Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świnia i paw

Ryszard
Ryszard
Widząc świnię, z przyczepionym do jej zadka rozpostartym pawim pióropuszem, nie mógłbym inaczej takiego widoku skomentować jak: zobacz, co ta świnia z siebie zrobiła!

Przypuszczam jednak, że taki komentarz nie zrobiłby na niej większego wrażenia, bo świnia, jak to świnia - drepce, ze spuszczoną głową, to tu, to tam, szukając miejsca, gdzie by tu można było poryć i nie zwraca najmniejszej uwagi na otoczenie, a tym bardziej na komentarze.
Inaczej ma się sprawa z nami. My jesteśmy wyczuleni na to jak nas widzą i jak nas piszą i za wszelką cenę dążymy do tego, by etykietka, którą życie nam przypina, była jak najbardziej kolorowa, zauważalna, sprawiała jak najlepsze wrażenie, przedstawiała nas w jak najlepszym świetle. Cały czas staramy się być sobą, ale pilne spojrzenia innych powodują, że gramy rolę kogoś innego, uważając, żeby "zobacz, co ta świnia z siebie zrobiła" przypadkiem nie przylgnęło do nas.

Matka Natura stworzyła nas tak jak umiała najlepiej, ale my za wszelką cenę staramy się ją poprawić i w naszym mniemaniu udoskonalić. Jeśli urodziłeś się brudasem, fleją i niechlujem, to takim będziesz i nie pomogą ci żadne pachnidełka, którymi zalewasz całe ciało. Ludzie oglądają się za tobą kiedy ich mijasz nie dlatego, że im imponujesz zapachem, od którego nawet muchy padają trupem, albo sterczącymi włosami, wysmarowanymi żelem, ale dlatego, że śmierdzisz. Śmierdzisz, bo się nie myjesz. Bąk puszczony w sklepie drogeryjnym będzie bąkiem, a nie zapachem nowego środka do czyszczenia i będzie ciągnął się za tobą nawet jeśli przykleisz do twarzy minę niewiniątka.

Zauważywszy któregoś dnia ze zgrozą, że tracisz owłosienie, starasz się ukryć tą niedoskonałość natury. Pokrywasz łysiejącą głowę, różnego rodzaju i wymiaru toupee i starasz się przekonać wszystkich, że właśnie wyszedłeś z salonu fryzjerskiego, w którym zrobiono ci pasemka - kolor kawałka materiału z czyimiś włosami bardzo często różni się od resztki twego uwłosienia, które wystaje spod niego. Czasami nie stać cię na toupee, więc hodujesz sobie długi kosmyk włosów i potem zaczesujesz go od lewego ucha do prawego albo od prawego do lewego, ale ten przy najlżejszym podmuchu wiatru wpada ci w oko i nie widzisz reakcji przypadkowych obserwatorów. Drapiąc się w swędzące miejsce na czaszce, używasz z delikatnością środkowego palca, uważając, żebyś czasami nie przesunął tego "placka", odkrywając tym samym tajemnicę twojej przystojności.

Z wszystkich sił starasz się pokazać jaki to jesteś przystojniak, narzucając na siebie "ostatni krzyk mody" ubrania, ale mimo tego iż zapinasz pasek od spodni na ostatnią dziurkę, każdy zauważy, że chorujesz na lustrzycę, bo długość paznokci u swych stóp możesz zobaczyć tylko w lustrze...

Nakładasz na twarz grubą warstwę makijażu, która ma sprawiać wrażenie naturalnego piękna, ale wprawne oko zauważa rysy i pęknięcia, znamionujące obsypywanie się tynku i odsłoniające prawdziwe oblicze gwiazdy. Sztucznymi rzęsami, długimi i podkręconymi, trzęsiesz jak koliber skrzydełkami, zostawiając pod okiem i nad nim ślady miniaturowych grabi ogrodowych.
Dbając o formę fizyczną, ledwo przebierasz nogami po twardym asfalcie, ale nie zapomnisz przejrzeć się w lustrze przed tym sportowym wyczynem, aby sprawdzić czy opaska na czole pasuje kolorem do reszty twojego wyczynowego kostiumu.

Wybierając się na jakieś spotkanie towarzyskie, typu prywatka, dancing, sylwester... dbasz o to, żeby twoje spodnie miały kant, twoja sukienka nie czepiała się rajstop, żeby buty lśniły jak psi nos, żeby makijaż nie spływał po twarzy i żeby oddech nie przypominał zapachu tego z ubikacji stacji kolejowej w Pścinowie Dolnym. Twoje entrée wzbudza ogólne zainteresowanie już obecnych, ale po jakimś czasie, jedną ręką badasz składniki sałatki jarzynowej, a drugą rozmiar biustu, siedzącej obok damy. Nie dość, że słyszysz, iż się po świńsku zachowujesz, to jeszcze dostajesz po ryju. Świńskie epitety lecą pod twoim adresem, ale ty, nie zgadzając się z oceną, że zachowujesz się jak ostatnia świnia, zapoznajesz wszystkich z kolorami pawia. Nie pomógł kant u spodni, wymyślny krawat i koszula ze znaczkiem firmowym znanego projektanta mody. Przekonałeś wszystkich, że świnia i paw mają ze sobą coś wspólnego.

Nawet jeśli świnia z pawim ogonem, przyczepi sobie napis "Jestem teraz pawiem", to komentarz będzie taki sam: "Zobacz, co ta świnia z siebie zrobiła!"

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto