Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sin City 2: Damulka warta (niejednego) grzechu. W kinach!

Maria Piękoś
Maria Piękoś
Nagie kobiety, kuloodporni mężczyźni. Seks i pieniądze. Utarte schematy w smacznej odsłonie.

Po raz kolejny lądujemy w czarno-białym, grzesznym mieście. Brudnym i skorumpowanym. W twierdzy hazardu i szemranych interesów. Jak przemawia jeden z bohaterów: "Gdy zwiniesz komuś kasę sprzed nosa - bądź pewien, że się o nią upomni".

Osią filmu jest ograny motyw: kiedy długowłosa (i przy okazji długonoga) piękność prosi draniowatego detektywa z przeszłością o pomoc, może to zwiastować tylko jedno - kłopoty.

A urodziwych i niebezpiecznych kobiet na ekranie nie zabraknie. Mamy bowiem Jessicę Albę, Rosario Dawson i Evę Green. Ta ostatnia jest źródłem największych problemów męskiej części bohaterów.

Cierpi przez nią zwłaszcza rozrabiaka Dwight (w tej roli świetny, Josh Brolin). W kłopotach pomaga mu kuloodporny, surowy Mav - Mickey Rourke zatrudniony po warunkach. I tym razem nie zabraknie Bruca Willisa, który nadal jest w formie i nie zatracił swojego łobuzerskiego uśmiechu. Do tego zestawu nie pasuje trochę Joseph Gordon-Levitt. Jest zbyt chłopięcy i mimo usilnych starań nie dorównuje starszym kolegom, z których są niezłe ziółka.

Nie ominie nas klasyczne, mafijne obcinanie palców sekatorem. W filmie są momenty nie tylko brutalne, lecz też zwyczajnie obrzydliwe. Przykładem może być wydłubywanie gałki ocznej z oczodołu przeciwnika. Ogólnie sceny walk pachną Kill Billem lub może bardziej Maczetą (wcześniejszą produkcją reżysera - Roberta Rodrigueza). Przeciwnicy za to są nakreślani w stylu serii o Jamesie Bondzie.

Sin City 2 to staroświecki film kryminalny i to nie za sprawą czarno-białych kolorów, a wciągającej, mrocznej atmosfery. Miłośnicy gatunku uznają to za zaletę. Dla reszty produkcja wyda się nieco naciągana. Może nie jest pikantna, ale dobrze, w sam raz, doprawiana.

W ostatniej scenie, na samo pożegnanie, aż chce się krzyknąć niczym bohater Szklanej Pułapki: "Yupikayey!". "Fu**er" usłyszymy bowiem z damskich ust na pewno. Więcej nie zdradzę.

Na koniec pamiętaj o jednym: Jeśli zadarłeś z samozwańczymi władcami grzesznego miasta - szykuj się do pogrzebu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto