Wieczór rozpoczął się mową powitalną Pana Konsula RP w Hamburgu, a następnie projekcją zdjęć z Górek w interpretacji przewodniczącej KGW w Karsinie. Pokazano nam, jak to "baby" potrafią pięknie i inteligentnie zagospodarować i posadzić nowe drzewka wokół obejścia domu gminy.
Także wewnątrz domu kultury i spotkań gminnych zaprezentowano, jak upiększyć i ubrać własnoręcznie haftowanymi obrusami dotąd nagie meble, jak stół i sala do powszechnego użytku na wieleset osób. Jak to kobiety umieją zająć się "cudzymi" dziećmi ciężko pracujących rodziców na roli. Stworzyć im dom, miejsce zajęć i spotkań, kreatywność zwłaszcza w okresie wigilijnym, kiedy rodzice są jeszcze zajęci przygotowaniami świątecznymi i zwykłą pracą. A dla dzieci niepełnosprawnych stworzyć im teatrzyk, ażeby i one czuły się zintegrowane.
Po projekcji zdjęciowej miłej Pani przewodniczącej odbyły się skecze i prelekcje wierszy Pań Gospodyń na tematy ich życia, bolączek o pracę - widziane w krzywym zwierciadle "oka męskiego" (Panie odgrywały także role męskie i były ku temu odpowiednio przebrane). A choć pouczająco - wszystko to odbywało się w dobrej zabawie, wśród salw śmiechu i oklasków hamburskich Polonusów.
Oto babcia czekająca przez wiele lat na swoje wnuki, a gdy te w końcu przyjeżdżają, nie poznaje ich. Bo są już zbyt wyrośnięte i mają "swoje życie" - wobec czego wyrzuca je z chałupy jako "nieswoje już". Były to "najkrótsze wakacje" u babci. Konflikt generacji i pokoleń przedstawiony "na żywo"!
Oto dziadek - w prelekcji wiersza Pani teściowej z Górek - dumny ze swoich wnucząt, że tym się "sukcesywnie" w pracy i w mieście wiedzie. Niestety nie potrafią już zająć się gospodarstwem wiejskim, pomóc w obejściu i w zagrodzie, tak więc dziadek wszystkie prace wiejskie musi wykonać już sam, i tak w osamotnieniu umiera już "pod łopatą". Smutny wiersz, ale zawiera wiele istonych spostrzeżeń na obyczaje i konfrontacje nie tylko generacji, ale także wpływ życia miejskiego na tradycje i obyczaje wiejskie.
Odbył się także niecodzienny na scenie Konsulatu RP w Hamburgu konkurs "na rozbierankę" albo raczej...przepiórkę ręczną z udziałem nazw proszków wszelakich do prania?! W każdym razie i tutaj było widoczne, iż przybycie "bab" z Górek zmieniło w sposób istotny i nieodwracalny "tradycyjne poglądy" w jaki sposób "poniedziałkowe spotkania w Rezydencji Konsula RP w Hamburgu" mogą zachować świeżość, aktualność dnia polskiego i niemieckiego, zabawę, radość życia i zadowolenie obecnych.
Uroczyste spotkanie pięknych (także życiem wewnętrznym) kaszubskich Gości i hamburskich Polonusów, zakończyło się obfitym i niezwyczajnym poczęstunkiem: Zamiast tradycyjnego "poniedziałkowego" chleba ze smalcem i z ogórkiem; różnego rodzaju wędliny wprost z ziemii kościerskiej, sałatki jarzynowe z fasolką i na śmietanie, marynowana rybka w occie z cebulką, wszystko czym ziemia gdańska bogata: A także pyszne pączki, po których długo jeszcze goście hamburscy "tutejsi" palce sobie oblizywać będą.A i oczywiście czerwona polewka... tyle że "jak po polsku": - narzeczone długo już "poprzydzielane".
Pozostaje smak "gruszki gdańszczanki" soczysty, rozpływający się w ustach i marzenie... oby i te następne "poniedziałkowe tradycje" w Rezydencji Konsula RP w Hamburgu były tak pyszne i niezwyczajne, żywotne - jak ta Kaszubska!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?