Skandal w Zakopanem. Zwycięzcą Anders Bardal

Po nieco nieudanym - wedle niektórych komentatorów - konkursie sobotnim, w którym drużynowo Polacy zajęli czwarte miejsce, apetyt kibiców na podium dla na naszych skoczków jeszcze bardziej wzrósł, zwłaszcza po drugim miejscu Stocha w czwartkowym konkursie w Wiśle.

Pierwszy był jednak Anders Bardal, niżej na podium stanął Peter Prevc, a ostatnie medalowe miejsce zajął Richard Freitag.

Wśród faworytów byli wymieniani Kamil Stoch, Gregor Schlierenzauer, Peter Prevc oraz Diethart, Wellinger. Nieco niepokoju wzbudził silnie wiejący wiatr, który spowodował, że odwołano serię próbną. Mimo to konkurs zaczął się punktualnie.

Pierwsza seria

Na starcie zameldowało się 50 zawodników, z czego aż 11 to Polacy (Kamil Stoch, Jan Ziobro, Piotr Żyła, Maciej Kot, Klemens Murańka, Dawid Kubacki, Krzysztof Biegun, Krzysztof Miętus, Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny). Po skoku Wolnego (63 metry) mieliśmy pierwszą z przerw wywołaną zbyt dużym wiatrem - najpierw dziesięciominutową, potem jury zarządziło "restart" konkursu na 14:40. W drugiej "pierwszej próbie" Wolny uzyskał już 105m. Skaczący po nim Zniszczoł poleciał na 104,5 metra, Stefan Hula na 104 metr. Dopiero Krzysztof Miętus przekroczył granicę 110 metra, lecąc na 112 metr. Chwilę później jednak doskonały skok oddał Rosjanin, Mikhaił Maksimochkin, 130,5m. Po jego skoku znów trzeba było czekać na uspokojenie się wiatru.

20. na ławce startowej usiadł Dawid Kubacki (109 metrów), skaczący wczoraj najlepiej z całej drużyny, 26. Murańka (117,5 metra) a 29. Biegun (126,5m). Kilkanaście minut później swoje skoki oddali Kot (126,5m) i Żyła (118,5m). Upadek zaliczył Andreas Wank (128 metrów) - w tym wypadku zawiodło wiązanie, które odpięło się tuż po tym, jak Niemiec wylądował.

Polscy kibice czekali jeszcze na występ najwyżej klasyfikowanych skoczków z całej kadry - Janka Ziobry (119m) i startującego jako ostatni Kamila Stocha.

Skandal w Zakopanem?

Zanim jednak to nastąpiło, fantastyczny skok oddał Marinus Kraus (130m), a przed skokiem Dietharta plany organizatorom pokrzyżował silny deszcz i wiatr. Austriak w swoim skoku uzyskał zaledwie 113,5m. Skaczący po nim Niemiec Wellinger uzyskał z kolei 104 metry. Obaj skakali w trudnych warunkach nie tylko pogodowych, ale i technicznych - mokrych i rozmiękłych torów najazdowych. Wściekły Alexander Pointner zgłosił - w całkiem niedwuznaczny sposób - sprzeciw co do takiej sytuacji, w wyniku którego Diethart i Wellinger mogli powtórzyć swoje skoki.

Większym problemem jury było jednak rozwiązanie kłopotu ze złym stanem torów, które w czasie kilkunastominutowej przerwie starała się naprawić ekipa techniczna. Mimo nieciekawych warunków na ławce startowej pojawił się Anders Bardal i... oddał świetny skok na 131,5 metra. Słabo wypadł Schlierenzauer - tylko 118,5 metra to zdecydowanie za mało, aby myśleć o wysokim miejscu. Stoch uzyskał 126,5m, miał problemy z lądowaniem i mimo dalszej od Austriaka odległości został sklasyfikowany za nim.

Po nim swoje powtórzone skoki oddali Diethart (107m) i Wellinger (86m).

Klasyfikacja po 1. i jedynej serii:

1. Anders Bardal 131,5m (127pkt)
2. Peter Prevc 124,5m (124,7pkt)
3. Richard Freitag 129m (122,9pkt)
4. Marinus Kraus 130m (121,4pkt)
5. Mikhaił Maksimochkin 130,5m (119,8pkt)
6. Severin Freud 124m (117pkt)
7. Michael Hayboeck 122,5m (116,7pkt)
8. Tomaz Naglic 128m (116,3pkt)
9. Anssi Koivuranta 125,5m (116,2pkt)
10. Maciej Kot 126,5m (115,7pkt)
...
13. Klemens Murańka 117,5m (112,5pkt)
15. Krzysztof Biegun 126,5m (109,9pkt)
17. Kamil Stoch (126,5m) (108,2pkt)
19. Piotr Żyła (118,5m) (106,9pkt)
21. Jan Ziobro (119m) (106,7pkt)