Suski o Godsonie: "murzynek". Dziedziczak o Grodzkiej: "pan"

Już przyzwyczailiśmy się do tego, że obrady komisji sejmowych przynoszą nam wielkie wydarzenia medialne. Wiemy również, że zawsze warto zostawić włączony mikrofon - jest wtedy szansa, ze usłyszymy kilka słów prawdy od parlamentarzystów.

Podczas obrad komisji innowacyjności kolejny raz zabłysnął poseł PiS, Marek Suski, który nie zdając sobie sprawy z tego, że włączone są mikrofony TVN24, nazwał posła Godsona z PO "murzynkiem".

Co ciekawe, Suski tłumacząc się stwierdził, że nie było w jego wypowiedzi niczego kontrowersyjnego. Wręcz przeciwnie, to były ciepłe słowa pod adresem czarnoskórego polityka: "Murzynek Bambo jest w polskiej literaturze miłym wierszykiem" - wyjaśniał poseł. Pomimo swoich tłumaczeń, przeprosił jednak posła PO.

Marek Suski wyrasta na gwiazdę tej kadencji Sejmu. Niedawno podczas przemówienia Roberta Biedronia, polityk PiS porównał związki partnerskie do zoofilii.

Czytaj dalej --->

Poseł Suski wydaje się być bezkonkurencyjny w tej rozgrywce, jednak ma już godnych następców w swojej partii. Poseł Jan Dziedziczak zwrócił się do Anny Grodzkiej per "pan". Posłanka Ruchu Palikota podczas obrad sejmowej komisji kultury, mówiła do ojca Rydzyka - "pan Rydzyk", czym wywołała ogromne oburzenie posłów Prawa i Sprawiedliwości. Tak samo do szefa Radia Maryja zwracał się szef KRRiTV, Andrzej Dworak. Grodzka próbowała zabłysnąć i złośliwie tłumaczyła swoje słowa: "Przecież określenie kogoś w Polsce "Panem", nie jest obraźliwe" - czytamy na stronie wyborcza.pl.

Kiedy wbijamy komuś "szpilę", narażamy się jednocześnie na kontratak, który może skończyć się knock-autem. Tak było i tym razem. Jan Dziedziczak z PiS odpowiedział posłance: "Ma pan rację".

"Czy to jest komisja kultury? Czy może jakaś inna?- pytała posłanka Szczypińska, po czym dodała: "z obrad wynika, ze jakaś inna".