Sprawa Magdy z Sosnowca. Czy tragedii można było zapobiec?

Sprawa zmarłej Madzi utkwiła w medialnym błocie. Gazety prześcigają się w nowych, sensacyjnych informacjach z życia oskarżonej. Podobnie wygląda sytuacja z psychologami i psychiatrami, którzy spekulują nad stanem umysłowym Katarzyny W. Chciałbym pominąć cały ten szum i skupić się nad jednym, dość prostym wątkiem. Mianowicie czy tej kobiecie mógł ktoś pomóc, zanim doszło do tragedii?

Według najnowszych opinii osób zajmujących się zdrowiem psychicznym, Katarzyna W. to cyniczna, pozbawiona uczuć i kochająca sławę kobieta. Trudno nie zgodzić się ze specjalistami, jednakże te cechy u oskarżonej nie wystąpiły nagle. Nie znamy dokładnie psychiki, przeżyć oraz emocji Katarzyny W. Możliwe jest, że kobieta cierpiała na pewne zaburzenia jeszcze przed urodzeniem Magdy, a samo macierzyństwo pogorszyło stan. Oczywiście są to tylko przypuszczenia. Jednak nie była ona samotną matką. Miała przy swoim boku męża oraz członków jego rodziny. I w tym momencie powinniśmy zadać pytanie: Czy mąż nie widział, że z jego żoną dzieje się coś złego? Odpowiednia reakcja Bartłomieja mogłaby zapobiec tragedii. Wsparcie kochającego męża mogłoby nie wystarczyć - wówczas kolejnym krokiem byłoby odpowiednie leczenie. Jeśli mężczyzna nie interesował się zdrowiem swojej żony oraz nie obserwował jej zachowania to popełnił duży błąd. Kolejne doniesienia dotyczące romansów i flirtowania na portalach internetowych męża Katarzyny W. działają na jego niekorzyść.

Obecnie opinia publiczna czeka na rezultaty rozprawy sądowej. Osobiście interesuje mnie osoba Bartłomieja - jaką rolę będzie on odgrywał w całym procesie? I jak zakończy się dla niego ta sprawa? Tego dowiemy się już niedługo.