modnej siłowni czy mordercza wspinaczka podczas szkoły przetrwania). Nie należy się zmuszać do czegoś, co nie sprawia nam radości, gdyż można odnieść skutek odwrotny do zamierzonego mówi - psycholog dr Agata Chudzicka-Czupała). Prosty przykład. Moja koleżanka, Marta, gdy już odczuwa stres, zajmuje się generalnym sprzątaniem domu. Zdarza się też, że piecze czy gotuje. W ten sposób odwraca swoją uwagę od sytuacji stresowej, stara się nie myśleć o egzaminie. Moja druga koleżanka,Monika postępuje całkiem inaczej. Przed egzaminem mobilizuje wszystkie swoje siły na naukę. Nie robi wtedy nic innego poza uczeniem się. Który sposób jest lepszy? Nie da się tego całkowicie określić. Obie osoby zajmują się tym, co uważają za metodę redukcji stresu. Obie ze stresem współpracują. One ze stresem potrafią sobie radzić...

Nie ma się czym stresować...

To podejście nielicznych. Zdania tego typu mogą rozluźnić, ale niejednemu mogą wydać się po prostu niedorzeczne. A jednak jest w nich trochę racji. I choć takie podejście nie należy do najczęstszych, to ciężko zarzucić tu brak racjonalnego myślenia. Mój kolega, Sławek swoją postawę argumentuje w ten sposób: "Ponoszę konsekwencje swoich wcześniejszych czynów (lenistwa i nieuczenia się). Skupiam myśli na tym, co mam zrobić i nie zaśmiecam ich gdybaniem w stylu: „co to będzie?” Dzięki temu umysł jest trzeźwy i skupiony". W zasadzie jest to zdrowe podejście do stresu egzaminacyjnego - umiem, nie stresuję się, nie umiem - wręcz przeciwnie. Wtedy stres jest całkowicie uzasadniony. Ale czy potrzebny? Czy on coś zmieni, sprawi, że zdamy?

Nie radzę sobie ze stresem!

Tak tez się zdarza. W kręgu moich znajomych znajduje się osoba, która ze stresem całkowicie sobie nie radzi. Kacper jest na II roku prawa. Przed nim kolejna, 3 już sesja. Jego nastawienie? "Nie potrafię myśleć o radosnych rzeczach, popadam w coraz głębsze przygnębienie. Sam na sobie wywieram presję, iż muszę wypaść jak najlepiej. Spacery z psem i słuchanie muzyki w rzeczywistości przynoszą tylko chwilowe ukojenie, gdyż wiem, że to tylko odwlekanie tego, co nieuniknione. Nie umiem więc zabić swoich myśli". Nieradzenie sobie ze stresem może mieć poważne konsekwencje na dalsze życie. Kacper na razie jest młody, lecz za kilkanaście lat odczuje negatywne skutki wszechogarniającego stresu. Skłoniło mnie to do zadania sobie pytania, kiedy należy zwrócić się do specjalisty z problemem stresu. Psycholog dr Agata Chudzicka-Czupała mówi: "Jeśli chodzi o wizytę u specjalisty, to decyzja ta powinna być podjęta świadomie, bez żadnego przymusu z zewnątrz. Nie należy tego robić pod naciskiem innych ludzi, dla świętego spokoju, ale z własnej woli - chyba że ktoś martwi się o nas i dostrzega niepokojące zmiany w naszym zachowaniu. Wtedy warto się zastanowić nad wizytą u psychologa. Podstawą do podjęcia takiej decyzji jest właśnie analiza naszego zachowania - do specjalisty powinien udać się ktoś, kto czuje, że zupełnie nie jest w stanie opanować stresu, kto całkowicie nie radzi sobie z problemami. Dobrze, by sam czuł, że potrzebuje takich konsultacji". Nie wstydźmy się poprosic o pomoc psychologa. Zapewne każdy z nas marzy o wewnętrznej równowadze w każdej sytuacji. O błyskotliwym umyśle. O spokoju. Jeśli nasze metody nie działają, zróbmy krok naprzód - krok, który wyjdzie nam na zdrowie.

Stres egzaminacyjny - z perspektywy czasu.

Czy zmienia się podejście do stresu egzaminacyjnego w toku życia? Często okazuje się, że tak. Ludzie nie tylko uświadamiają sobie, że egzamin to nie powód do stresu, gdyż w życiu są sytuacje ważniejsze. Zmienia się perspektywa patrzenia na świat, odkrywa się prawdziwe życie i prawdziwe ludzkie problemy. Moja kolejna rozmówczyni, Sabina, która rok temu skończyła studia, przyznaje, że niepotrzebnie się tak stresowała: "W życiu są naprawdę gorsze stresy niż egzamin. Może nie będę rozwijała tego tematu, bo życie po studiach to już jest całkiem inna bajka..." - mówi. Trochę od niej starszy, bo 50 - letni, Tomek ma podobne zdanie: "Widziałem i widzę, jak stres wpływa na młodych ludzi i tak, jak kiedyś mnie, zabiera cząstkę zdrowia. Staram się jak najwięcej z żoną rozmawiać z dziećmi, na własnym przykładzie pokazując, że stres egzaminacyjny nie może być czynnikiem determinującym życie. Nie wywieramy presji na dzieci, zawsze im powtarzamy, że mają sobie stawiać realistyczne cele, bo na pewne rzeczy człowiek i tak nie ma wpływu. Owszem, bardzo dobrym posunięciem jest odpowiednie zagospodarowanie czasem i zaplanowanie nauki, czasami jednak dochodzi do wydarzeń, których nie możemy zmienić. Takim wydarzeniem może być np. zły humor egzaminatora lub po prostu wylosowanie tzw. złego miejsca na sali". Tomek poruszył bardzo ważny aspekt stresu egzaminacyjnego - rodzice. Okazuje się, że często to przez nich studenci stresują się egzaminami, nie tylko tym, że go obleją, ale że nie spełnią oczekiwań rodziców. Dlatego tak ważne jest, kochani rodzice, by nie wywierać presji na swoje dorosłe już dzieci! One same wiedzą, jak powinny postępować, a jeśli nie wiedzą, to niezdany egzamin na pewno je tego nauczy. Ważne jest wsparcie rodziców, którzy nie będą tylko wymagać i krytykować, ale przede wszystkim podtrzymywać na duchu.

"Co cię nie zabije, to cię wzmocni"

Z całą pewnością czeka mnie jeszcze mnóstwo ciężkich egzaminów, jednak dziś mogę powiedzieć, że dotąd najgorszym egzaminem w moim życiu był egzamin na prawo jazdy. Pomimo, że zdałam za pierwszym razem, byłam bowiem dobrze przygotowana, to wolę o nim zapomnieć. Egzaminator był bezczelny, arogancki i nerwowy. To cud, że dałam sobie radę w takich warunkach. Gdy już trochę ochłonęłam, dotarło do mnie, że niepotrzebnie straciłam tyle nerwów przez osobę, która zupełnie nie była tego warta. Ja zrobiłam wszystko, co było możliwe, solidnie przygotowywałam się do egzaminu. Dziś zachowałabym się zupełnie inaczej, jestem bogatsza o nowe doświadczenie. W moim przypadku sprawdza się przysłowie: "Co cię nie zabije, to cię wzmocni". A sesja? Powoli uczę się też dystansu do życia i egzaminów. Myślę, iż istotne jest, by studia były wybierane świadomie, bez presji otoczenia, czy konieczności kontynuowania tzw. tradycji rodzinnej. Ciężko jest się uczyć czegoś, co kompletnie nas nie interesuje. Oczywiście na każdym kierunku studiów znajdą się takie zajęcia, na które niechętnie będzie się uczęszczało, a których zaliczenie przyniesie wiele nerwów. Obecnie jestem w takiej sytuacji, są zajęcia, których po prostu nie lubię. Podtrzymuje mnie jednak myśl, że tu chodzi o całokształt, wiem, że za rok, dwa, będę się zajmować tym, co najbardziej mnie interesuje. Ta myśl pomaga mi wytrwać, dodaje sił i sprawia, że chcę jak najszybciej udać się na egzamin, by pewne rzeczy mieć już po prostu za sobą. Wiem też, że moja podświadomość jest potężną siłą, którą mogę wykorzystać. Nieraz przekonałam się już, że człowiek naprawdę jest w stanie przenosić góry. A więc do dzieła! Gór chyba nie brakuje, więc zmierzmy się z nimi! Może okażą się lekkie jak piórko... ?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto