Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Służby specjalne" wgniatają w kinowy fotel

Maria Piękoś
Maria Piękoś
Dobry polski film to rzadkość. Jeśli dodatkowo nie jest komedyjką ani przesyconym tragedią dramatem, można już mówić o sukcesie. Nowa produkcja Patryka Vegi to ten chlubny wyjątek.

Biorąc pod uwagę sukces "Pitbulla", można się było tego spodziewać. Tylko, że w serialu nie było Olgi Bołądź - aktorki, która praktycznie sama zrobiłaby ten film. Służą jej jednak pomocą liczni mężczyźni, w tym Andrzej Grabowski, tym razem w nietypowej dla siebie roli zakonnika.

Film ogląda się niczym dokument. Co chwilę na ekranie pojawiają się kolejne przypisy, wyjaśniające nam slangowe określenia używane przez aktorów. A jeśli do tego dodamy intensywne puszczanie oka do widza poprzez umieszczenie w filmie nieco podkoloryzowanych, brutalnych i rzeczywistych wydarzeń, można niemniej kolokwialnie powiedzieć, że wsiąkliśmy.

Vega porusza sprawy kontrowersyjne i niewyjaśnione. Wokół których powstają teorie spiskowe. Co bowiem stało się w łazience Barbary Blidy podczas jej zatrzymania? Czy Andrzej Lepper rzeczywiście popełnił samobójstwo, czy ktoś mu "pomógł"? Reżyser nie podaje żadnych nazwisk, ale tajemnicza posłanka zatrzymywana nad ranem w swoim domu czy polityk ubrany w krawat w biało-czerwone pasy kojarzą się jednoznacznie.

Na sensacyjnych wątkach się nie kończy. Każdy z funkcjonariuszy ma własne problemy: główna bohaterka nie radzi sobie w związkach, pułkownik zmaga się z rakiem w postaci guza wielkości pięści, a kapitan z bezpłodnością, która może zniszczyć jego marzenia o rodzinie.

Nie ciekawiej jest w sferze zawodowej. To zimni profesjonaliści. Nikt nawet nie próbuje im podskoczyć, ale... czyżby padli ofiarą bardziej precyzyjnego ataku? Czy ktoś ich wystawił i tylko pociągał za odpowiednie sznurki w celu osiągnięcia własnych korzyści? Odpowiedź w kinie.

A wybrać się zdecydowanie warto. Choćby po to, żeby przekonać się, że kobieta w polskim kinie nie musi być jedynie blondynką wzdychającą do Piotra Adamczyka, czy innego Karolaka. Że ma kto grać wielowarstwowe role. A i Janusz Chabior udowadnia, że jego umiejętności nie ograniczają się do popularnych seriali telewizyjnych.

Całość jest przemyślana, konsekwentna i na odpowiednim poziomie. Nie ma krwawej jatki - jest kino psychologiczne, osadzone w realiach tajnych służb specjalnych. Szczypta kryminału i obrazu wojny. Słowem - naprawdę dobry film.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto