MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie na wyciągnięcie ręki - Ruda Śląska

Redakcja
Ruda Śląska otrząsa się z wieloletniego zaniedbania, pięknieje, ukazuje swoje niepospolite, szalenie interesujące oblicze.

Ruda Śląska, jedno z największych miast Polski i Śląska, leżąca w samym centrum górnośląskiej metropolii Silesia, miasto Karola Goduli i Międzynarodowego Instytut Dialogu i Tolerancji im. Jana Karskiego, może być atrakcyjnym celem wypraw turystycznych i rekreacji. Miasto dziwoląg, powstałe przed 50 laty, łączące w sobie aż 11 odrębnych niegdyś organizmów miejskich i gminnych, stało się przykładem znakomitego ziszczenia idei policentryzmu, zachowującego walory miejscowych odrębności.

Przez lata Ruda Śląska postrzegana było jako miasto węgla i stali, ze wszystkimi konsekwencjami zgubnego wpływu wielkiego przemysłu, wyrobiskami, hałdami, zapadliskami, slumsami, wyburzeniami pierzei mieszkalnych, zatruciem środowiska. Na przeciw złemu losowi, otrząsa się z wieloletniego zaniedbania, pięknieje, ukazuje swoje niepospolite, szalenie interesujące oblicze.

Promocję ukochanego miasta, dla niektórych miasta magicznego, dla innych do niedawna jeszcze miasta przeklętego, za punkt honoru przyjęło Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew. W zeszłym roku w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich zrealizowało ono pionierski projekt, nazwany "Ruda a zielona". Członkowie i wolontariusze towarzystwa przez kilka miesięcy wytyczali i opisywali ścieżki turystyczno-edukacyjne o charakterze historyczno-przyrodniczym po mieście i okolicy.

Tak powstało sześć tras pieszych i sześć rowerowych. Pierwsze z nich znalazły się w wydanym przewodniku. Druga część niebawem sie ukaże. Przewodnik, zarówno w formie skromniejszej, książkowej, jak i bogato ilustrowanej, elektronicznej, dostępnej na stronie internetowej www.rtpd.pdg.pl spotkał się z ogromnym zainteresowaniem i wielce pozytywnym odbiorem. Do tego stopnia, że nakład został praktycznie wyczerpany, a zdobycie choćby egzemplarza sympatycznej książeczki, jest sztuką nie lada.
I nic dziwnego, gdy poczyta sie tytuły rozdziałów i poogląda mapki, obiecujące turystom indywidualnym, rodzinnym, szkolnym, czy zebranym w inne grupy, wiele niecodziennych wrażeń. I niebanalne spojrzenie na najbliższe otoczenie, często niedostrzegalne za szyb autobusów, tramwajów czy własnych aut. Otoczenie fascynujące, istniejące wbrew obiegowym sądom i lekceważącym opiniom.

Pierwsze opracowanie, autorstwa Sylwii Szoenawy, zatytułowane "Gródek i kochłowickie lipy" zaczyna się w Bykowinie. Główną atrakcją tego szlaku jest Grodzisko powstałe w średniowiecznych Kochłowicach, datowane na pierwsze dwudziestolecie XIII wieku. Ze szczytu gródka roztacza się znakomity widok na położone, po przeciwnym, południowym brzegu Kochłówki miejsce, znane niegdyś jako Budnowizna, Budne alias Budnowiec. Stał tu młyn wodny należący do rodziny Budnych.

Do dziś niedoceniane są walory przyrodnicze rzeki Kochłówki, której brzegi nieomal na całej długości pokrywają pasma szuwarów.

Kolejnymi etapami trasy są kochłowickie plany z budynkiem starego dworca i zruinowanej wieży wodnej, neogotycka świątynia pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej, najstarszy kościółek, dziś sanktuarium Matki Bożej z Lourdes przy którym rosną dwie leciwe lipy, posadzone ponoć w dniu jego konsekracji. Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew złożyło wniosek o objęcie drzew ochroną prawną w formie ustanowienia pomników przyrody.

Pozostawmy jednak Kochlowice, by zaprezentować, pokrótce chociaż, kolejną trasę: Halembskie dęby, Halembski Młyn i halembskie stawy, opisane przez Barbarę Podgórską. Na obszarze dzisiejsze dzielnicy Halemba istniały przed wiekami prężne kuźnice, czyli huty żelaza, uwiecznione w poemacie Wincentego Roździeńskiego Officina ferraria. Halembę bez przesady można nazwać zieloną dzielnicą w zielonej Rudzie Śląskiej, na zielonym Śląsku. Kuszą mieszkańców obszary Lasów Borowskich ze stawami: Wielgim, Zalonym, Koryciokami, Maluchem i Kiszką, obfitującymi w ryby. Zachęca do odwiedzin ośrodek Borówka, a leśne dróżki wiodą aż do drewnianego kościółka św. Mikołaja w Borowej Wsi.
Kolejna ścieżka wytyczona i opisana przez Jana Kołodzieja, znakomitego kochłowickiego historyka amatora i jego żonę Irenę, to Szlak Trzech Kuźnic. Halembskiej, starokuźnickiej i panewnickiej. Ukazuje również uroki przyrodnicze doliny Kłodnicy i jej dopływu Jamny. Trasę Dąb Goduli i aleja platanów opisał rudzki gawędziarz i poeta Jan Wyżgoł. któremu nigdy dość wędrowania, czy to po rodzinnej Rudzie, śladami Karola Goduli, czy po Beskidzie Śląskim. W tym roku zamarzyła mu się piesza wyprawa do San Giovanni we Włoszech. Przyjaciele Jaśka Wędrowniczka nie wątpią, że pozostanie po niej pasjonująca relacja.

Trasa ta prowadzi od parku im. Augustyna Kozieła, przez rudzki dworzec, zabytkowe rudzkie kamienice, poprzez aleję pomnikowych platanów, rudzkie muzeum miejskie i kościół Matki Boskiej Różańcowej do starego, bezmyślnie i świadomie zniszczonego z woli decydentów w latach 60. XX wieku zamku danych właścicieli tych ziem. Tu właśnie rozpoczęła sie historia Rudy Śląskiej. Tu w pozostałych runach, skrytych w gąszczu zarośli można marzyć o ukrytym w podziemiach skarbów templariuszy, którzy wbrew legendzie nigdy na Śląsk nie dotarli. Tu wreszcie, stojąc na ocalałych również po barbarzyńskim wyburzeniu, fundamentach domu Goduli,obok dębu Goduli można rozpamiętywać dziej życia twórcy potęgi Ballestremów, Karola Goduli, faktycznego władcy Rudy, zwanego królem cynku, pioniera przemysłu górnośląskiego.
Mieszkał w prostej wiejskiej chałupie przy dworze, choć nieopodal, w Szombierkach wystawił sobie przepiękny pałac, zniszczony tuż po II wojnie światowej. Przypadł w spadku wraz z resztą ogromnej fortuny Joance Gryzik, córce ubogiej wdowy po hutniku, późniejszej baronowej von Schomberg Godulla i małżonce Ulricha Schaffgotscha. Nie mniej interesująca jest trasa "Pod znakiem miłorzębu" zaproponowana przez Sabinę Sibińska, nauczycielkę rudzkiej szkoły.

Prowadzi ona z Rudzkiej Kuźnicy zwanej w głębokiej przeszłości Złotogłowiem, z racji wytapianego tu ołowiu i żelaza. Ukazuje piękne, wielgachne pomnikowe wierzby białe, cudem ocalałe śląskie piekaroki, park Sobieskiego z ogromną, pomnikową lipą, bukiem i grabem, zalewisko Szkopka na miejscu wyburzonego Szpitala Brackiego z XIX stulecia, urokliwe Dołki o Orlkową (uwaga: Orlową), i doprowadza do kościoła świętego Józefa oraz Doliny Achtelika.

I wreszcie dziecko Izabeli Włodarczyk, trasa "W cieniu lipy Sobieskiego po Bielszowicach", kolejnej prastarej miejscowości, dziś w granicach administracyjnych Rudy Śląskiej. Pokazująca stary folwark Suwacz (dziś Fińskie Domki), skupisko okazałych platanów przy ulicy Kokota, kopalnię, zieleniec gdzie dawniej stał dwór Bielszowicki, a obecnie Dom Kultury, kościół Marii Magdaleny i park Strzelnica.

Te wszystkie trasy w niniejszej prezentacji zostały jedynie zamarkowane. W istocie są niezwykle bogate, obfitują w mnóstwo atrakcyjnych, ciekawie opisanych miejsc. Aby się o tym przekonać, wystarczy wziąć do ręki broszurkę Ruda a zielona i wybrać się na niejeden długi spacer po Rudzie Śląskiej.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto