Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Strażnicy IV Rzeszy" - nowa książka Macieja Bartkowa

Redakcja
Maciej Bartków - "Strażnicy IV Rzeszy. Dywersanci Hitlera na Dolnym Śląsku" z serii - "Nieznana historia" Wydawnictwa "Technol" z Krakowa
Maciej Bartków - "Strażnicy IV Rzeszy. Dywersanci Hitlera na Dolnym Śląsku" z serii - "Nieznana historia" Wydawnictwa "Technol" z Krakowa
Z serii "Nieznana historia" wydawnictwa "Technol" z Krakowa, ukazała się nowa książka Macieja Bartkowa "Strażnicy IV Rzeszy". Spotkanie autorskie z publicystą miało miejsce 22. października w Biurze Promocji Bytomia przy Rynku 7.

Tytuł książki Macieja Bartkowa „Strażnicy IV Rzeszy” odnosi się do członków tajnej organizacji narodowowyzwoleńczej, „Werwolf”, której celem miało być prowadzenie działań dywersyjnych na tyłach wrogich wojsk po ewentualnych odwrotach sił niemieckich . Miała to być organizacja, która nie tylko pozwoliłaby na odwrócenie losów II wojny światowej, ale co istotne, po ewentualnej klęsce hitlerowskich Niemiec, z czym liczyli się twórcy „Werwolfu” Himmler i Bormann, prowadzić akcje sabotażowe na terenach zajętych przez koalicjantów.
Jednakże czy takie działania udało się wprowadzić w życie?
Zdaniem autora : „Nigdy nie powstały silne, sprawne, skomunikowane, podlegające jednemu kierownictwu i skuteczne struktury nazistowskiego podziemia. Trudno jednak, aby było inaczej, skoro dokumentami dotyczącymi utworzenia i planów działania „Werwolfu”, nazistowskie instytucje przerzucały się niemal do końca działań wojennych(…)
Oczywiście nie oznacza to jednak, iż żadnych akcji dywersyjnych Niemcy nie prowadzili. Zdecydowaną większość z nich powinniśmy przypisywać innym niż „Werwolf”, specjalnie do tego przeznaczonym podmiotom.”

Materiały zawarte w książce przez Bartkowa, poruszające działalność podziemia niemieckiego na tzw. „Ziemiach Odzyskanych” po zakończeniu II wojny światowej, wyraźnie wskazują na nierzetelność i niekompetencję w prowadzeniu śledztw przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Autor ukazuje, jakimi metodami posługiwano się w celu wymuszenia na zatrzymanych zeznań, takich zeznań, które miały pasować dla potrzeb śledczych.
W zgromadzonej dokumentacji na potrzeby książki, historyk nie znalazł konkretnych faktów mogących potwierdzić działalność zorganizowanego podziemia „Wilkołaków”, jak określano członków grup, działających na terenach Dolnego Śląska. Bo to, iż działały takie organizacje, jak „Edelweiss Piraten - Piraci spod znaku szarotki”, „Freikampf – Walka o wolność”, „Hirsch Horn – Jeleni róg”, Sieben Kommen Durch die Welt – Siedmiu idzie przez świat” i inne, nie ulega wątpliwości. Jednakże grupy te nie prowadziły najmniejszej nawet działalności dywersyjno-sabotażowej. Co więcej były one pozbawione jakichkolwiek funduszy, by móc taką działalność prowadzić. Potwierdza to cytowany w książce ówczesny Naczelnik Wydziału III Departamentu III MSW, ppłk L. Wójcik, w dokumencie z 1963 r.: „O zorganizowanym podziemiu pohitlerowskim na ziemiach zachodnich po II wojnie światowej nie może być mowy, wynika to stąd, że nie istniały po kapitulacji III Rzeszy ośrodki dyspozycyjne, finansujące lub zaopatrujące. Można natomiast mówić o różnych luźnych grupach pohitlerowskich niezwiązanych ze sobą, składających się przeważnie z byłych żołnierzy i oficerów Wehrmachtu, SS i Hitler-Jugend.”

Jeśli miały to być grupy sabotażowo-dywersyjne, tym samym powinny być wyposażone w odpowiednią ilość sprawnej broni, amunicji oraz materiałów wybuchowych. Okazuje się jednak, że tzw. „wilkołascy” dysponowali bronią w małych ilościach, nierzadko zdezelowaną, która w bezpośredniej konfrontacji z regularnymi oddziałami milicji czy wojska nie przyniosłaby efektów zaskoczenia, jak i zamierzonych celów.
A skąd broń w ich rękach? Powszechnym jest fakt, iż tereny dolnośląskie w owym czasie, powszechnie zwane „Dzikim Zachodem” były składnicą przeróżnego rodzajów broni w lepszym lub gorszym stanie technicznym. Nie dziwi zatem nikogo, że niejedno ówczesne gospodarstwo dysponowało jakimś "obrzynem" służącym zazwyczaj do innych celów niż sabotaż.

„Bądź czujny, wilkołaki działają”
Czy niemieckie podziemie na ziemiach zachodnich było sposobem powojennych komunistycznych władz Polski na wykreowanie mitu „Werwolfu”? Otóż, jak zauważa autor, nawet ludzie kierownictwa szczebla wojewódzkiego PZPR sceptycznie podchodzili do wyolbrzymionych twierdzeń o zagrożeniu ze strony pohitlerowskiego podziemia. Miało ono na celu, m.in. „podstawę do uzyskania liczniejszych skierowań na ten teren [Dolny Śląsk – przyp. red.] funkcjonariuszy MO i pracowników służby bezpieczeństwa”, pisze w swojej książce „W walce o ład i bezpieczeństwo na Dolnym Śląsku w latach 1945-1948” Mieczysław Sodel, z ówczesnego kierownictwa Komitetu Wojewódzkiego PZPR we Wrocławiu.
Także Z. Bednorz w swoje publikacji „Ludzie małej wiary” z 1946 r. pisze: "Ktoś kazał więc wydrukować afisze z napisem "Bądź czujny, wilkołaki działają". Afisz taki o groźnym czarno-czerwonym malunku ktoś porozwieszał we wszystkich hotelach, na dworcach, na wszystkich słupach i murach Ziem Odzyskanych. O wyśmiany przez repatriantów i osadników propagandzisto, kury macać - jak mawiał Zagłoba - a nie brać się do budowania nastrojów. Sameś wilkołak, więc zdejm te afisze i nie strasz niepotrzebnie."

Zapraszam do lektury, którą Maciej Bartków oparł na materiałach dotąd nigdzie niepublikowanych, głównie na dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej.
„Strażnicy IV Rzeszy” są trzecią i zarazem ostatnią książką autora podejmującą tematykę „Werwolfu” na Śląsku.

Maciej Bartków – dziennikarz, publicysta, badacz wojennych tajemnic Śląska.
Autor książek "Tajemnica Szybu Południowego", "Werwolf na Górnym Śląsku", "Werwolf. Propaganda PRL", jak również artykułów prasowych publikowanych m.in. w miesięczniku "Odkrywca" i tygodniku "Do Rzeczy". Współpracował także z Przeglądem Piekarskim. Twórca i koordynator projektu "Tajemniczy Bytom", za który w roku 2015 otrzymał Medal Miasta Bytomia.

Maciej Bartków - Strażnicy IV Rzeszy. Dywersanci Hitlera na Dolnym Śląsku
Seria - Nieznana historia
Wydawnictwo Technol - Kraków 2016

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto