Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Sztuka i krew” – przypowieść o heroizmie

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Robert Jarocki, Sztuka i krew 1939-1945. Opowieść o ludziach i zdarzeniach, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2012.
Robert Jarocki, Sztuka i krew 1939-1945. Opowieść o ludziach i zdarzeniach, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2012. Okładka książki
Czy warto umierać dla książek? Do odpowiedzi na to pytanie skłania Robert Jarocki w książce, będącej reportażem z walki o dobra kultury polskiej podczas II wojny światowej.

Robert Jarocki, dziennikarz, specjalizujący się w reportażach biograficzno-historycznych o wybitnych polskich inteligentach, w książce Sztuka i krew 1939-1945 przedstawił intrygującą i skłaniającą do refleksji opowieść o szczególnej formie cywilnej walki z okupantem niemieckim w okresie wyznaczonym w tytule. Bohaterami książki są między innymi Monika Żeromska, Stanisław Lorentz, Jan Zachwatowicz, Bohdan Korzeniewski, Władysław Tatarkiewicz, Jarosław Iwaszkiewicz, Karol Estreicher, Aleksander Gieysztor. Niektórym postaciom życia kulturalnego autor poświęcił już osobne książki i szkice, tym razem dał syntetyczny obraz walki intelektualistów o dziedzictwo kultury polskiej.

Ze wstępnych uwag autora wyłania się trudna prawda, iż polityka kulturalna Trzeciej Rzeszy na ziemiach polskich przyjęła formę niespotykaną w innych częściach Europy. Jakkolwiek grabież dotykała inne kraje, to w Polsce chodziło o unicestwienie kultury: „tylko w Polsce Niemcy pozamykali szkoły średnie i wyższe, muzea i biblioteki, sale koncertowe i teatry dramatyczne”, skazywali ludzi nauki, sztuki, literatury na śmierć, palili zabytkowe budowle wraz z ich wyposażeniem. Aż nazbyt dobrze wiedzieli, że zniszczenie polskiej kultury, która uprzednio przetrwała stulecie niewoli, zapewni sukces podboju.

Opowieść zaczyna się złowieszczymi zapowiedziami nieszczęścia, które miało przejść najśmielsze ludzkie wyobrażenia - u progu II wojny światowej, gdy Polska po dwudziestu latach istnienia na mapie Europy ponownie miała utracić niezawisłość. Czytelnik trafia w kuluary dyplomatyczne w Anglii i we Francji, gdzie sprawa polska jest przedmiotem żywych dyskusji. Na bankiecie w ambasadzie polskiej w Paryżu przy dźwiękach walców Fryderyka Chopina mówi się o agresji niemieckiej na Polskę, usiłuje usprawiedliwić zdrowym rozsądkiem niemożność przyjścia jej z pomocą, wyraża nadzieję, że na tym kroku zakończą się manewry Adolfa Hitlera. Symbolicznego znaczenia nabiera wypowiedź jednej z uczestniczek balu, zachwyconej figurami mazura, stwierdzającej, że dopiero teraz zrozumiała, „dlaczego Polacy nie chcą oddać Korytarza!”.

Wśród doniesień o ostatnich chwilach II Rzeczypospolitej z sierpnia 1939 roku spotyka czytelnik zatrważający epizod, jak żądni wrażeń młodzi Anglicy udają się na wycieczkę do Gdyni, by zobaczyć miejsce, gdzie wybuchnie wojna. Ich postawa nie przedstawia się mu obco, bo przywodzi na myśl nierzadkie zachowania współczesne, tak charakterystyczne dla niezagrożonego osobiście, a łaknącego silnych emocji człowieka. Czytelnik, pozbawiony w przeciwieństwie do bohaterów relacji nieświadomości mających nastąpić niebawem tragedii, otrzymuje wyrazistą przestrogę.

Na kartach książki Roberta Jarockiego nie brakuje mrożących krew w żyłach faktów. Autor przywołuje relacje świadków i uczestników dramatycznych zdarzeń. Opowieść prowadzi chronologicznie, chociaż w poszczególnych odsłonach konspiracyjnych działań punktem kulminacyjnym czyni okres Powstania Warszawskiego. Splot zdarzeń tego najtragiczniejszego zrywu wraz z trudnymi do opisania przeżyciami, związanymi z aktami gwałtów i doszczętnego burzenia miasta, to obrazy, wobec których nie można pozostać obojętnym. Autor wprawdzie zaznaczył, że w pewnym stopniu zatarł motywy martyrologiczne, ale z wiadomych względów nie mógł pozbawić ich zupełnie swojej opowieści.

Niektóre wydarzenia zdecydował się Jarocki zaprezentować w formie noweli filmowej. Udramatyzowanie służy, jak można sądzić, nie tylko zaciekawieniu czytelnika, ale też podkreśleniu tragicznych aspektów. Autor książki wyraził nadzieję, że jego opowieść zainspiruje twórców literatury lub filmu do podjęcia tematu i stworzenia dzieła na miarę Wyspiańskiego. W uwagach warsztatowych, będących objaśnieniem przyczyn, dla których odszedł od reportażu na rzecz inwencji kreowania rzeczywistości, podpowiedział ewentualne rozwiązania w mogącej powstać na bazie faktów fabularnej opowieści. Wywód został oparty na rozmowach, listach i wspomnieniach, obszernej literaturze, skrupulatnie wykazanej, która może poszerzyć pole obserwacji.

Najważniejszym zagadnieniem, jakie przykuwa uwagę czytelnika książki Sztuka i krew, jest los „klejnotów duchowości ludzkiej”. Akcent wydaje się być położony na pierwsze słowo w tytularnej frazie. Decyduje o tym stosunek bohaterów do ratowania kultury. Zdarzyły się przecież także sytuacje, w których respekt dla księgozbioru, dzieł sztuki przejawiają żołnierze obcych mocarstw. Znakiem czasów, w których wychowywano „w mistyce szacunku do pisarstwa”, było zdarzenie, „jak się zachowali dwaj chłopcy w mundurach sowieckich, gdy nieśmiało zapukali do willi Iwaszkiewiczów w Stawisku w styczniu 1945 roku”: „nie przyszli niczego rabować, nie chcieli porywać dziewczyn”, ale „chcieli zobaczyć, jak wygląda gabinet pisatiela”.

Łańcuch tragicznych śmierci, które ponosiła kultura i nauka polska w czasie wojny, wymusza refleksję nad sensem i wartością poniesionych ofiar. Dla bohaterów książki przeciwstawiających się programowemu niszczeniu kultury polskiej przez Trzecią Rzeszę nie istniała kwestia, czy warto narażać życie, zdobywać się na akty odwagi. Paradoksalnie intelektualiści przedwojennej Polski nie tracili poczucia sensu mimo groteskowości sytuacji pojawiającej się w 1945 roku, przybierającej postać barbarzyńskiego porządku. Autor opowieści twierdzi wręcz, że własne poświęcenie, ofiarność pomogły im przeżyć klęskę wrześniową, okupację, klęskę Powstania, sowiecki reżim.

Książka Jarockiego, chociaż nie przyświecają jej dydaktyczne cele, siłą rzeczy zawiera budujące przykłady zachowań. Staje się mimowolnie hołdem złożonym bohaterstwu ludzi, którym walka o najwyższe dobra ludzkości jawiła się jako powinność. Ocalanie archiwów, rękopisów, księgozbiorów, dzieł sztuki pojmowali jako służbę społeczną – „dla młodzieży, dla przyszłych pokoleń”. Posłannictwo brało się z poczucia odpowiedzialności za dziedzictwo kultury, nad jakim pieczę im powierzono bądź też sami uczynili z tego treść swego życia. Kulturę polską pojmowali jako część integralną kultury Zachodu, a obowiązek wobec niej determinował działania ryzykowne. To był program życiowy, który w okresie wojny i okupacji stał się misją.

Opowieść Sztuka i krew uświadamia, ile skarbów ducha udało się zachować dla przyszłych pokoleń dzięki determinacji, poświęceniu osób występujących w książce. Pytanie, zadane przez autora współczesnemu człowiekowi, czy warto umierać dla książek, wydaje się pytaniem retorycznym. Kultura decyduje przecież o tożsamości narodu. Dorobek danego narodu staje się jej wkładem w rozwój myśli ludzkiej. Szacunek wobec dziedzictwa duchowego jest gwarancją hołdowania wysokim wartościom moralnym.

Tak jak bohaterowie książki pozbywają się złudzeń, że Niemcy są narodem wysokiej cywilizacji, tak czytelnik odpowiada sobie na pytanie, dlaczego okazali się oni zdolni do bestialstwa. To, kim stał się naród Goethe`ego, którego podstawą bytu moralnego i fizycznego było pojęcie wolności i godności człowieka, zależy od autentyczności zakorzenienia w uniwersalnych wartościach. Tradycje chrześcijańskie nie mogą być jedynie dekoracją, wierzchnią szatą, ale częścią jestestwa. To właśnie ono popycha do irracjonalnych, budzących zdumienie, ale i podziw aktów poświęcenia w walce o dobra kultury.

Robert Jarocki, Sztuka i krew 1939-1945. Opowieść o ludziach i zdarzeniach, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2012, s. 416.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto