Afera gdańskiej spółki Amber Gold ciągle elektryzuje i bulwersuje Polaków. Z sondażu pracowni CBOS wynika, że za aferę tę Polacy winią na ogół: złe prawo, które umożliwiło powstanie i kontynuowanie przestępczej działalności (71 proc. opinii badanych), brak działania prokuratury i policji (68 proc.), a także bierność wymiaru sprawiedliwości i sędziów (66 proc.). Według 63 proc. ankietowanych za aferę Amber Gold odpowiada także Komisja Nadzoru Finansowego, bo nie dość wyraźnie ostrzegała obywateli przed tym parabankiem.
Ale także aż 60 proc. badanych wyraża pogląd, że za aferę tę ponoszą odpowiedzialność sami inwestorzy, którzy, z naiwności czy też chciwości, uwierzyli w nadzwyczajnie wysokie zyski w skali roku, jakie mieli otrzymać, powierzając tej firmie swoje pieniądze.
56 proc. respondentów wskazuje, że na liście odpowiedzialnych za aferę Amber Gold powinny być także służby specjalne, czyli ABW i CBA, a zdaniem 52 proc. - również rząd. Według 51 proc., nie jest bez winy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), który nie zajmował się weryfikacją wiarygodności tej firmy i jej reklam. Natomiast co trzeci badany (35 proc.) uważa, że media i dziennikarze ponoszą dużą odpowiedzialność za aferę.
Ankietowani najbardziej jednoznacznie ocenili odpowiedzialność założyciela i właściciela Amber Gold, aresztowanego Marcina P. Aż 86 proc. ankietowanych jest zdania, że upadek gdańskiej firmy, nie był potknięciem młodego biznesmena, lecz wyrachowanym "oszustwem, za które pełną odpowiedzialność ponosi właściciel" - podaje serwis fakty.interia.pl.
Zdaniem większości respondentów, afera Amber Gold nie byłaby możliwa, gdyby wcześniejsze działania założyciela tej spółki, były właściwie potraktowane przez wymiar sprawiedliwości lub chociażby tylko lepiej znane i nagłośnione przez opinię publiczną. Tylko co piąty pytany w badaniu (21 proc.) zgadza się z opinią, że spadek cen złota, w które firma miała inwestować pozyskiwane fundusze, mógł doprowadzić do jej upadku.
Ponad połowa respondentów (53 proc.) przychyla się do opinii, że przede wszystkim państwo powinno sprawdzać wiarygodność firm oferujących usługi finansowe obywatelom. A jedynie co piąty respondent (22 proc.) uważa, że wiarygodność takich firm powinny sprawdzać głównie osoby, które powierzają im swoje oszczędności. Tyle samo badanych (22 proc.) uznaje, że zarówno państwo jak i osoby korzystające z usług firm finansowych, w równym stopniu ponoszą odpowiedzialność za sprawdzanie ich rynkowej wiarygodności.
Według pracowni CBOS, afera Amber Gold mocno nadszarpnęła poczucie porządku prawnego i bezpieczeństwa finansów obywateli w Polsce. Blisko trzy czwarte ankietowanych (73 proc.) uważa, że obecnie w Polsce można łatwo i bez większych konsekwencji oszukiwać ludzi i wyłudzać od nich pieniądze. Przeciwnego zdania jest jedynie 17 proc. badanych.
Ponad połowa ankietowanych (54 proc.) sądzi, że obecnie odpowiednie instytucje nie dbają należycie, ani o prawa obywateli, ani też o ich przestrzeganie. Trzecia część badanych (32 proc.) wyraża przeciwną opinię, a ponad połowa (56 proc.), krytycznie wypowiada się o prokuraturze i policji. Natomiast 30 proc. ankietowanych uznaje skuteczność działania aparatu ścigania za zadowalającą.
CBOS przeprowadził badania w dniach: 5-16 września 2012 roku, na 985-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?