Wyprodukowane przez Studio Filmowe Gudejko przedstawienie składa się z dwóch jednoaktówek, które wyszły spod pióra Murraya Schisgala, autora m.in. scenariusza do komedii "Tootsie" z brawurową rolą Dustina Hoffmana. Obydwie dzieją się w Nowym Jorku, ale dziać by się mogły wszędzie, bowiem dotyczą relacji międzyludzkich (czytaj: damsko-męskich).
W pierwszej jednoaktówce bohaterami są: aktor Leon Rose, znany głównie z ról w... reklamach pokarmów dla kotów i policjantka, Margaret Heinz. Prywatnie - sąsiedzi. Obydwoje po przejściach, znaczonych nieudanymi związkami małżeńskimi i brakiem sukcesów w pracy, obydwoje spragnieni też prawdziwej miłości i bliskości drugiego człowieka. Margaret odwiedza Leona z mocnym postanowieniem wlepienia mu mandatu za zakłócanie miru domowego słuchaniem arii operowych na pełny regulator. Jak się łatwo domyślić między obojgiem bohaterów wywiązuje się rozmowa, która doprowadzi do tego, że mandat nie zostanie wręczony, natomiast policjantka ofiaruje sfrustrowanemu aktorowi... siebie.
Druga jednoaktówka przedstawia małżeństwo Edi i Gusa Frazierów. Są ze sobą 20 lat, ale ich związek pozbawiony jest pozytywnych relacji i emocji. Nic im nie pomagają rady psychoterapeutów, do których namiętnie chodzi pani Frazier. Ostatnią szansą na uratowanie ich małżeństwa są ćwiczenia z taśmy nagranej przez doktora Oliovsky'ego (w przedstawieniu mówi on głosem Macieja Damięckiego). To, co dzieje się na scenie, gdy małżonkowie poddają się tej specyficznej terapii, nie jest możliwe do opisania. To trzeba zobaczyć!
Pewną podpowiedzią dla wyobraźni czytających niniejszą relację mogą być nazwiska aktorów, odtwarzających główne role w spektaklu: Joanna Żółkowska i Cezary Żak. "Spróbujmy jeszcze raz" to popis gry aktorskiej tych dwojga. Zwłaszcza Joanny Żółkowskiej, niezwykle przekonującej i wzruszającej jako policjantka (z konieczności), samotnie wychowująca dwójkę dzieci, a wcześniej oszukiwana i wykorzystywana przez kolejnych partnerów. Natomiast jako rozhisteryzowana Edi - rozbawia do łez.
Natomiast Cezary Żak, wykonujący taniec erotyczny, mający pobudzić znużoną żonę, dostaje jak najbardziej zasłużone, gorące brawa przy odsłoniętej kurtynie. Wymienieni aktorzy potwierdzają swoją grą perfekcję zawodową jako aktorów charakterystycznych, by nie powiedzieć komediowych.
Niewątpliwym walorem (oprócz aktorstwa) tego przedstawienia Macieja Wojtyszki są błyskotliwe dialogi, scenografia Małgorzaty Dipont i opracowanie muzyczne Aldony Krasuckiej.
PS Dziękując organizatorom (Miejskie Centrum Kultury) za "sprowadzenie" do Ostrowca tego przedstawienia mam uwagę: przy niektórych spektaklach teatralnych, tak jak i filmach, należałoby zaznaczać granicę wiekową. Na tej sztuce Schisgala siedziałem w pobliżu pewnej babci, która - pewnie na "mikołajki" - chciała pokazać wnukom "księdza - wójta z "Rancza" (tj. Cezarego Żaka) i słuchali oni dialogów mocno nafaszerowanych słownictwem erotycznym, by nie powiedzieć ginekologicznym, moim zdaniem (choć nie należę do ludzi pruderyjnych) zupełnie nieprzeznaczonym dla kilkuletnich chłopczyków.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?