Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Światowe giełdy dołują. W Polsce kolejny rekord bije frank

Tadeusz Kowalski
Tadeusz Kowalski
Budynek giełdy warszawskiej
Budynek giełdy warszawskiej Beaks/CC BY3.0G/Wikimedia
Po sobotnim obniżeniu ratingu USA, cały świat w napięciu i z niepokojem czekał na poniedziałkowe notowania giełdowych akcji. I niestety spełniły się najgorsze prognozy. Kryzys finansowy rozszerza się w dalszym ciągu. Czy świat zmierza w kierunku recesji?

Pierwsze (z racji różnicy czasu) zareagowały giełdy azjatyckie, które straciły od 2 do ponad 3 proc. Japoński indeks Nikkei spadł o 2,18 proc., hongkoński Hang Seng o 2,17 proc., koreański KOSPI o 3,82 proc., natomiast chiński indeks Shanghai Composite o 3,79 proc. Przecena dotknęła również rynek miedzi i ropy. Zyskują za to złoto i srebro, które są synonimem bezpieczeństwa. W przypadku złota osiągnęło ono w poniedziałek na giełdzie w Hong-Kongu rekordową cenę 1715 dolarów za uncję.

W Europie nie było lepiej. Niemiecki DAX stracił ponad 5 proc. francuski CAC40 ponad 4 proc. W Polsce spadki były mniej dotkliwe. WIG20 zakończył sesję ze stratą 2,34 proc., WIG spadł o 3,50 proc., mWIG40 spadł o 5,38 proc., sWIG80 spadł o 5,91 proc., a WIGdiv spadł o 3,28 proc. Kolejny rekord pobił za to frank, którego kurs sięgnął poziomu 3,81 zł, a na zamknięciu wyniósł 3,8085 zł.

Spadki na europejskich giełdach byłyby większe, gdyby nie to, że interweniował Europejski Bank Centralny kupując obligacje Włoch i Hiszpanii.

Doktor Piotr Wawrzyk z katedry europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego w wypowiedzi dla portalu

interia.pl

twierdzi, "że Europa jest bezradna wobec amerykańskich problemów gospodarczych". Ekspert zwraca uwagę, że kraje Unii Europejskiej mogą rozwiązać swoje problemy z zadłużeniem tylko przez ostre cięcia wydatków i dodaje: "Informacje EBC o wykupie obligacji mają przede wszystkim uspokoić inwestorów by nie domagali się od zadłużonych państw wyższych stawek procentowych. To jest jedyna możliwość EBC. Na pewno nic Europa nie może zrobić z problemami finansowymi USA. Tutaj działania naprawcze zależą tylko i wyłącznie od samych Amerykanów".

Solidne spadki w pierwszym dniu notowań po obniżeniu wiarygodności kredytowej, odnotowała giełda nowojorska. Była to najgorsza sesja na Wall Street od jesieni 2008. Dow Jones stracił 5,52 proc. S&P 500 stracił 6,6 proc., a Nasdaq 6.9 proc. Nie pomogło nawet uspokajające przemówienie prezydenta Obamy, który powiedział, że "agencja ratingowa obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej USA, ponieważ zwątpiła w naszą polityczną zdolność do działania". Prezydent USA podkreślił, że problemy kraju są do rozwiązania, ale rząd musi działać, żeby zredukować zadłużenie poprzez cięcia w wydatkach oraz podwyższyć podatki dla bogatych Amerykanów. Dodał też, iż "zredukowanie zadłużenia ułatwi Stanom Zjednoczonym walkę z kolejnym ogromnym problemem, wysokim bezrobociem". Przyznał, że "rozumie falę krytyki i wie, iż naród przechodzi przez trudny czas, ale niektóre sprawy są poza kontrolą rządu".

Dramatyczny apel wystosowały Chiny, które posiadają najwięcej amerykańskich obligacji skarbowych ze wszystkich państw świata - ich wartość szacuje się na 1,16 bln dolarów. Ponadto dolary stanowią 70 proc. chińskich rezerw walutowych, wynoszących 3,2 bln dolarów. W sobotę, oficjalna agencja chińska Xinhua oznajmiła, że Chiny mają "wszelkie prawo", by domagać się od Stanów Zjednoczonych rozwiązania problemu ich zadłużenia oraz zagwarantowania bezpieczeństwa dolarowych aktywów Chin. "Należy wprowadzić międzynarodowy nadzór nad amerykańskim dolarem. Rozwiązaniem może być także wprowadzenie nowej, stabilnej i pewnej waluty rezerw światowych, aby uniknąć spowodowania katastrofy przez jedno państwo" - podkreśliła agencja.

W rozmowie z portalem

obserwatorfinansowy.pl

znany i ceniony publicysta The Economist Edward Lucas powiedział: "To, co będzie działo się od teraz, może okazać się gorsze od sytuacji z 2008 roku, bo rządy mają dziś już mniej możliwości manewru. Z dostępnych narzędzi zostało już tylko dodrukowywanie pieniądza, o którym już wiadomo, że nie pomaga".

Jeśli nadzieje inwestorów na stabilizację rynku nie zostaną zaspokojone, to może nas czekać podobna wyprzedaż na rynkach, jaka miała miejsce w ubiegłym tygodniu. A jeżeli kryzys finansowy będzie trwał w dłuższej perspektywie czasu, to nieuchronnie czeka nas globalna recesja.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto