Zdecydowanie na sportowych bojkotach najbardziej straciły igrzyska olimpijskie. Od pierwszych nowożytnych, rozegranych w 1896 r. w stolicy Grecji, były one nacechowane polityczne ale przyznanie organizacji imprezy nazistowskim Niemcom przelało czarę goryczy. Zza oceanem wybuchła żywa dyskusja w opinii publicznej, czy amerykańcy sportowcy powinni wziąć udział w berlińskiej olimpiadzie. Czytane przez czarnoskórą mniejszość dzienniki takie jak "The Philadelphia Tribune" i "The Chicago Defender" pisały, że zwycięstwo Afroamerykanów w centrum nazistowskiej ideologii będzie całkowitym zaprzeczeniem jej zapisów. I dużo się nie pomyliły - pamiętny triumf Jemesa Owensa wyprowadził z równowagi samego Adolfa Hitlera. Ale pojedynczy zawodnicy żydowskiego pochodzenia tacy jak Milton Green i Norman Cahners, postanowili zbojkotować igrzyska. Natomiast ówczesny hiszpański rząd postanowił zorganizować alternatywne zawody pod nazwą "Olimpiada ludowa". Nie doszła ona do skutku z powodu wojny domowej, która wybuchła w kraju na dwa dni przed rozpoczęciem igrzysk.
Po drugiej wojnie światowej polityczny zgrzyt pojawił się na olimpiadzie letniej w 1956 r. - Egipt, Irak i Liban nie pojawiły się w Melbourne w proteście działań państw zachodnich podczas kryzysu sueskiego. Natomiast Hiszpania, Szwajcaria i Holandia zbojkotowały imprezę, by w ten sposób sprzeciwić się inwazji ZSRR na Węgry. Zawodnicy z ChRL zaś nie startowali w Australii z powodu dopuszczenia na olimpiadę reprezentację Tajwanu. Siłę afrykańskiej solidarności cały sportowy świat poznał w 1976 r., kiedy 28 państw z czarnego lądu zbojkotowało igrzyska w Montrealu. Powód? Nowozelandzka reprezentacja w rugby odbyła tournée po Republice Południowej Afryki, mimo obowiązującej izolacji kraju z powodu polityki apartheidu. Niepojawienie się tak wielu krajów na igrzyskach miało być odpowiedzią na decyzje MKOl-u, który nie podjął żadnych działań podtrzymać izolację.
Swoją drogą RPA w czasach obowiązywania apartheidu była najczęściej bojkotowana pod względem sportowym. Ich reprezentacja została zawieszona przez FIFA i Międzynarodową Radę Krykieta, a w 1968 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ zaapelowało do wszystkich członków organizacji, by bojkotowały wszystkie związki sportowe z RPA. Ale do najsłynniejszego bojkotu doszło przed letnimi igrzyskami w Moskwie. W proteście przeciwko inwazji Armii Czerwonej na Afganistan 65 państw, na czele z USA, Japonią i RFN, nie wzięło udział w olimpiadzie w 1980 r. Inne państwa zachodnie takie jak Holandia, nie wzięło udziału w ceremonii otwarcia imprezy, a zawodnicy m.in. z Hiszpanii występowali pod flaga olimpijską. Był to zdecydowanie największy kryzys olimpizmu, któremu groziła przedwczesna śmierć z powodów politycznych.
Komunistyczne władze Związku Radzieckiego szukały sposobności do podobnego odwetu i na okazję nie musiały długo czekać. 18 krajów z bloku wschodniego oraz Iran, Libia oraz Albania zbojkotowały igrzyska w Los Angeles, na czym stracili sporo również polscy sportowcy. Moskwa wynagrodziła sportsmenom stracony sezon serią zawodów pod nazwą "Przyjaźń' 84". Poszczególne konkurencje olimpijskie obywały się w kilku krajach socjalistycznych - nad Wisłą były to zawodu jeździeckie, judo, tenis, hokej na trawie kobiet i pięciobój nowoczesny. Zdaniem ekspertów na zawodach "Przyjaźń' 84" osiągano lepsze wyniki niż na igrzyskach w Los Angeles, ale to marne pocieszenie. Wielu polskich medalistów komunistycznej olimpiady do dziś walczy o prawo do rent, które przysługują triumfatorom normalnych igrzysk.
Do ostatniego wielkiego bojkotu w dziejach olimpizmu doszło przed 24-laty, kiedy w zawodach udziału nie wzięli sportowcy z Korei Północnej, Etiopii, Kuby i Nikaragui. Powodem była decyzja organizatorów igrzysk w Seulu o przeprowadzeniu wszystkich konkurencji w stolicy Korei Południowej. Phenian był tym bardzo zawiedziony - zwłaszcza, że w 1988 r. mijała okrągła rocznica powstania komunistycznej republiki Kim Ir Sena. Sąsiedzi Seulu zdecydowali odpuścić letnią olimpiadę a w solidarności z Phenianem trzy inne państwa podjęły podobne decyzje. Dopiero upadek Związku Radzieckiego i duża rola ówczesnego przewodniczącego MKOl-u, Juana Antonio Samaranchy "odpolityczniła" igrzyska. Inne mniej spektakularne bojkoty miały miejsce także podczas innych zawodów sportowych.
Pierwsze mistrzostwa świata w piłce nożnej, organizowane w Urugwaju w 1930 r., nie spodobały się kilku reprezentacjom ze Starego Kontynentu. Włochy, Holandia, Hiszpania i Szwecja ubiegające się o możliwość rozegrania u siebie turnieju odmówiły wyjazdu za ocean, a reprezentacje Austrii, Niemiec, Czechosłowacji i Szwajcarii jako powód swojej nieobecności w Urugwaju podały trzytygodniowy rejs po Atlantyku. Natomiast Anglia, Szkocja, Walia i Irlandia nie grały w pierwszym mundialu z powodu rozłamu z FIFA. Kadra USA (zdobyła w Urugwaju brązowy medal) składała się główne z piłkarzy angielskich i szkockich. Kontrowersji nie zabrakło również na kolejnym turnieju, tym razem zorganizowanym we Włoszech. Na stadionach Półwyspu Apenińskiego nie pojawił się obrońca tytułu mistrzowskiego, czyli Urugwaj w odwecie za bojkot turnieju przygotowanego przez nich cztery lata wcześniej. Był to jedyny przypadek w historii mundialu, kiedy zdobywca Pucharu Świata nie miał możliwości jego obrony. W 1934 r. również triumfowali gospodarze turnieju, pokonując Czechosłowację 2:1. W 1996 r. reprezentacje Australii i Indii Zachodnich zbojkotowały zawodu Pucharu Świata w krykiecie rozgrywanego wówczas na Sri Lance, z powodu zamachów terrorystycznych przeprowadzanych przez Tamilskie Tygrysy.
W ostatnich latach częściej przeważają apele o bojkoty niż zdecydowane działania wobec imprez sportowych organizowanych przez kraje łamiące prawa człowieka. Światowa mobilizacja wielu środowisk by nie dopuścić do letnich igrzysk w Pekinie nie odniosła zamierzonego celu ale zgaszenie ognia olimpijskiego na trasie sztafety odbyło się szerokim echem. Żadne z państw nie zrezygnowało z udziału w chińskich zawodach - podobnie prawdopodobnie będzie w przypadku zimowej olimpiady w rosyjskim Soczi. A co przyniosły bojkoty wielkich imprez sportowych? Zdania są podzielone, ale nikt nie ma wątpliwości, że złamały one kariery wielu zawodnikom i niepotrzebnie wprowadziły politykę na sportowe areny.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?