"Spectre" pochłonie 350 mln dolarów. Poprzedni Bond zarobił ponad miliard dolarów

Wytwórnia MGM próbowała obniżyć koszty produkcji nowego filmu o Bondzie do 250 mln dol. Nie udało się to. Barbara Broccoli nie zgodziła się np., by w filmie londyński cmentarz udawał rzymski, a willa z Anglii - włoską.

Wrogowie Jamesa Bonda zawsze mieli gest. W filmie "Człowiek ze złotym pistoletem" 007 miał do czynienia z najdroższym zabójcą świata. W "Diamenty są wieczne" musiał zniszczyć gigantyczny laser zbudowany z drogocennych diamentów.
W dzisiejszych czasach największe ekstrawagancje dzieją się poza ekranem: z e-maili wykradzionych przez hakerów wynika, że najnowszy film o Bondzie, "Spectre", może kosztować nawet 350 mln dol., co oznacza, że będzie to jeden z najdroższych filmów w historii. Z wewnętrznej notki, rozesłanej w ubiegłym miesiącu przez Jonathana Glickmana, szefa wytwórni MGM Studios, wynika, że budżet nowego Bonda "wynosi około 350 mln dol.".

Glickman zapowiedział, że wytwórnia będzie musiała obniżyć koszty do około 250 mln dol. - zawrotna suma, nawet jak na standardy Hollywood. "Rozumiemy, że film musi bazować na kilku poprzednich - widzowie mają pewne oczekiwania, które należy spełnić. Musimy jednak znaleźć sposób, by obniżyć koszty. Nie chodzi o umniejszanie produkcji".
Glickman sugerował również kilka rozwiązań, dzięki którym 007 mógłby trochę zaoszczędzić: np. pociąg w scenie walki mógłby mieć mniej wagonów. Radził też, by Londyn udawał w filmie Rzym. Informacje pochodzą z e-maili ujawnionych po hakerskim ataku na hollywoodzką wytwórnię Sony Pictures. Przeciwko cięciom budżetowym protestuje producent filmu
Barbara Broccoli, która zapowiedziała, że nie zmniejszy składu pociągu.

Broccoli stwierdziła też, że "w Wielkiej Brytanii nie znalazła rzymskiego cmentarza ani willi". Jednak koszty filmu mogą się szybko zwrócić. Poprzedni odcinek przygód agenta Bonda - "Skyfall" - zarobił 1,1 mld dol.

Czy obecny może przebić sukces kasowy poprzednika? Wydaje się, że tak, biorąc pod uwagę rozmach, z jakim twórcy filmu planują jego londyńską premierę, a potem imprezy inauguracyjne w USA i na świecie.