Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Sieg heil" pod Krzyżem Katyńskim - finał w sądzie

MichalTyrpa
MichalTyrpa
Krzyż Katyński w Krakowie podczas uroczystości 11 Listopada 2007.
Krzyż Katyński w Krakowie podczas uroczystości 11 Listopada 2007.
Indolencja policji, brak współpracy mediów z organami ścigania oraz nieznajomość prawa, jaką wykazała prokuratura - stały się przyczyną umorzenia sprawy przez sąd.

Na postanowienie Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Krakowa-Śródmieścia z 24 maja 2007, 8 czerwca wniosłem zażalenie. Zobacz:

"Sieg heil" pod Krzyżem Katyńskim. Pozdrowienie naszych wrogów

14 listopada 2007 Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia utrzymał w mocy postanowienie prokuratora, zmieniając jednak podstawę tego postanowienia. W uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu postępowania sędzia Barbara Sikora stwierdziła: „W niniejszej sprawie (…) nie może budzić wątpliwości, iż zachowanie polegające na wyciągnięciu ręki w geście neonazistowskiego pozdrowienia podczas oficjalnych obchodów, wobec symbolu czci religijnej i sztandaru może stanowić realizację znamion czynu zabronionego z art. 133 k.k., 137 par.1 k.k., 196 k.k. i 256 k.k. uzasadniającą wszczęcie i prowadzenie postępowania przeciwko sprawcom tych czynów.”

Przypomnijmy, że prokuratura jako podstawę umorzenia postępowania przyjęła brak możliwości stwierdzenia zamiaru bezpośredniego sprawców.

Zdaniem sądu zasadne okazało się natomiast umorzenie postępowania ze względu na niewykrycie sprawców przestępstwa. „Jak wynika z analizy materiałów postępowania przygotowawczego w sprawie przeprowadzono szereg czynności dowodowych zmierzających do ustalenia sprawców.” – napisała w uzasadnieniu sędzia Sikora. W charakterze świadków przesłuchano m.in. przewodniczącego lokalnej struktury organizacji pod nazwą „Narodowe Odrodzenie Polski”. Zarówno on, jak i szereg świadków – uczestników uroczystości z 13 grudnia 2006 potwierdziło fakt opisanego zachowania sympatyków NOP pod Krzyżem Katyńskim. Żadna z indagowanych przez policję osób nie potrafiła jednak podać ich tożsamości.

Nie udało się również ustalić owej tożsamości śledczym z krakowskiej policji. Młodszy aspirant Piotr Gój z komendy przy ul. Siemiradzkiego zwrócił się z oficjalną do Telewizji Polskiej oraz wielu redakcji prasowych, których fotoreporterzy utrwalali przebieg uroczystości, z prośbą o przedstawienie nagrań i zdjęć, na których najprawdopodobniej został utrwalony czyn sympatyków NOP. O sprawie pisała Polska Agencja Prasowa, a za nią większość mediów. Mimo to, fotografii i nagrań, które mogłyby stanowić dowód w sprawie, nie udało się policji uzyskać.

Zobacz także:
Głupie pytania do mądrych mediów

***
Sprawa od początku spotykała się ze zdecydowaną niechęcią ze strony organów ścigania. Już 15 grudnia 2006, kiedy pojawiłem się Prokuraturze Rejonowej dla Krakowa-Śródmieścia, pani prokurator Krystyna Durałek - tłumacząc się nawałem obowiązków - starała się odwieźć mnie od złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Podczas śledztwa prowadzonego przez komendę policji przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie nie znany mi z nazwiska przełożony młodszego aspiranta Piotra Gója kilkakrotnie zachęcał mnie do odstąpienia od składania zeznań, motywując to powagą podniesionych przeze mnie zarzutów oraz tym, że przed sądem „nie będzie można się wycofać”.

Obserwując zachowanie krakowskiej prokuratury, w moim przekonaniu wyraźnie zmierzające do - kolokwialnie rzecz ujmując - „ukręcenia łba” sprawie, pisałem na ten temat do m.in. do ministra sprawiedliwości, ministra obrony narodowej, ministra spraw wewnętrznych i administracji, ministra edukacji narodowej, marszałków Sejmu i Senatu, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. 29 stycznia 2007 z Biura Prasowego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego otrzymałem list, którego autor wyjaśniał, iż:
„(…) Nie ma praktyki odnoszenia się przez Pana Prezydenta do poszczególnych publikacji prasowych. Pragniemy jednocześnie zwrócić uwagę, że Prezydent Lech Kaczyński wielokrotnie publicznie dawał wyraz potępienia dla ekscesów o charakterze antysemickim, rasistowskim czy neofaszystowskim.”

Sprawa narodowo-socjalistycznego ekscesu NOP była – o czym informowałem czytelników Wiadomości24.pl - szeroko dyskutowana w internecie. Odbiła się także echem w prasie polonijnej na Wyspach Brytyjskich i w Ameryce. Jeśli dziś miałbym się pokusić o podsumowanie, chciałbym wyrazić nadzieję, że opinia publiczna, organa ścigania, wymiar sprawiedliwości, nie tylko najwyżsi urzędnicy w państwie oraz – last but not least - media zechcą wyciągnąć wnioski z opisanego casusu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto