Sportowy e-marketing klubów piłkarskich

Pierwsze miejsce w rankingu odnotowała oficjalna witryna Widzewa Łódź. Tuż za nią uplasowała się strona Zagłębia Lubin, niedawnego mistrza Polski walczącego o rychły powrót do piłkarskiej elity. Ostatnie miejsce na podium przyznano kieleckiej Koronie, boleśnie zranionej konsekwencjami karnej degradacji (tuż po wyroku z klubu odszedł Krzysztof Klicki właściciel Kolporter SA i główny sponsor). Za wielką trójką znalazły się wszystkie inne kluby pierwszej ligi. Gdyby w jednym zdaniu podsumować wyniki rankingu, można powiedzieć, że odzwierciedla on pozycję zespołów z ligowej tabeli.

Strony liderów pierwszej ligi urzekły nowoczesnym wyglądem, dużą ilością multimediów i informacji. Mimo wielu plusów tych stron rodzi się pytanie - czy oficjalny serwis klubowy może podjąć rękawice w rywalizacji z ogólnotematycznymi portalami, czy też serwisami sportowymi? Dziś, przy obecnym poziomie funkcjonalności i zaawansowania na pewno nie. Ale mając na uwadze trend personalizacji, w kierunku której rozwija się sieć - wszystko jest możliwe.

Zainteresowanie, sympatię lub miłość do futbolu przejawia większość Polaków. Najpopularniejsze kluby w Polsce cieszą się sympatią nawet kilku milionów obywateli. Gdyby więc wykorzystać ten potencjał, to za pomocą odpowiednich narzędzi e-marketingowych można byłoby stworzyć niezwykle cenną i lojalną społeczność.

Z wiadomych względów nie byłaby to społeczność o skali jaką prezentują obecnie giganci polskiego internetu allegro.pl czy nasza-klasa.pl, ale i tak stanowiłaby niezwykłą siłę, której funkcjonowanie właściwie zmonetyzowane byłoby w stanie przynieść przyzwoite przychody do klubu sportowego. Odpowiednie wykorzystanie specyfiki grupy docelowej, jaką stanowią kibice piłkarscy emocjonalnie związani ze swoim klubem rodzi znakomite możliwości do zastosowania nowoczesnych metod e-marketingu.

Mimo gwałtownie rosnącego rynku reklamy online specjaliści wciąż szukają rozwiązania, które byłoby w stanie w pełni wykorzystać potencjał jaki daje sieć. Niedługo może sie okazać, że możliwości jakie dają serwisy klubowe stanowią złoty środek dla budżetów reklamowych zarówno tych małych jak i tych znacznie większych pochodzących wprost z domów mediowych.

Silne powiązania na linii kibice - klub dają mocny grunt do właściwego targetowania kampanii reklamowych. Głównie do tzw. targetowania behawioralnego umożliwiającego wyświetlanie tych reklam, których użytkownik w danej chwili potrzebuje.

Weźmy w tym miejscu przykład 30-letniego mężczyzny, odwiedzającego codziennie serwis internetowy swojej ukochanej drużyny. Właśnie urodziło mu sie dziecko i jest w trakcie poszukiwań nowego większego, rodzinnego samochodu. Wcześniej uzupełnił swoje dane i zainteresowania w oficjalnej bazie kibiców oraz na bieżąco uzupełnia ankiety nt. jego zainteresowań konsumpcyjnych. Za wszystkie przekazane do klubu dane byłby w różny sposób gratyfikowany poprzez paczki z prezentami i promocje skrojone na miarę jego potrzeb.
Teraz gdy jest w potrzebie, reklamodawca w banalny sposób może sprostać jego oczekiwaniom bez zadawania zbędnych pytań i przygotowywania nietrafionych ofert.

Administrator witryny dysponuje dodatkowo olbrzymim polem do popisu przy stosowaniu wszelkiego rodzaju form reklamowych. Zaczynając od standardowych reklam graficznych, przez reklamy tekstowe, wideo i audio a na mailingu kończąc. Dodatkowo przy współpracy kilku internetowych podmiotów można stworzyć serwis, za pomocą którego użytkownik bez wpisywania kolejnych adresów w przeglądarce sprawdzi pocztę, zrobi zakupy i przeczyta najnowsze wiadomości.

Doskonałym przykładem tego rodzaju rozwiązań jest portal nasza-klasa.pl, w strukturach którego zintegrowano już system aukcyjny portalu allegro.pl oraz wyszukiwarkę Google. Kilkukrotnie też przeprowadzano akcje mające na celu integrację użytkowników wokół jakiejś marki, co wiązało się nie tylko z dobrą promocją, ale również ze wzrostem sprzedaży określonych produktów prezentowanych przez reklamującą się markę.

Kolejnym skutecznym, ale mocno negowanym przez użytkowników sposobem na uzyskiwanie przychodów jest stworzenie "specjalnej strefy ekonomicznej" portalu. Chodzi tu głównie o wykreowanie wśród użytkowników poczucia elitarności i przywiązania wynikających z dostępu do unikalnych treści, za dostęp do których kibic uiszcza miesięczny abonament.

Jednocześnie z abonamentem użytkownik płacił będzie za miejsce na wirtualnym stadionie obok innych kibiców zrzeszonych w tym samym miejscu i w tym samym celu. Tak zrzeszeni kibice będą mogli utrzymywać swoje wirtualne znajomości, tworzyć grupy i organizować popularne w ich gronie akcje podobne do tych, jak ta zorganizowana przed świętami przez kibiców Widzewa, którzy życzyli wszystkim warszawiakom wesołych świąt na specjalnie do tego zakupionym bannerze reklamowym.

Opłaty abonamentowe mogą być lwią częścią przychodu serwisu internetowego, czego najlepszym przykładem jest portal społecznościowy fotka.pl. 50 proc. przychodu tego portalu w 2008 roku wynosiły abonamenty, czyli tzw. gwiazdy. Fotka pobiera od użytkowników niewielkie miesięczne opłaty za zaawansowane funkcjonalności i opcje służące promocji własnej osoby, z których użytkownicy skrzętnie korzystają. Identyczne funkcje w serwisie klubu sportowego miałoby spełniać miejsce na wirtualnym stadionie i przynależność do klubów kibica.

Mając na uwadze wszystkie wymienione powyżej czynniki i fakt, że opisane powyżej metody nie są wykorzystywane przez działy marketingu żadnego z polskich klubów sportowych internet pozostaje nieodkrytą kopalnią złota. Ten kto pierwszy skorzysta z dobrobytu w niej zakopanego wyjdzie na czoło wyznaczając trendy rozwoju klubów sportowych w sieci, zyskując przy tym przyzwoite przychody i dając olbrzymią przyjemność kibicom identyfikującym się z klubem.