Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmietnik polski

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Od dziesięciu dni jestem całkiem nową panią porzuconej suczki, której nieuchwytne cechy osobowości i urody kazały nadać jej imię Fumcia.

Poznajemy nawzajem swoje obyczaje; Fumcia kocha leżeć przy moich nogach kiedy siedzę przy komputerze lub oglądam telewizję.
W ten sposób obie usłyszałyśmy wczoraj pełen zgrozy komunikat, że w związku z wyjazdami na wakacje, ludzie porzucają nie tylko psy, ale i swoich bliskich. Tych starych, schorowanych, niedołężnych, tych, których na wakacje wlec ze sobą nie sposób, a których zostawić w domu nie można.

„Odkrycie” to jest rewelacją tylko dla ludzi nie znających tych mniej przyjemnych aspektów życia. Jak sięgam pamięcią do lat pracy, szpital zawsze przeżywał cykliczne najazdy rodzin, które przywoziły swoich staruszków, zalegających od dawna w kącie/ izbie/pokoju, a którym gwałtownie się pogarszało na okoliczność: wesela - bo kto by miał głowę się tym zajmować, świąt- bo trzeba wysprzątać i wykrochmalić, żniw – bo wszyscy zajęci. Normalka. Staruszkowie włóczeni z domu do szpitala i z powrotem żyją sobie aż do mniej lub bardziej godnej śmierci i tak to się toczy odkąd są szpitale.

Całkowitą nowością w dziedzinie wyrzucania jest nowy sposób pozbywania się zbędnych bachorów: małe toto, głowy do tego nikt nie ma, wrzeszczy pewnie i wystarczy jedną ręką za okno wyciepnąć.(1) Przy większym wysiłku można z tym zrobić coś tak, żeby nikt nie widział – upakować w beczkę, zawiązać w foliówkę, zamrozić, porzucić byle gdzie, byle dalej.

Ogólne ubolewanie nad takimi przypadkami rozlega się zewsząd po fakcie, pracuje policja, sądy i tak zwana opinia publiczna. Nie słychać tylko żadnego nagłośnienia ze strony organizacji pro life - ich rolą bowiem jest bronić poczętego. Taka wąska specjalizacja wymagająca głośnej walki o pojedyncze, oficjalne skrobanki i starannego chowania głowy w piasek w temacie idących w tysiące skrobanek nielegalnych.

Najnowszym zjawiskiem w dziedzinie porzucania jest coś, co opisuje pani P.Nowosielska w dzisiejszym wydaniu‘”Polski”, w komentarzu pt. „Mała kula u nogi”. (2)Rzecz dotyczy dzieci pozostawianych u rodziny, a praktycznie często bez opieki, przez rodziców którzy – aby szybciej się czegoś dorobić na saksy jadą obydwoje. Dawniej jeździli pojedynczo, teraz, jak widać parami, aby wespół zespół dobrobyt rodzinny budować. Póki co jednak, dzieciaki w oczekiwaniu na dobrobyt, nowy dom z komputerami i wypasione komórki, lądują w placówkach opiekuńczych.
Ironia? Przyszłych dziedziców zamożnych rodzicieli wychowują państwowe bidule.

Ten najnowszy kontener polskiego śmietnika zapełnia się przecie nie tylko z winy rodziców – masowa emigracja zarobkowa młodych ludzi jest gorzkim owocem przemian ekonomicznych. Miało być wszystkim lepiej, ale jak w starym porzekadle "diabeł się w ornat ubrał i ogonem zamiata". Od czasu słynnego hasła „wszyscy mamy takie same żołądki” upłynęło sporo czasu i zawartość żołądków różnicuje się coraz bardziej. Rośnie ilość różnej maści działaczy i organizacji na rzecz dzieci, a czołowym opiekunem miał być Rzecznik Praw Dziecka. Mamy właśnie nowego: jeśli pozostawi w spokoju Teletubisie i nie będzie tracił czasu na pogadanki w radyju – to już będzie postęp z nadzieją na lepsze. Pożyjemy, zobaczymy. Póki co jednak dostał na dzień dobry spadek - postsowińską armią zbawienia, która wbiła zęby w biurka a tyłki w fotele. Tych na żaden śmietnik z napisem "cwaniaki" wyrzucić nie wolno. To nie są dzieci i swoje prawa znają.

Od zwierząt ten felieton rozpoczęłam, na zwierzętach skończę. Miłośnicy egzotyki wyrzucają żółwie czerwonolice, które w jakimś momencie przestają im się podobać. Na mój rozum jest to wyraźny akcent antykomunistyczny: nie mogą we własnym akwarium tolerować permanentnie czerwonego oblicza, bo od samego słuchania telewizji powinny gady zblednąć.

1. http://wiadomosci.onet.pl/1793983,450,item.html - Podejrzany przyznał się do zarzutu; wyjaśnił, że po pijanemu wyrzucił coś przez okno, nie pamiętał co - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
2. http://www.polskatimes.pl/opinie/komentarzeredakcyjne/26006,p-nowosielska-mala-kula-u-nogi,id,t.html, Z raportu za 2007 r., który powstawał na zlecenie ministerstwa pracy i polityki społecznej, wynika, że dokładnie 1299 dzieci wylądowało w domach dziecka lub rodzinach zastępczych, bo dla rodziców stały się kulą u nogi.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto