Cała ta ustawa refundacyjna i zgiełk wokół niej, skojarzył mi się ze starą kobietą, która postanowiła coś ze sobą zrobić, taki ostatni rzut na taśmę, żeby chłopy się za nią oglądały. Dzidzia piernik eksperymentuje. A to zmieni sweterek z brązowego na różowy, a to wciśnie się w gorset, który ujmie optycznie parę kilo, a to pójdzie do fryzjera i przykryje siwiznę farbą albo zmieni szminkę na bardziej jaskrawą. Warstwa tapety (fluidu) z roku na rok jest też coraz grubsza. Z Panami jest zresztą podobnie. Nie jest rzadkością uprawiający jogging lub dbający o kondycję w siłowni senior.
Zabiegi Ministra Zdrowia, mające na celu usprawnienie działania rynku zdrowia szeroko pojętego, w tym właśnie rynku leków, przypominają taką powierzchowną kosmetologię.
Żeby nie było, nie mam nic przeciwko starszym ludziom, a zwłaszcza kobietom, bo sama nią jestem i mam nadzieję dożyć sędziwego wieku w zdrowiu i szczęśliwości, ale dziwi mnie ślepota ekipy rządzącej, która zdaje się nie zauważać, że struktura społeczna się zmienia. Ludzie żyją coraz dłużej, teraz 90- czy 100-latek, to nie jest zjawisko z Marsa, tylko normalka. Tendencja jest wzrostowa. Dzieci nam jednak nie przybywa, czemu w tych ciężkich czasach naprawdę trudno się dziwić.
Demografowie są zaskoczeni - w pierwszym półroczu ubiegłego roku odnotowaliśmy, po raz pierwszy od 6 lat, ujemny przyrost naturalny informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Niespodziewanie liczba urodzeń znów jest niższa niż zgonów (o 2 tys.), wynika z najnowszych danych GUS. Tymczasem demografowie spodziewali się, że jeszcze przez co najmniej 2-3 lata będzie działać efekt tzw. echa wyżu demograficznego. Okazuje się, że załamanie przyszło wcześniej. W I półroczu tego roku urodziło się o prawie 16 tys. dzieci mniej niż rok wcześniej.
Seniorów jest we współczesnej Polsce 10 mln. Dzieci i młodzieży do 17. roku życia w 2010 roku było 19 proc., czyli ponad 7 mln. Nie liczę bezrobotnych. Kto ma więc zarobić na emerytury i inne świadczenia?
Zamiast drobnych zabiegów kosmetycznych, potrzebna jest na gwałt totalna rewolucja służby zdrowia. Trzeba zapomnieć o bezpłatnych świadczeniach, co i tak jest fikcją. Kiedy boli mnie ząb, idę jak najprędzej do prywatnej przychodni, bo ból nie pozwala czekać. Podobnie z okulistą, kiedy zauważam, że przydałyby się mocniejsze okulary, też idę prywatnie, bo na oczach się nie oszczędza. Nikt mi nie wmówi, że 10 zł za wizytę u specjalisty to dużo, a zakładając, że te 10 mln seniorów co najmniej cztery razy w roku idzie do lekarza, dawałoby to kwotę 0,4 mld złotych. Mało?
Dlaczego zmiany nie mogą pójść w tym kierunku? Chcemy mieć lepszą i sprawniejszą służbę zdrowia, ale nie chcemy zmian, a przecież nie oznaczają one tylko pogorszenia sytuacji, która moim zdaniem, sięgnęła dna.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?