Po ukazaniu się artykułu " Jak dziedzictwo narodowe w Wojcieszkowie obracano w perzynę" - "Wiadomości24 pl." 26.11.2011 r. Piotr Żudrak, mieszkaniec Wrocławia, napisał do mnie: "Z ciekawością przeczytałem artykuł nt. pałacu w Wojcieszkowie.
Jestem po części emocjonalnie związany z tą miejscowością, gdyż w okresie okupacji mój stryj porucznik Piotr Żudrak, ps. Tadeusz był dowódcą V Rejonu AK Wojcieszków. Tam też został zamordowany. Postawiłem sobie za cel przywrócenie pamięci o nim- "Żołnierzu Wyklętym".
Zaczęliśmy wymieniać się informacjami. Dowiedziałem się, że pan Piotr od lat poszukuje w IPN, archiwach państwowych, wojskowym źródłowych materiałów dotyczących jego stryja. Wyznał mi, że wystąpił o pośmiertne odznaczenie i awansowanie por. " Tadeusza". Chciałby żeby w Wojcieszkowie czy Hermanowie zawisła pamiątkowa tablica poświęcona komendantowi wojcieszkowskiego Rejonu AK. Czy to aż tak wiele?
W letnie popołudnie spotkaliśmy się w Wojcieszkowie. W rozmowie uczestniczył b. dyrektor łukowskiego liceum Stanisław Trwoga, związany rodzinnie z tą miejscowością. Po chwili byliśmy już w Hermanowie, w pobliżu budynku szkoły podstawowej.
Piotr nie krył wzruszenia.
"Otrzymałem od "Ostoi" rozkaz przeniesienia na stanowisko komendanta do Rejonu I w Obwodzie. Zmiana była potrzebna, za dużo wiedziano o mnie w obecnym Rejonie i za dużo "krążyło" ubeckich agentów- napisał por. Piotr Żudrak w swoim notatniku.
Na kilka dni przed przeniesieniem zaprosiłem moich sztabowców i kilka osób spoza sztabu na pożegnalne spotkanie w szkole w Hermanowie.
Na spotkaniu mam wręczyć nominacje na wyższy stopień oraz podziękować za wspólną walkę".
P. Żudrak urodził się w 1918 r. w Radziwiłłowie na Wołyniu, w rodzinie oficera Legionów, ukończył Państwowe Gimnazjum w Grudziądzu.
Przygodę z wojskiem rozpoczął w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty i po roku nauki został skierowany do Komorowa do Szkoły Podchorążych Piechoty. Tu zaprzyjaźnił się z Wacławem Rejmakiem - "Ostoją".
W bitwie z oddziałami niemieckimi pod Kockiem został ranny. Po kapitulacji Warszawy wrócił do Grudziądza, wkrótce został aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie jenieckim w Laskowicach Pomorskich. Po ucieczce przedostał się do Grudziądza. Po kolejnym aresztowaniu wydalono go do Generalnej Guberni. W Krakowie przystąpił do Związku Walki Zbrojnej. Działał też we Lwowie.
Potem skierowany został do Garwolina i Białej Podlaskiej, gdzie pełnił funkcję oficera Obwodu. W kwietniu 1943 roku z rozkazu Sądu Podziemnego wykonał na dworcu w Białej Podlaskie wyrok na konfidencie Gestapo. Akcja ta odbiła się wielkim echem i przełożeni w obawie prze zdekonspirowaniem skierowało „Tadeusza” do Obwodu Łuków, w którym w maju 1943 roku objął dowództwo V Rejonu AK Wojcieszków.
Szybko nawiązał kontakt z przyjacielem z Komorowskiej Szkoły, por. W. Rejmakiem, legendarnym „Ostoją”. W dowództwie Obwodu pełnił równocześnie funkcję oficera ds. szkoleniowo-organizacyjnych.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej, wypełniając rozkaz dowództwa AK, kontynuował podziemną działalność.
- Przez minione lata panowało milczenie wokół wydarzeń w Hermanowie. Tym bardziej, że w tle była zdrada kogoś, kto wiedział o spotkaniu w szkole- zaciągnął się papierosowym dymem nasz gość z Wrocławia, a po chwili dodał. -To nie przypadek zrządził, że w tym dniu, o określonej godzinie, od Ciężkiego szła tyraliera złożona z ok. 20 funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Kierowali się bezpośrednio do szkoły, okładając budynek ogniem...
Gdy ciało stryja leżało na polnej drodze, funkcjonariusze nakazali kilku mieszkańcom pilnować je, a sami, ukryci w samochodach oczekiwali na posiłki z Łukowa. Przybyły one wraz z doczepionym działkiem, gdyż obawiano się odwetu partyzantów.
Do dzisiaj miejsce pochówku pozostaje nieznane- kończy swoją opowieść P. Żudrak.
Przez lata był w pamięci rodziny, a jedynym świadectwem jego życia są nieliczne, jak relikwie, zachowane dokumenty. Świadectwa z gimnazjum, książeczka przysposobienia wojskowego, dwa listy pisane z Krakowa, kilka zdjęć i dzienniczek osobisty ucznia, notatnik. No, i imię, które po nim nadał jego brat swemu synowi.
Dr Piotr Żudrak uważa, że jest coraz bliżej prawdy o zdradzieckiej śmierci swego stryja. Domyśla się też dlaczego w latach osiemdziesiątych jeden z podwładnych komendanta V Rejonu AK por. "Tadeusza" wysłał do Wrocławia list w którym dowodził, że jego dowódca zastrzelił się w czasie okrążenia.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?