Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szef MSW: Nie chcę się obudzić w mieście, w którym rządzi Macierewicz

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Referendum warszawskie zbliża się wielkimi krokami. Rosną ataki armii - walczącej o stolicę i drugiej o jej obronę. Z jednej strony słychać: Gronkiewicz-Waltz jest złym gospodarzem, z drugiej - do Polski chce wejść okupant. Jest nim PiS.

Im bliżej referendum w Warszawie, tym bardziej aktywny staje się PiS. Jarosław Kaczyński kilka razy dziennie staje przed mikrofonami, aby obwieścić mieszkańcom stolicy, jak papużka rezolutna, że rozkopane są w mieście ulice, a władza jest arogancka i butna. I co chwila stawia te same pytania: Jesteście za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz? Idźcie na referendum. Jesteście przeciw? Też idźcie.

Doradca prezydenta Komorowskiego, prof. Tomasz Nałęcz mówi: przypomina mi to, jak na boisku drużyna biegnie na bramkę i można albo się rzucić i bronić bramki, albo zostawić ich na spalonym. Jak ja nie idę do referendum i nie głosuję, to zostawiam pędzący na bramkę PiS na spalonym - powiedział na antenie Radia ZET.

Rzecznik PiS Adam Hofman strzela, niczym karabin maszynowy: Wierzę, że PO nie będzie tchórzyć. Ja prezydent Gronkiewicz-Waltz oceniam fatalnie, jako arogancką i złą prezydent. Pani prezydent chce wprowadzić opłaty za przejazd niektórymi mostami, opłaty za wjazd do centrum, chce de facto zrobić z Warszawy miasto dla bogaczy. Liczymy się przy urnach, to jest w demokracji normalne – podkreśla zarozumiałym tonem.

I dodaje z rozpędu, że koalicyjne PSL zapowiedziało, że nie idzie do referendum. - Jak zostajesz, jesteś z PSL. Rzecz jest prosta. Niech sobie siedzi w domu - mówi Adam Hofman w programie Radia ZET. Przeskakuje nagle w inną stronę – na pokład Platformy.

- Jeżeli Donald Tusk nie zrobi wyborów, to trafi przed Trybunał Stanu. To jest oczywiste. Złamie konstytucję, ustawę o referendum. On tego nie zrobi, bo nie chce trafić przed Trybunał. Ryszard Kalisz ma tu rację. W parlamencie nasze głosy wystarczą, żeby go postawić przed Trybunałem, jeśli on nie zrobi wyborów – wyjaśnia ignorancko polityk PiS.

Prof. Tomasz Nałęcz krytykuje rzecznika partii Kaczyńskiego. - Jak ja pójdę do tego referendum i oddam głos w obronie Hanny Gronkiewicz-Waltz, to mój głos się przyczyni do jej odwołania. Proszę się zastanowić, dlaczego przeciwnik pani prezydent – człowiek, który by ją utopił w filiżance, tak mnie namawia żebym poszedł i żeby oni przegrali. Oni świetnie wiedzą, że mój głos im jest potrzebny do frekwencji. Niech pan nie rżnie głupa tutaj! - mówił wprost w oczy na antenie Radia ZET, prof. Nałęcz. - To pan rżnie głupa! Będzie was więcej, to ją obronicie – odbija natychmiast Adam Hofman.

- To referendum nie jest dla Warszawy, o nią najmniej w tym wszystkim chodzi. Ono jest po to, aby udowodnić PO, że na pewno straci władzę. Ja bym nie chciał się obudzić w poniedziałek w mieście, w którym równie dobrze może zacząć rządzić Antoni Macierewicz - mówił Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, komentując zbliżające się referendum na temat odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Zdaniem ministra Sienkiewicza, warszawiacy stali się po trosze zakładnikami klasycznego dzielenia: "albo jesteś za, albo przeciw". - To dzielenie - mam takie wrażenie – ma niewiele wspólnego z samym miastem, jego żywotnością, inwestycjami i przyszłością - powiedział. I dodał, że on nie zamierza iść na referendum.

Nie zamierza, bo to referendum jest prostą grą opozycji, z władzą. Jak ocenia minister – jest ono po to, aby odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz i udowodnić PO, że na pewno straci władzę. Taki jest sens działania opozycji PiS - podkreślił szef MSW. I stanowczo zaznaczył: To referendum nie jest dla Warszawy. Tu o Warszawę najmniej w tym wszystkim chodzi. To jest "próba zdobycia władzy przez opozycję".

- Ja bym nie chciał się w poniedziałek obudzić w mieście, w którym równie dobrze może zacząć rządzić Antoni Macierewicz. A to może być konsekwencją tego warszawskiego referendum - stwierdził minister Bartłomiej Sienkiewicz.

Jednocześnie przyznał, że ewentualna przegrana w Warszawie, byłaby dla Platformy "potężną ostrogą, która rani boki konia". Zaznaczył jednak stanowczo i otwarcie, iż wierzy, że obecna prezydent stolicy zachowa swoje stanowisko.

Adam Szejnfeld, były wiceminister PO uważa, że gdyby wejść w konwencję, której używa PiS, to - po odwołaniu prezydent Warszawy - trzeba w Polsce ogłosić godzinę "W", aby bronić kraju przed okupantem - partią Jarosława Kaczyńskiego.

Referendum warszawskie w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy brali udział w wyborach prezydenta Warszawy w 2010 roku. Chodzi o co najmniej 389 430 uczestników głosowania. Inicjatywa referendum została podjęta przez burmistrza Ursynowa Piotra Guziała. Poparły ją m.in. - PiS, Ruch Palikota i Solidarna Polska.

SLD stawia na neutralność i pełną swobodę wyboru decyzji w sprawie udziału w referendum i głosowaniu członków partii. Platforma podtrzymuje podjęte od początku wezwanie do pozostania ludzi w domach i pójścia do głosowania w trakcie wyborów prezydenta stolicy, w normalnym trybie ustawowym, za rok.

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto