Kres, taki bez kompromisów i wyjść awaryjnych. Po prostu koniec życia. Wiadomo, że kiedyś nastąpi, ale przecież „jeszcze nie teraz”. Tyle jest jeszcze do powiedzenia, zapiski w kalendarzu i plany do zrealizowania. Niestety, mimo naszego sprzeciwu, koniec przychodzi – wbrew logice, czasowi, miłości, wiedzy. Nie ma sposobu na śmierć ciała. Jest jednak taki rodzaj śmierci, który zjawia się inaczej niż ta „nagła i niespodziewana”, o której mowa w słowach modlitwy.
Nie ma w tym nic dziwnego, że jesteśmy związani z naszym „tu i teraz”. Przecież właśnie na ziemi rodzimy się, rozwijamy, kochamy. Ludzie od wieków szukają sposobów na długowieczność. Dotyczy to nas samych oraz tych wszystkich, o których chce się czasem powiedzieć: „zostań na zawsze”! Wiadomo, że to niemożliwe, jednak czasem bardzo pragnie się niemożliwego.
Czy rzeczywiście wszystko, co związane z naszym życiem musi mieć swój koniec? Nie zatrzymasz śmierci ciała, ale możesz nie pozwolić na umieranie pamięci. Ta pamięć jest na fotografiach, w dziennikach i pamiętnikach, jest przekazywana w opowieściach rodziców, dziadków. Przede wszystkim jednak żyje w sercu człowieka. Nie wystarczy przyjąć do wiadomości, że ktoś był. Trzeba to ukochać. Wtedy przetrwa najpiękniejsze słowo, uśmiech i gest.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?