Ponieważ prezydent jest tymczasowo niezdolny do wypełniania obowiązków, zadecydowano, że premier tymczasowo przejmie (prezydenckie) obowiązki - powiedział Mohammed Ghannuszi w przemówieniu transmitowanym przez państwową telewizję w Tunisie. Obiecał respektować Konstytucję i zapowiedział wprowadzenie politycznych, ekonomicznych i społecznych reform. Wszystko wskazuje na to, że kryzys polityczny w Tunezji powoli się kończy.
Wciąż jednak nie wiadomo, gdzie wyląduje maszyna z prezydentem Tunezji na pokładzie. Prawdopodobnie kieruje się na północ i spekuluje się, że Ben Ali może otrzymać azyl na Malcie lub we Francji. Ben Ali nie wyląduje na Malcie. Nic o tym nie wiemy. Piloci prosili o zezwolenie na wejście w naszą przestrzeń powietrzną, ale lecą dalej na północ - podało maltańskie MSZ.
14 stycznia w Tunisie zgromadziło się ponad 5 tys. ludzi. Mieszkańcy stolicy Tunezji domagali się ustąpienia rządzącego krajem prezydenta Zina al-Abidina Ben Alego - podaje agencja prasowa Reuters. Są nas tutaj tysiące, wyszliśmy tysiącami, by powiedzieć: Ben Ali, wynoś się! - poinformował w rozmowie telefonicznej działacz związkowy Sliman Rouissi. Kiedy protestujący wdrapali się na dach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, policja rozpyliła gaz łzawiący. W piątek demonstracje odbywały się nie tylko w Tunisie, ale i w położonym w środkowej części kraju mieście Sidi Bouzi. To tutaj miesiąc temu rozpoczęły się uliczne protesty przeciwko bezrobociu i biedzie. Według cytowanych przez Reutera świadków, uczestnicy kilkutysięcznego pochodu żądali natychmiastowej dymisji prezydenta.
Czytaj także: Sikorski: Kategorycznie odradzamy Polakom wyjazd do Tunezji
Prezydent Zin Al-Abidin Ben Ali wystąpił w czwartek wieczorem w państwowej telewizji ze specjalnym orędziem. Ogłosił w nim rozwiązanie rządu i przedterminowe wybory, do których ma dojść w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Poza tym zapewnił, że siły bezpieczeństwa nie będą już używać ostrej amunicji wobec uczestników demonstracji.
Zapowiedział ponadto wprowadzenie wolności prasy, rezygnację z cenzurowania internetu oraz obniżenie cen cukru, mleka i chleba. Jednocześnie ogłosił wprowadzenie na terenie całego kraju stanu wyjątkowego oraz godziny policyjnej w godzinach od 17 do 6 rano. Wprowadzono też zakaz zgromadzeń powyżej trzech osób. Władze kraju zapowiedziały, że użyją wojska przeciwko protestującym, jeśli rozkazy sił bezpieczeństwa nie będą respektowane.
Zobacz: Polskie biura podróży nie ewakuują swoich klientów z Tunezji
Armia przejęła kontrolę nad lotniskiem w Tunisie. Zamknięta została przestrzeń powietrzna kraju. Francuska telewizja informacyjna BMF informuje o tymczasowym zamknięciu lotniska i pojawieniu się na jego terenie czołgów.
Prezydent Ben Ali nie podzielnie rządzi Tunezją od 1987 r., kiedy przejął władzę w bezkrwawym zamachu stanu. Oficjalnie bez pracy jest 14 proc. Tunezyjczyków, lecz wśród młodych mieszkających poza zamożnymi rejonami turystycznymi, odsetek ten jest znacznie wyższy. Poza tym w kraju obowiązuje cenzura internetu i mediów.
Protesty przeciwko sytuacji w kraju wybuchły 17 grudnia ubiegłego roku po samospaleniu 26-letniego Tunezyjczyka, który popełnił samobójstwo przed budynkiem rządowym w Sidi Bouzid na znak protestu przeciwko bezrobociu; policja skonfiskowała mu wózek z warzywami i owocami. Według danych podawanych przez tunezyjskie władze, w trakcie dotychczasowych zamieszek śmierć poniosły 23 osoby. Całkiem odmiennego zdania jest Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) twierdzi, że do tej pory w wyniku masowych protestów zginęło 66 obywateli Tunezji.
W internecie na bieżąco pojawiają się filmiki nagrane przez uczestników demonstracji w Tunezji. Na jednym z nich widać leżącego na ulicy w kałuży własnej krwi Hatema Bena Tahara, 38-letniego profesora Uniwersytetu w Kabis (miasto-oaza nad brzegami Morza Śródziemnego). Trudno dokładnie potwierdzić dokładne personalia zabitego przez siły rządowe mężczyzny, ale powoli staje się on symbolem tunezyjskich protestów.
UWAGA: Bardzo drastyczne zdjęcia !
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?