W grudniu 2009 roku z obozu Auschwitz skradziono napis "Arbeit macht frei". Zanim go odnaleziono, co zajęło policji 70 godzin, sprawcy zdążyli pociąć go na trzy części. Śledztwo wykazało, że pięciu Polaków, zamieszanych w sprawę, działało na zlecenie szwedzkiego pośrednika.
Czytaj także: Ponad 2,5 roku więzienia za kradzież napisu z Auschwitz
Anders Hoegstroem, który zaplanował kradzież, a teraz odsiaduje w szwedzkim więzieniu karę dwóch lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności, wskazał Larsa-Goerana Wahlstroema jako zleceniodawcę kradzieży. Sam Hoegstroem jest dobrze znany w swoim kraju, w latach 1994-1999 kierował Frontem Narodowosocjalistycznym, czyli główną neonazistowską partią Szwecji. W 2009 roku Lars-Goeran Wahlstroem został jego kuratorem w sprawach prawnych i ekonomicznych.
Jak donosi "Rzeczypospolita" Wahlstroem, mający neofaszystowską przeszłość, od lat 90. wspierał finansowo Andersa Hoegstroema. Co więcej, jego posiadłość pod Sztokholmem była znanym miejscem spotkań neonazistów - informuje tvn24.
Razem z Hoegstroemem polski sąd ukarał Marcina A. i Andrzeja S., skazując ich na ponad dwa lata więzienia. Polacy zostali zwolnieni z aresztu po roku odsiadki.
Tymczasem szwedzka prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko milionerowi, powołując się na brak dowodów.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?