Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Solidarność": Protesty na Euro 2012 będą, bo Komorowski nas okłamał

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Politycy na ogół mówią dużo, wszak to ich styl pracy. Po co dużo, wystarczyłoby do rzeczy, choć Stanisław Jerzy Lec twierdził, że nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi. Prezydent Bronisław Komorowski mówił do ludzi, ale bez skutku.

Pewien artysta niemiecki na początku XX wieku zauważył, że wiele wie na temat niewiedzy polityków. W zgrabnych słowach oświadczył któregoś dnia: "Gdyby wszyscy politycy mówili jedynie o sprawach, na których się znają, byłoby o wiele ciszej na świecie". Na ogół działacze związkowi dość chętnie wchodzą do polityki. A jeszcze chętniej krzyczą wniebogłosy o sprawach politycznych.

Związek "Solidarność" uznał 2 maja za "ponury żart" apel prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego, który proponował, aby w trakcie Euro 2012 nie organizować protestów. Natomiast związek OPZZ chce rozpatrzenia swoich postulatów przed piłkarskimi mistrzostwami Europy, a warszawscy taksówkarze czekają na rozmowy z rządem. Te trzy grupy mają swoje interesy, które planują rozgrywać na ulicach Warszawy, w dniu otwarcia Euro 2012.

Wszystkie trzy grupy społeczne, stawiają swoje żądania i domagają się rozstrzygnięć przed europejską imprezą Euro 2012. Jeżeli rozstrzygnięć nie będzie, w dodatku takich jak chcą – wyruszą na ulice miasta, aby je w trybie protestów całkowicie zakorkować. Niech Europa i świat zobaczy, jaką mamy Polskę, jaką demokrację i jaka władza nami rządzi. Trudno nie dostrzec w tym polityki, a jeszcze trudniej nie widzieć, jak wszystkie trzy grupy pragną podkreślić swoją głęboką wiedzę o sprawach, na których się znają i o które walczą.

Prezydent Bronisław Komorowski zwrócił się więc 2 maja z apelem do wszystkich środowisk i osób w sprawie przełożenia demonstracji i marszów planowanych w okresie piłkarskich mistrzostw Europy, które – jak wiadomo - rozpoczną się w Warszawie 8 czerwca, czyli za 46 dni. Jak podaje Wprost, Prezydent przekonywał: "Jeżeli chcemy, żeby to wielkie wydarzenie sportowe wiązało nas mocniej pozytywnymi przeżyciami, to warto przemyśleć, czy wszystkie - pewnie w znacznej mierze ważne racje, stojące za pomysłami na strajki, na demonstracje, manifestacje - po prostu przenieść na późniejszy okres".

Tymczasem, nie zważając na nic, nawet na prośby i sugestie głowy państwa - manifestacji w trakcie Euro 2012 nie wykluczają działacze "Solidarności", bo są przeciwni pomysłowi rządu w sprawach podwyższenia wieku emerytalnego.

Manifestację protestu na ulicach stolicy 8 czerwca, czyli w dniu rozpoczęcia Euro 2012 - zapowiedzieli również taksówkarze, gdyż nie chcą przyjąć propozycji ministerstwa sprawiedliwości w sprawie deregulacji zawodów. Zapowiedzieli też wielką pokazową akcję protestów ulicznych, zwolennicy TV Trwam, którzy walczą o miejsce na multipleksie dla stacji telewizyjnej o. Rydzyka.

Twardo stoją przy swoim działacze NSZZ "Solidarność". Rzecznik związku, Marek Lewandowski w specjalnym komunikacie przypomina słowa Bronisława Komorowskiego z jego kampanii prezydenckiej w 2010 roku. Wtedy obecny prezydent mówił, że nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego. "Można stworzyć możliwość wyboru, na przykład z wyższą emeryturą. Nic na siłę". Dzisiaj rzecznik "S" Lewandowski cytuje te słowa Bronisława Komorowskiego wypowiedziane w debacie prezydenckiej, 27 czerwca 2010 roku.

Cytuje i grozi jednocześnie. W komunikacie prasowym, przypomina wprost.p, informuje: "Gdyby prezydent Bronisław Komorowski nie okłamał nas w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego podczas swojej kampanii wyborczej, nie musiałby dzisiaj martwić się o ewentualne protesty w czasie Euro 2012. Jego apel należy traktować jak ponury żart, a jego zachowanie w zestawieniu z wypowiedziami z kampanii wyborczej jako wyraz hipokryzji".

No, cóż - nie ma dla związkowca-polityka, który zna się na wszystkim, nawet na trosce o interesy państwa; nie ma ani autorytetu, ani zwykłej życzliwości czy ludzkiego odruchu kultury wobec najwyższej władzy w kraju.

Łagodniej, kulturalniej, ale nie bez stawianych warunków, odnosi się do apelu prezydenta przewodniczący OPZZ, Jan Guz. Jego zdaniem, jeżeli mamy nie protestować - to porozmawiajmy o naszych sprawach przed Euro. Jan Guz powiedział, że związek OPZZ chciałby, aby jego "propozycje rozpatrzyć wcześniej i najlepiej pozytywnie".

Chodzi o projekt ustawy emerytalnej, w tym, głównie aby kobiety po przepracowaniu 35 lat oraz mężczyźni po przepracowaniu 40 lat - mieli prawo do zabezpieczenia emerytalnego. Nasze propozycje leżą już trzy lata – podkreślił przewodniczący Guz. Dodał, że OPZZ nie będzie wzniecało "jakiś specjalnych nieposłuszeństw, ale nie będzie też blokowało społeczeństwa". Zastrzegł, że związek nie chce psuć święta sportu, ale nie ma też "wpływu na społeczeństwo".

Michał Więckowski - przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Solidarność" powiedział się wczoraj tak - na dwoje babcia wróżyła, że dziś trudno powiedzieć czy będzie protesty, czy nie i czy taksówkarze posłuchają apelu prezydenta. Ale jednak z kulturą taksówkarza oświadczył, że rozumie prośbę prezydenta, taki apel i nawet – jak mówi - sam byłby za tym, "żeby ten protest przełożyć, tylko ja mam 150 tys. taksówkarzy w kraju i co ja mam im powiedzieć?" – zastanawia się bezradnie.

Czytając i analizując te wypowiedzi w kontekście apelu prezydenta, nasuwa się nieodparcie na myśl stare trafne powiedzenie pewnego Anglika, który w XVI wieku zauważył, że w polityce nic nie dzieje się bez przyczyny, ale często - bez skutku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto