Historia, którą opowiada Mourid Barghouti toczy się głównie w dwóch płaszczyznach czasowych: w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i na początku lat dwutysięcznych. Siłą rzeczy nie brakuje też odwołań do okresu wcześniejszego, kiedy to zaczyna się skomplikowana historia współistnienia palestyńsko - izraelskiego. Książka "Jestemstamtąd, jestem stąd" to zapis trudnego powrotu autora na rodzinne tereny po wielu latach pobytu na obczyźnie, ale bynajmniej nie jest to powrót wolny od smutnych, dojmujących refleksji i nieodpartego poczucia bycia znikąd. I nie jest wielkim pocieszeniem dla autora fakt, iż jego bezpaństwowość wynika w jakiejś części z osobistego wyboru, którego jako uznany literat mógł dokonać, co nie jest udziałem większości jego rodaków, żyjących w okupowanym kraju jak w obozie koncentracyjnym.
I właśnie zagadnienie okupacji zostało przez Barghoutiego przedstawione w sposób bardzo przejmujący, bowiem pisarz pokazuje na przykładzie swojej rodziny i znajomych, jak wielkie spustoszenie sieje ono w psychice zniewolonego pojedynczego człowieka i całego społeczeństwa palestyńskiego, powodując rozbicie rodzin i pozbawia godności. Wstrząsające są opisy ciągłego strachu Palestyńczyków przed izraelskimi urzędnikami i żołnierzami na licznych punktach kontrolnych i przejściach granicznych, niepewności "dnia ani godziny", niemożności stanowienia o sobie i swoich najbliższych. Wrażenie robią też smutne konstatacje pisarza mówiące o bierności (a w najlepszym razie pozorowanych działań stabilizacyjnych) państw zachodnich i Stanów Zjednoczonych wobec polityki Izraela wobec Autonomii Palestyńskiej i jej władz. Jak oskarżenie najcięższego kalibru brzmi zdanie: Ten absurdalny proces pokojowy zabił więcej Arabów niż wszystkie wojny z Izraelem razem wzięte.
Mourid Barghouti, który określa siebie jako opozycjonistę "spokojnego, ale bezwzględnego" krytykuje nie tylko poczynania polityków, którzy doprowadzili do głupich jego zdaniem porozumień w Oslo ustanawiających ramy prawne funkcjonowania państwa palestyńskiego i stawiających Izrael w pozycji wszechmocnego okupanta, który "nie jest zobowiązany do niczego". Mocne, a zarazem gorzkie słowa kieruje autor także pod adresem społeczeństwa palestyńskiego, które w opinii Barghoutiego przespało sprawę wolności swojej ojczyzny. Także we współczesnej Palestynie nie brakuje zjawisk, które nie pozwalają mieć większych nadziei na szybką (jeśli w ogóle jakąkolwiek) zmianę sytuacji. Należy do nich powszechna korupcja, uosabiana w opowieści "Jestem stamtąd, jestem stąd" przez Namika at-Tidżaniego.
Mimo wielu niewesołych refleksji zawartych w książce Mourida Barghoutiego warto sięgnąć po tę pozycję, by poznać historię konfliktu palestyńsko - izraelskiego niejako z pierwszej ręki, bo opowiedzianą przez człowieka, który wraz z całą swoją rodziną doznał niemal wszystkich represji stosowanych wobec Palestyńczyków przez Żydów (i nie tylko ich - dość wspomnieć wydalenie pisarza z Egiptu, co z kolei spowodowało jego siedemnastoletnie rozstanie z żoną i synem). A poza walorami merytorycznymi książka ta napisana jest bardzo pięknym, momentami wręcz poetyckim językiem (brawa dla tłumaczki Hanny Jankowskiej); zawiera ona również wiele mądrych, filozoficznych dygresji mających charakter impresji na takie tematy jak dyktatura, wygnanie, mur, uwięzienie czy... oliwki, które to dywagacje można odnieść nie tylko do sytuacji palestyńsko - izraelskiej.
Mourid Barghouti, Jestem stamtąd, jestem stąd
Tłumaczenie: Hanna Jankowska
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2014
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?