Pogodowy paraliż na Ukrainie trwa nadal. Burza śnieżna, jaka przeszła nad Krymem, uwięziła w samochodach setki osób. Kierowcy alarmują, że od rana czekają na pomoc. "Stoimy od szóstej rano. Śniegu nawiało ponad metr! Stoimy na poboczu po okna w śniegu, na trasie. Nikt nic nie robi! Dzwoniliśmy do ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych kilka razy. To było zajęte, to nie wiedzieli, do kogo nas skierować; mówią, że to nie ich rejon" - alarmuje jeden z kierowców.
Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy informuje, że wciąż walczy ze skutkami nawałnicy i uwolniło już z zasp ponad sto pojazdów.
Na terenach, na których nie było śniegu, silnie wiejący wiatr spowodował burze piaskowe. Do usuwania skutków śnieżycy wysłano 130 pługów śnieżnych. Uszkodzonych zostało wiele sieci elektrycznych. Prądu nie ma 32 miejscowości. Fala mrozów na Ukrainie zabiła już 135 osób - podaje TVN Meteo.
Wiele szkół odwołało zajęcia, a władze uruchomiły punkty, w których można otrzymać ciepły posiłek. Dziś termometry w Kijowie pokazywały czternaście kresek poniżej zera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?