Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stracone złudzenia

Marta Jenner
Marta Jenner
Sejm - widok z okien budynku administracyjnego http://commons.wikimedia.org/wiki/File:200701_sejm_z_okien_budynku_administracyjnego_2.jpg
Sejm - widok z okien budynku administracyjnego http://commons.wikimedia.org/wiki/File:200701_sejm_z_okien_budynku_administracyjnego_2.jpg Piotr VaGla Waglowski/domena publiczna
Żywiłam przekonanie, że w okresie przedwyborczym wszyscy parlamentarzyści przejawiają głęboką troskę o los obywateli. Postanowiłam wykorzystać to cykliczne zjawisko.

Od czasu do czasu oprócz zgryźliwych komentarzy staram się pisać o sprawach ważnych, przynajmniej w mojej osobistej hierarchii wartości. Taką sprawą jest dla mnie los maluchów, padających ofiarą przemocy ze strony najbliższych. Bezpośrednim impulsem do napisania artykułu na ten temat stała się śmierć dwuletniej Wiktorii ze Żnina - o śmiertelne pobicie dziewczynki oskarżono jej ojca, nb. karanego już wcześniej za katowanie syna.
Pod wpływem wzburzenia pozwoliłam sobie potraktować poważnie posłannictwo tzw. dziennikarza obywatelskiego i zdobyłam się na niesłychana bezczelność: po ukazaniu się tekstu wystosowałam do wszystkich klubów poselskich i parlamentarnych mail o następującej treści:

Szanowni Państwo!
Pozwalam sobie zwrócić się do Państwa w związku z kolejnym wstrząsającym wydarzeniem - śmiercią małego dziecka, zakatowanego bestialsko przez najbliższych. Uważam, że jako dziennikarka obywatelska, matka i długoletnia nauczycielka nie mam prawa przejść nad tą tragedią do porządku dziennego. Nie jest to odosobniony przypadek, co każe się zastanowić, czy
przyjęte rozwiązania prawne są właściwe i konsekwentnie wprowadzane w życie, zwłaszcza w następujących obszarach:
- skuteczna ochrona ofiar przemocy, w szczególności dzieci,
- stworzenie mechanizmów ułatwiających izolację sprawców od ofiar,
- zmiana postaw osób stosujących przemoc w rodzinie przez poddanie ich oddziaływaniom korekcyjno-edukacyjnym.
Lektura wypowiedzi internautów budzi obawę, że po Marszach Milczenia możemy doczekać się reakcji w postaci linczów, co w państwie prawa absolutnie nie powinno mieć miejsca. Społeczeństwo powinno mieć świadomość, że parlamentarzyści dostrzegają tak ważki problem i zamierzają podjąć stosowne działania.
Będę więc Państwu wdzięczna za zapoznanie się z linkowanym poniżej artykułem i ustosunkowanie się do zawartych w nim pytań: Dość marszów milczenia, pora krzyczeć!

Z wyrazami szacunku
Marta Jenner
Rzeczony list wysłałam 3 lutego br., więc nawet pieszy posłaniec zdołałby go dostarczyć adresatom, gdybym uciekła się do tak archaicznej metody, miast skorzystać z poczty elektronicznej. Odczekałam jednak cierpliwie cały miesiąc, jak na zaprawionego w bojach petenta przystało. Codziennie z nadzieją przeglądałam pocztę. O, święta naiwności...
Nasi poróżnieni parlamentarzyści w tym przypadku przejawili absolutną jednomyślność - nie otrzymałam odpowiedzi od żadnego z nich. Nawet responsu w rodzaju: A odczepże się, namolna babo, za wysokie progi na twoje nogi!
Ja straciłam złudzenia. Bite dzieci tracą życie lub zdrowie. Ze względu na nie liczę na to, że obecni posłowie i senatorowie stracą w końcu wiarygodność w oczach wyborców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto