Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć 16-latka. Winne państwo Tuska

Maria Czerw
Maria Czerw
Los chłopca targającego się na swoje życie nie wpłynie na sumienia polityków montujących genderową ideologię w prawie rodzinnym.

Wszyscy pytają, kto zawiódł: nieporadna matka, dyrektor ośrodka dla młodzieży, instytucja MOPS? Wreszcie pojawiły się głosy, że to sam Donald Tusk jest winien samobójstwa Sławka.

Chłopcu oznajmiono, że zostanie odebrany rodzicom. Mało tego, że zostaną mu zabrane siostry i bracia. Był to cały jego świat. Miał pozostać sam, w obcym środowisku. Nie wytrzymał.

Nie można już dłużej mówić, że nikt nie jest winien takim przypadkom albo że patologia tkwi w rodzinie.

Najpierw z tego poletka winowajców wykluczmy więc matkę. Miała prawo być nieporadna i zagubiona. Zadaniem państwowych ośrodków było wspieranie jej. Nie zastępowanie. To właśnie stygmatyzacja i bieda patologizują wielodzietne rodziny i samotne matki. Setki badań pokazują, że równy materialny status życia dzieci skutkuje wyrównaniem edukacyjnym i wychowawczym.

Skąd się więc wziął diaboliczny pomysł na rozwiązywanie choćby i najgorszych syndromów bezradności w drodze rozdzielania rodzin? Urzędnicy, także ci z najwyższego szczebla, nie konstruują sobie ich sami. Ściągają je skądś a najczęściej są one im narzucane, przemycane, wkradają się z uczonych podręczników i koncepcji życia społecznego.

Są dwie takie koncepcje. Jedna mówi: państwo dla rodziny. Druga: rodzina dla państwa. Ingerencję państwa w w więzi rodzinne upodobały sobie totalitarne ideologie: faszyzm, marksizm, neomarksizm, socjalizm, teraz gender. Wszystkie fiksowały się, albo robią to nadal, na edukowaniu i wychowaniu dzieci w oddaleniu od biologicznych rodziców.

Idea stawiania państwa ponad rodziną wciela się w tysiące drobnych przepisów okrążonych nowomową. Wszytko dla dobra ludzkości: żebyśmy byli równi, tolerancyjni, żeby działo się dobrze między nami.

Żadne jednak zewnętrzne programy nie nauczą człowieka odpowiedzialności, jak uczy rodzina.

Rząd Tuska skierował masę energii na obronę i promocję wyimaginowanych praw i przywilejów, min. mniejszości seksualnych. Uwaga rządu nie jest podzielna. Za nią podążają ostatnie zasoby. Nie ma ich wiele. Żeby komuś dać, drugiemu trzeba zabrać. Trafiło na rodzinę, która została zaniedbana do tego stopnia, że brakuje pieniędzy na dzieci, choć nie brakuje ich na programy równościowe, antydyskryminacyjne, antyhomofobiczne. Strumień ograniczonych zasobów przechodzi przez ślepy filtr antyrodzinnej w swej istocie filozofii społecznej, fundowanej i wykorzystywanej przez anonimowe centra władzy, jak pisał o nich Jan Paweł II w pośpiesznie zapomnianym testamencie "Pamięć i tożsamość".

Finał proponowanej przez zacietrzewiony gender selekcji kapitału społecznego jest porażką demografii, ale i taką porażką jest powieszenie się nastolatka z północy Polski. Projektowane priorytety musiały przynieść ze sobą chaos społeczny. Zainfekowani - wyższością: edukacji seksualnej nad wychowaniem do miłości, treningu poznawczego sześciolatków nad ich emocjonalną ścieżką rozwoju, opozycją płci nad współdziałaniem i uzupełnianiem się mężczyzny i kobiety - urzędnicy mieli tylko jedną receptę na bolączki suwalskiej rodziny: przekazać jej prerogatywy państwu. Jest to obraz polityki Tuska bez retuszu. Na tyle jest ona bezwolna wobec wielkiej globalnej machiny, że oddaje w jej tryby najbardziej bezbronnych. Tusk nie ma wystarczająco silnej woli, żeby odwrócić się plecami do największych absurdów naszych czasów.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto