Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skoki narciarskie: Karuzela Pucharu Świata zakończona

Danuta Matyja
Danuta Matyja
Puchar Świata w skokach narciarskich co roku gromadzi przed telewizorami i na skoczniach tysiące kibiców. Jaki był sezon 2006/2007?

Pogoda

Świętem skoków narciarskich tegorocznej zimy w dużym stopniu dyrygowała pogoda. To szalejący na skoczniach wiatr dawał szansę (jak było np. w Zakopanem, gdzie tryumfował niespodziewanie – nawet dla siebie – Rok Urbanc), nie pozwalał odlecieć czołowym zawodnikom (np. tylko jeden zawodnik z czołówki Pucharu Świata zdołał się zakwalifikować do drugiej serii zawodów w Kuusamo), a innych bardzo surowo karał za błędy. Wiatr też pokazał wszystkim w tym sezonie, że skoki to sport równie piękny co niebezpieczny. Nie brakowało dramatycznych chwil na skoczniach. W pamięci wielu pozostanie tragiczny upadek Jana Mazocha w Zakopanem czy dramatyczna walka o życie Adama Małysza w Osło, który znalazł się w powietrzu w niemal bliźniaczej sytuacji, gdy jedna narta dostała podmuchu i wykręciło ją bardzo niebezpiecznie. Na szczęście doświadczonemu Polakowi udało się wyjść cało z opresji. Stracił co prawda koszulkę lidera Pucharu Świata, ale bezpiecznie wylądował. Jan Mazoch miał dużo mniej szczęścia – kilka dni leżał w śpiączce w stanie bardzo ciężkim. Kibiców bardzo cieszą pozytywne wieści o stanie zdrowia czeskiego skoczka. Na przekór lekarzom i najbliższym sympatyczny Czech już rwie się do wznowienia treningów.

O ile do skakania na nartach wiatr jest niemalże zbędny, o tyle niemożliwe jest rozgrywanie zimowych zawodów bez śniegu. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w tym roku. Z powodu braku śniegu odwołane zostały zawody w czeskim Harrachovie, a i „fiesta” w Zakopanem do ostatniej chwili stała pod znakiem zapytania. Brak śniegu zaburzył również plany treningowe niemal wszystkim szkoleniowcom. Skoczkowie zamiast spokojnie trenować musieli ciągle poszukiwać śniegu.

Pechowcy i zwycięzcy

Moim zdaniem największym pechowcem, nie tylko ostatniego, sezonu jest niemiecki szkoleniowiec Peter Rohwein. Nie dość, że nie udało mu się wyciągnąć niemieckich skoków z zapaści, to gdy już pojawił się Michael Uhrmann, skoczek o bardzo dobrej i stabilnej formie – zawodnik złamał nogę podczas treningów przed mistrzostwami świata w Sapporo. Odnotować jednak należy najlepszą od kilku sezonów postawę Martina Schmitta. Na zawodach w Lahti mogliśmy na moment poczuć się jak w sezonie 2001/2002, gdy walczył on z Adamem Małyszem o Kryształową Kulę. W Lahti Martin Schmitt zdobył miejsce na podium oraz nagrodę Man of the Day dla najlepszego zawodnika spoza pierwszej piętnastki Pucharu Świata.

Wśród trenerów swoją klasę potwierdzili fińscy szkoleniowcy – Mika Kojonkoski i Hannu Lepistoe. Pierwszy z nich tradycyjnie wykazał się niezwykłą umiejętnością wyławiania i szlifowania diamentów wśród skoczków. To on dał szansę bardzo młodemu Jacobsenowi dostrzegając jego wyjątkowy talent, a norweski podopieczny zrewanżował mu się wielotygodniowym liderowaniem w klasyfikacji generalnej, by pod koniec ustąpić jedynie swojemu idolowi Adamowi Małyszowi. Hannu Lepistoe natomiast umiejętnie sterował formą naszego mistrza z Wisły, by pomóc mu znów wznieść się na szczyt, zdobyć mistrzostwo świata i Kryształowa Kulę. Nie sposób też pominąć zasług Lepistoe dla całej polskiej drużyny. Nasi skoczkowie przecież zdobyli piąte miejsce w konkursie drużynowym na mistrzostwach świata, a Kamil Stoch coraz regularniej plasuje się w pierwszej trzydziestce (a nawet piętnastce) zawodów.

Oprócz rewelacyjnych Austriaków czy Norwegów, pojawili się także obiecujący zawodnicy innych nacji. Moim zdaniem, na przyszły sezon bardzo dobrze zapowiada się Antonin Hajek. W oczach młodego Czecha widać ten sam ogień walki i głód zwyciężania, który kilka lat temu widziałam u Janne Ahonena. Zresztą Antonin pokazał już w tym sezonie, że potrafi skakać – był chwilowym rekordzistą Neustadt, dwukrotnie poprawiał swój rekord życiowy w lotach przekraczając 200 metrów. Myślę też, że w kolejnych sezonach powinniśmy nadal obserwować tryumfy Andersa Jacobsena, Gregora Schlierenzauera czy Szawjcarów – Simona Ammanna i Andreasa Kuettela.

Teraz przed nami kilka miesięcy przerwy nim znów karuzela Pucharu Świata w skokach się rozkręci. Czeka nas wprawdzie letnie Grand Prix w skokach na igielicie, ale to już nie to samo...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto