Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strefa Gazy woła o pomoc

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Zdjęcie z ataku izraelskich komandosów na Flotyllę Wolności (http://www.flickr.com/photos/36313307@N06/4921965016/in/photostream/)
Zdjęcie z ataku izraelskich komandosów na Flotyllę Wolności (http://www.flickr.com/photos/36313307@N06/4921965016/in/photostream/) paffairs_sanfrancisco, CC BY-SA 2.0
Od 2007 r. terytorium palestyńskie ze stolicą w Gazie jest blokowane przez wojska izraelskie. Blokada jest powodem katastrofalnej sytuacji mieszkańców strefy. A co najważniejsze - jest pogwałceniem wszelkich konwencji międzynarodowych.

Należy skończyć z tą blokadą, która paraliżuje życie ludzi i działalność gospodarczą - oświadczył ostatnio na terenach palestyńskich Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Nie jest do odosobniony głos w dyskusji na temat blokady Strefy Gazy przez izraelskie wojska. Rozpoczęła się ona w czerwcu 2007 roku, choć tak naprawdę była tylko zaostrzeniem sankcji Tel Awiwu wobec tego regionu Autonomii Palestyńskiej. Przejęcie władzy w Strefie Gazy przez fundamentalistyczny Hamas wzbudził spory nie pokój, zarówno po izraelskiej, jak i po egipskiej stronie granicy. Jednak poczynania wojsk oraz służb spod znaku gwiazdy Dawida, już dawno przekroczyły wszelkie dopuszczalne granice zapewnienia bezpieczeństwa własnym obywatelom. Pomijając całkowitą blokadę lądowych granic Strefy Gazy, izraelska marynarka wojenna nie wpuszcza żadnego statku do terytorium palestyńskiego na odległość trzech mil od brzegu.

O tym jak szczelna jest to blokada, nie raz przekonali się działacze koalicji Ruch Wolna Gaza (Free Gaza Movement) oraz fundacji Viva Palestina. Od kilku lat starają się przełamać kontrole izraelskiej armii, by dotrzeć do Autonomii Palestyńskiej z niezbędna pomocą humanitarną. W 2009 r. nie bez problemów udało się przeprowadzić aż trzy konwoje z pomocą dla Palestyńczyków, które dotarły do celu przez egipskie przejście graniczne w Rafah. Do odciętej od świata Gazy pomyślnie dostarczono karetki pogotowia oraz ciężarówki pełne leków, ubrań, koców oraz prezentów dla dzieci. Jednak rok później, upór działaczy pro-palestyńskich, chcących za wszelką cenę dostarczyć pomoc dla odizolowanego terytorium, doprowadził do tragedii.

Pod koniec maja 2010 r., w stronę wybrzeży Strefy Gazy wyruszyła "Pokojowa Flotylla", składająca się z sześciu statków pływających pod banderami różnych krajów. Pomimo ostrzeżeń izraelskiej marynarki wojennej wysyłanych do MV "Mavi Marmara" o zbliżaniu się do strefy blokady morskiej, jednostka nadal zmierzała w stronę okupowanego terytorium. W kilka godzin po pierwszym kontakcie radiowym, izraelscy komandosi ze specjalnej jednostki Shayetet 13, dokonali przejęcia statku. Na pokładzie doszło do brutalnych starć oraz użycia broni palnej przez żołnierzy. W wyniku konfrontacji Izraelitów oraz działaczy pro-palestyńskich, zginęło 9 osób (wszyscy cywile), a wielu nieuzbrojonych pasażerów statku oraz siedmiu komandosów zostało rannych. Zarówno Tel Awiw, jak i świadkowie wydarzeń przedstawiają odmienne wersje tego incydentu, co nie zmienia faktu, że izraelska armia zbyt gwałtownie zareagowała na chęć złamania blokady morskiej. Brutalna akcja komandosów spotkała się z ostrą krytyką z wielu stron świata. Przy okazji politycy oraz organizacje międzynarodowe zwróciły uwagę na katastrofalną sytuację w blokowanej od lat Strefie Gazy.

Według różnych danych, ponad 70 proc. mieszkańców okupowanego terytorium żyje poniżej granicy ubóstwa. Światowa Organizacja Zdrowia w 2009 r. podała, że 61 proc. Palestyńczyków ze Strefy Gazy jest uzależnionych od żywności z pomocy humanitarnej, a poziom anemii wśród noworodków przekracza 60 proc. Agencja Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzi (UNRWA) dociera z pomocą humanitarną aż do 750 tysięcy mieszkańców Strefy Gazy. Zdaniem raportu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, żaden z 3425 domów zniszczonych podczas operacji izraelskich wojsk pod kryptonimem "Płynny Ołów" do dziś nie został odbudowany, pozbawiając w ten sposób 20 tys. osób dachu nad głową. Z powodu blokady, w Strefie Gazy praktycznie nie funkcjonuje ani przemysł ani rolnictwo. Niemożliwe jest zatem odbudowanie zniszczonych obiektów ponieważ brakuje nawet podstawowych materiałów budowlanych. Palestyńscy rybacy starają się jak mogą by podczas każdego połowu zdobyć jak najwięcej ryb. Niestety, mimo zapewnień izraelskiej strony o dozwolonych połowach do 37 kilometrów od brzegu, w ciągu ostatnich lat doszło do wielu tragicznych incydentów.

W raporcie "Fishing under fire" czytamy, że w ciągu całego całego 2009 roku, z powodu otwarcia ognia przez izraelskich żołnierzy do palestyńskich rybaków, jeden z nich stracił życie, a co najmniej siedmiu zostało rannych. Ponadto 6 cywili ze Strefy Gazy zostało rannych (w tym 4 dzieci) w wyniku ostrzału brzegów okupowanego terytorium przez izraelskiej marynarki wojennej. Warto przy okazji wspomnieć, że większość palestyńskich rybaków zarabia mniej niż 200 dolarów miesięcznie.

Izrael nałożył na blokowane terytorium Gazy wiele sankcji gospodarczych, znacznie utrudniających funkcjonowanie oraz rozwój tego regionu. Można tutaj produkować m.in. konserwy mięsne oraz rybne, wodę mineralną oraz kawę i herbatę. Zakazane natomiast jest wytwarzanie dżemów, soków owocowych oraz czekolady. Mieszkańcom Strefy Gazy nie są również obce częste przerwy w dostawach prądu (całkowicie kontrolowanych przez Izrael). Badanie przeprowadzone przez Oxfam w kwietniu 2010 r. wykazało że, przeciętny dom w okupowanym terytorium jest bez prądu 35-60 godzin tygodniowo.

Bombardowania infrastruktury podczas operacji Płynny Ołów również bardzo uszkodziła sieci kanalizacyjne oraz oczyszczalnie ściegów. WHO szacuje, że 80 proc. wody płynącej w kranach w Strefie Gazy nie nadaje się do użytkowania. Bezrobocie tutaj utrzymuje się na poziomie 40 proc. ale zdaniem ONZ 70 proc. mieszkańców terytorium palestyńskiego żyje za mniej niż dolara dziennie. Izrael stara się ograniczyć nawet liczbę poważnie chorych Palestyńczyków do własnej, o wiele lepszej opieki medycznej. Faktycznie, w 2009 r. zgodę na leczenie w Izraelu otrzymało ponad 10 tysięcy osób, ale przy okazji w tym samym roku odrzucono aż 21 proc. wniosków o wyjazd chorych ze Strefy Gazy a 27. z nich zmarło, czekając na lepsze leczenie.
Władze w Tel Awiwie, zasłaniając się bezpieczeństwem mieszkańców własnego kraju, nadal utrzymuje rygorystyczną blokadę Strefy Gazy. Stanowisko w tej sprawie zmienił natomiast Kair, który od wielu lat ograniczał dostępność przejścia granicznego w Rafah. Obalenie Hosniego Mubaraka oraz wprowadzenie nowych władz w Egipcie pozwoliło na otworzenie tego przejazdu dla mieszkańców okupowanego terytorium. Wcześniej, mieszkańcy Strefy Gazy oraz członkowie organizacji terrorystycznych kopali podziemne tunele miedzy Egiptem a Palestyną, dzięki czemu cywile byli zaopatrywani w wiele niezbędnych produktów ale i ekstremiści w ten sposób otrzymali materiały bojowe. Właśnie to zjawisko stało się głównym argumentem strony izraelskiej dotyczącym blokady Gazy. Tel Awiw blokadą chciał ograniczyć dostępność surowców oraz broni dla terrorystów atakujących cele w Izraelu. Jednak obserwując ścisłą blokadę strefy, można odnieść wrażenie, że rząd na czele z Beniaminem Netanjahu traktuje wszystkich jej mieszkańców jak zagrożenie dla swojego kraju.

Dla zainteresowanych tematem:
Raport BBC z 2010 r. na temat sytuacji w Strefie Gazy
Raport Amnesty International z 2010 r. na temat Izraela i okupowanych terytoriów palestyńskich
Lista towarów dozwolonych oraz zakazanych w Stresie Gazy, nałożona przez Izrael

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto