Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święto w Gdańsku, czyli wiecha na stadionie piłkarskim

Redakcja
Po ponad trzech latach od momentu przyznania Polsce prawa do organizacji Euro 2012, gdańska dzielnica Letnica zmieniła się nie do poznania. To tu właśnie, na terenie byłych działek ogrodniczych, wyrasta bursztynowy stadion.

Oficjalnie budowę stadionu rozpoczęto 15 grudnia 2008, a już dzisiaj zawisła na nim wiecha. Wiecha nieco symboliczna, zaznaczająca jedynie fakt osiągnięcia najwyższego punktu, a nie, jak nakazuje tradycja, dokończenia budowy konstrukcji dachu. W opinii spółki BIEG 2012 (Biuro Inwestycji Euro Gdańsk 2012), lipiec to dobry czas na tego typu medialną imprezę, zwłaszcza, że tradycyjne święto budowlańców zostało połączone z Dniem Otwartym. I tylko deszczowa pogoda nie chciała, w drugiej części dnia, współpracować z organizatorami.

Honorowym gościem oficjalnej części uroczystości był Prezes Rady Ministrów i gdańszczanin - Donald Tusk. Z wielkim wzruszeniem przyglądał się potężnym wręgom okalającym ponad połowę stadionu. Każdy z nich ma 100 metrów długości i waży 66 ton. W sumie budowlańcy zamontują aż 82 takie dźwigary. - Jako człowiek, który trochę się zna na sporcie i parę stadionów widział, muszę powiedzieć, że to naprawdę, jeszcze może nie dzisiaj, ale za parę miesięcy, będzie najpiękniejszy stadion na świecie. Nie największy, ale najpiękniejszy - chwalił prace architektów premier.

Obecny na spotkaniu Grzegorz Lato złożył na ręce prezydenta Pawła Adamowicza obietnicę, że w meczu inauguracyjnym wystąpi zespół z pierwszej, światowej dziesiątki. Zanim jednak do niego dojdzie, prezes Konsorcjum Generalnego Wykonawcy - Jerzy Ciechanowicz zachęcił byłego piłkarza do... pracy. Przysłowiowe zakasanie rękawów zaproponował zarówno piłkarzom, jak i działaczom sportowym. Uwaga została gorąco przyjęta przez zebranych gości. Czy Grzegorz Lato wziął ją do siebie? Tego nie wiem...

Zakończenie budowy jest zaplanowane na 21 stycznia 2011 r., żeby już kilka miesięcy później mógł się na nim odbyć zapowiadany mecz inauguracyjny.

Moja przygoda ze stadionem

Moja przygoda ze stadionem zaczęła się w maju 2007 r., niedługo po ogłoszeniu wyników UEFA. Wtedy to zapuściłam się w niebezpieczną i obcą mi dzielnicę Letnica, o której istnieniu wiedział mało który gdańszczanin. Stworzyłam wówczas galerię zdjęć okolicy, nie do końca nawet wiedząc, gdzie ma powstać, wówczas pozostający w sferze bajek, stadion.

Rok później ponownie zajrzałam do tej wciąż zaniedbanej i podejrzanej okolicy. Na pierwszy rzut oka nic w ciągu minionego roku się nie zmieniło. Ale oto na byłych działkach pojawił się sprzęt budowlany, którego zadaniem było zlikwidowanie zamkniętych już ogrodów. Smutny to był widok. Coś mi kazało zapamiętać umierające altanki, krzewy i dorodne drzewa. Również
tydzień później. I kolejny tydzień. Minęło ich sto dwadzieścia, a ja w każdą środę zjawiam się na Letnicy. Już zupełnie innej Letnicy, na której wyrosła potężna budowla. Jeszcze nie bursztynowa, jeszcze nie otoczona torem wrotkarskim ani zielenią, ale już robiąca wrażenie.

Podczas uroczystości zawieszania wiechy, jako stała bywalczyni budowy, nie przyglądałam się stadionowi. Znam go niemal na pamięć. Moją uwagę przyciągali natomiast uczestnicy spotkania i to pytanie w ich oczach. - To się stało naprawdę? To już naprawdę wiecha?

Być może gdańszczanie uwierzą, że bursztynowy stadion za pół roku naprawdę rozświetli zapomnianą przez Boga i ludzi dzielnicę. Być może duma jego posiadania połączy mieszkańców grodu, bo póki co, głównie dzieli... Niestety.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto