Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świeckie państwo, katolicki naród...

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
"Zbyt wielu ludzi wdrapuje się teraz na krzyż tylko po to, żeby ich można było widzieć z większej odległości, nawet jeśli w tym celu trzeba trochę podeptać Tego, który znajduje się na krzyżu od tak dawna." - Albert Camus
"Zbyt wielu ludzi wdrapuje się teraz na krzyż tylko po to, żeby ich można było widzieć z większej odległości, nawet jeśli w tym celu trzeba trochę podeptać Tego, który znajduje się na krzyżu od tak dawna." - Albert Camus "19. południk" - J. Machulski, screenshot: TO
Całemu narodowi przyszło dźwigać krzyż postawiony przez harcerzy i harcerki przed Prezydenckim Pałacem. I tak jak wszystko co ziemskie, tak i nasza droga z krzyżem musi kiedyś dobiec końca.

W sporze o krzyż zawiniła każda strona konfliktu oraz każdy, kto w tej sprawie zabrał w ostatnich dniach głos, począwszy od anonimowego awanturnika na internetowym forum, a skończywszy na ujadających politykach. Zawiniliśmy wszyscy. Zawiniło bezradne państwo. Winne są również media, kościół, prezydent, harcerze i harcerki. Wszyscy jesteśmy winni i wszyscy nadal dźwigamy ten 'przedpałacowy' krzyż. Droga z nim będzie jeszcze długa i kręta, ale musimy wspólnie dotrzeć do samego jej końca, po drodze odnajdując kompromis. Pozostaje tylko pytanie - czym jest kompromis, którego szukamy?

Mówiąc na początku o winie każdej ze stron konfliktu, nie wiedziałem ile tych stron jest. Dalej nie wiem. Wiem natomiast, że każda przedstawia inne zdanie na ten temat. Każdy ma inny punkt widzenia, każdy chce powiedzieć coś innego, każdy wprowadza nowe wątki, zażalenia, postulaty... Nawet w czasie jednej z konferencji prasowych tzw. "obrońcy krzyża" przedstawiali odmienne, często wykluczające się argumenty i opinie... Paranoja? Nie - demokracja.

Właśnie przez to, że żyjemy w demokracji, przyszło nam dźwigać ten krzyż - symbol kłótni i zderzenia dwóch zupełnie różnych i odległych od siebie światów: państwa i kościoła.

O rozdziale państwa od kościoła wcale nie świadczą symbole, czy to państwowe w kościele - jakich nie brakuje - czy kościelne w państwie. Symbole te podkreślają przede wszystkim wszelkie tradycje, od wieków łączące naród. Co roku 24 grudnia, w godzinach popołudniowych polskie ulice pustoszeją. Bynajmniej nie z powodu kolejnego "Kevina", który w domu został sam, ale właśnie ze względu na tę wielowiekową tradycję, wypływającą z naszych chrześcijańskich korzeni.

Ustawa z dnia 17 maja 1989 roku o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, kiedy była uchwalana (jeszcze przez sejm PRL) stała się jedną z najnowocześniejszych tego typu ustaw na świecie! Wynika z niej jasno, że wszyscy jesteśmy równi, że równe są wszystkie wiary, a co więcej - reprezentant każdej z tych wiar może tę wiarę głosić i uzewnętrzniać.

Cytuję:
Art. 2. Korzystając z wolności sumienia i wyznania obywatele mogą w szczególności:
...
3) głosić swoją religię lub przekonania,
...
Art. 3. 1. Uzewnętrznianie indywidualnie lub zbiorowo swojej religii lub przekonań może podlegać jedynie ograniczeniom ustawowym koniecznym do ochrony bezpieczeństwa publicznego, porządku, zdrowia lub moralności publicznej albo podstawowych praw i wolności innych osób.

W wypadku krzyża, jeżeli założyć, że nadal pozostaje katolickim znakiem, jego zbiorowe uzewnętrznianie w żaden sposób nie zagraża bezpieczeństwu publicznemu, porządkowi, zdrowi i moralności, a już na pewno nie godzi w podstawowe prawa i wolności innych ludzi.

Oczywiście, w sporze o krzyż nie chodzi o sam krzyż, a już na pewno nie o wiarę i obronę tej wiary lub walkę ze świeckością państwa lub walkę o jego 'kościelność'. W sporze chodzi o pomnik.

Ostatecznie nie wiem, jaki będzie (o ile będzie) wygląd owego pomnika. Nie wiem, o czym będzie traktował napis na nim. Czy będzie z krzyżem, czy bez - też nie wiem. Czy będzie to obelisk wysoki na 100 metrów, czy mała płyta, na kształt tej "kościuszkowskiej" na krakowskim rynku - nie mam pojęcia. Po tym, co widziałem i słyszałem - zgodzę się na wszystko, byleby donieść nasz wspólny krzyż do końca naszej wspólnej drogi. Zrobię to, jako Polak-katolik, zwolennik ustawowego, a nie symbolicznego rozdziału państwa od kościoła, wierzący w głęboki katolicyzm swego narodu i świeckość ojczyzny, w imię kompromisu, zgodnie z dewizą - "Bóg, Honor, Ojczyzna".

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto