Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły geniuszy w Polsce i na świecie

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Rozwój zainteresowań i zamiłowań dzieci, w tradycyjnym systemie kształcenia w grupach – nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Czasem działa zbyt wolno, a czasem nawet szkodzi. Zwykle nie spełnia nadziei i nie daje spodziewanych oczekiwań.

Od dziesiątków lat znane są w świecie, m.in. w USA, Japonii, Anglii i Rosji, ale także w wielu innych krajach - szkoły geniuszy. Wcześniej, zwłaszcza w dawnym Związku Radzieckim, takie wyjątkowe placówki oświaty, były raczej okryte mgłą tajemnicy, głównie w zakresie metod kształcenia i doboru dzieci do szkoły, ale nie tylko. Owszem, mówiono o nich - jednak niewiele i mało konkretnie. Teraz już nikt nie ma nic do ukrycia. Wiadomo jak funkcjonują szkoły geniuszy, kto je prowadzi, jacy specjaliści pracują z dziećmi, od którego roku życia przyjmuje się dzieci, jak długo się szkolą, itp.

Szkoły geniuszy są też w Polsce. Jedna z najbardziej znanych i najdłużej pracujących (43 lata) działa w Gdańsku. Prowadzi pracę z maluchami od 2 roku życia. Uwzględnia przy naborze kandydatów, zgodnie z założeniami podobnych tego typu placówek na świecie - przede wszystkim inteligencję, zainteresowania, temperament i stopień ciekawości świata konkretnego dziecka. Pod tym kątem opracowuje się w niej indywidualny program nauczania.

Amerykański uczony David Lewis (1941-2001) twierdził, że wszystkie dzieci rodzą się z zadatkami na geniuszy. Ale tragedią jest to, według niego, że niezwykły dziecięcy potencjał bywa bardzo rzadko wykorzystany. Jego zdaniem niemal nieograniczone możliwości rozwoju noworodka ostro kontrastują z ograniczonymi osiągnięciami dziecka w wieku szkolnym. Dzieci zdolne od urodzenia są ogólną normą, a dzieci genialne, stanowią nieliczne wyjątki. Pod postawy, które rozwijają lub hamują późniejszy rozwój umysłowy i twórczy, zostaje przygotowany i położony grunt przed ukończeniem piątego roku życia dziecka. Wszystkie dostępne badania - twierdził David Lewin - wykazują, iż szkody poczynione w najwcześniejszych miesiącach i latach (do piątego roku życia - dod. S.C.) rzadko dają się naprawić.
Z psychologii rozwojowej dziecka wiadomo, że rozwój zainteresowań i zamiłowań w starym tradycyjnym systemie kształcenia (nauczania) w grupach - nie przynosi oczekiwanych rezultatów; czasem działa zbyt wolno, czasem zaś szkodzi. Zwykle nie spełnia nadziei i spodziewanych oczekiwań w pełnym odkryciu i rozwijaniu potencjału umysłowego dziecka. Przecież wiadomo, że każde dziecko rodzi się z potencjalnie wysoką inteligencją i tylko warunki, w jakich przebywa i rozwija się – jego inteligencja i intelekt zostaną rozwinięte więcej lub mniej. Zdaniem uczonych każde dziecko w momencie urodzenia, ma większą inteligencję potencjalną niż inteligencja, której używał Leonardo da Vinci. Niektórzy uczeni twierdzą, że szybkość przetwarzania informacji przez dzieci w wieku 0-5 lat jest tak duża, że "odpowiada to inteligencji 500 IQ!"

Jeżeli, więc potencjalnie wysoki intelekt dziecka, nie zostanie należycie wykorzystany w okresie do 5 roku życia - zaczyna on stopniowo zwalniać w rozwoju, mówiąc inaczej, jest po prostu zaprzepaszczony. Przy założeniu, że każdy uczeń ma zupełnie wyjątkowe zdolności i predyspozycje - głównym zadaniem, i tak jest w wielu szkołach geniuszy - powinno być rozwijanie zainteresowań dziecka i wprowadzanie elementów wiedzy o świecie, czyli pewnych aspektów fizyki, astronomii, geografii, przyrody, medycyny czy chemii, w zależności od chęci i zainteresowań dziecka.

Problemy kształcenia dzieci i młodzieży uzdolnionej leżą podobno na sercu naszym biuralistom z MEN. Doprowadzili do uchwalenia przez Sejm nowelizacji ustawy o systemie oświaty, która umożliwia tworzenie szkół dla dzieci i młodzieży utalentowanej. NIK zbadała zasady kształcenia uczniów wybitnie uzdolnionych i wystawiła ocenę negatywną. Komu? Zarówno biuralistom, jaki nauczycielom. Pomińmy szczegóły. Aktualnie w kraju, w związku z nowelą ustawy, indywidualnym programem lub tokiem nauczania objętych jest około 10 tys. uczniów. To liczba znikoma w porównaniu z innymi państwami Unii Europejskiej. Z niedawnych badań przeprowadzonych we Francji wynika, że średnio 2,3-2,5 proc. dzieci i młodzieży w wieku 6-16 lat ma ponadprzeciętne zdolności intelektualne. Jeżeli tak to w Polsce jest około 120 tys. szczególnie uzdolnionych dzieci. NIK ustaliła, że mogą się one kształcić tylko w jednej polskiej, specjalnie przygotowanej dla nich placówce. Ponadto ustalono, że z roku na rok spada liczba uczniów objętych indywidualnym tokiem i programem nauczania.

Znana i ceniona jest w kraju i na świecie polska szkoła geniuszy pamięci. Oparta na specjalnej metodzie rozwoju pamięci i koncentracji oraz systemie zapamiętywania, przynosi w okresie kilku lat ćwiczeń, rewelacyjne efekty. Twórca szkoły oparł podstawy ćwiczenia i zapamiętywania, na informacji naukowej, że pamięć człowieka jest wykorzystywana zaledwie w 3-5 procent możliwości. Przez 20 lat od momentu założenia pierwszego w Polsce Centrum Treningowego, który zajmuje się rozwojem pamięci, koncentracji uwagi i inteligencji - powstało w kraju 423 jego filii. Równocześnie zaczęły powstawać takie szkoły w USA, Kanadzie, Australii, Szwecji i Niemczech.

"Szkoły geniuszy" w różnych krajach mają podobne metody pracy dydaktycznej i podobne wyniki. Na ogół w takich szkołach dzieci w wieku 5 lat, doskonale posługują się swoim i obcym językiem - piszą i czytają w dwóch językach. Gdy inne dzieci 7-latki uczą się dopiero pierwszych liter w języku np. polskim w szkołach podstawowych - wielu uczniów ze "szkół geniuszy" potrafi już pisać teksty literackie, a nawet książki i scenariusze filmowe czy teatralne, w języku obcym.

Źródło:
gazetaprawna.pl

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto