Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Telefon komórkowy - przydatny, choć mało romantyczny...

Monika Półbratek
Monika Półbratek
List czy SMS? Fot. Monika Sztyber
List czy SMS? Fot. Monika Sztyber Monika Sztyber
- Dawno, dawno temu, a więc w epoce, gdy nie było telefonów komórkowych, a telefon stacjonarny miał mało kto, ludzie mieli zwyczaj być romantykami i pisać dłuuugie listy - mówi jedna z moich rozmówczyń. Czy faktycznie cyfrowe udogodnienia współczesności całkowicie pozbawiły nas romantyzmu?

Bez komórki jak bez ręki?

Współcześnie wiele osób tak przywykło do telefonów komórkowych, iż uważają je niemalże za integralną część samych siebie. Nie wyobrażają sobie już egzystencji pozbawionej tego wynalazku, a gdy zdarza im się go gdzieś zostawić lub zapomnieć, czują niepewność i strach przed tym, iż ominie ich coś ważnego. Ludzkość przywykła do cywilizacyjnych udogodnień w takim stopniu, iż trudno by jej się było odnaleźć w świecie pozbawionym technicznych zabawek.

- Ja życia bez telefonu komórkowego nie potrafię sobie wyobrazić. Oczywiście ludzie jeszcze kilkanaście lat temu potrafili sobie świetnie radzić bez tego wynalazku. Ale chyba tak już jest, że jak człowiek przyzwyczai się do pewnego komfortu, to później trudno mu z niego zrezygnować. Nie ma co się zastanawiać nad faktem, że kiedyś telefonów nie było, a teraz są. Kiedyś nie było wielu rzeczy, z których teraz korzystamy i nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Nikt już dzisiaj się nie zastanawia nad tym, jak wyglądał świat bez elektryczności, samochodów, radia, telewizji i komputerów. Telefony komórkowe też stały się powszechnie dostępne i mają nam ułatwiać życie... - mówi 25-letnia Monika z Siedlec.

Podobne zdanie ma 18-letnia Emilka z Tuszyna w województwie łódzkim. - Po prostu, gdy jeszcze nie było telefonów komórkowych, to ludzie nie byli przyzwyczajeni do tego, że w każdej chwili mogą porozumieć się z kimś i zadać tej osobie proste pytanie typu "Co u Ciebie"? Ja, podobnie jak większość ludzi w obecnych czasach, uważam że bez telefonu nie wytrzymam długo.

Komórka rzeczą niezbędną w przypadku nieszczęścia

20-letnia Ewelina z Warmii podkreśla przede wszystkim jedną z najbardziej praktycznych zalet telefonów komórkowych, którą jest możliwość szybkiego wezwania pomocy w razie nagłego wypadku. - Bez komórki jak bez ręki. Potrzebna jest praktycznie wszędzie. Podobnie zaczyna się dziać z pocztą mailową. Nie wiem, nie wyobrażam sobie tego, jak kiedyś można było się przedtem komunikować. OK., były listy, telegramy itd., ale dojście takiej wiadomości zajmowało kilka dni. A co jeżeli coś się wydarzyło i potrzebny był pilny kontakt? Ostatnio, gdy szłam ulicą, obok mnie zemdlał człowiek. Ktoś od razu z komórki zadzwonił na pogotowie. Co by się stało, gdyby nikt tej komórki przy sobie nie miał? Jak to było kiedyś? Kiedyś ten człowiek by umarł? Moim zdaniem to dobrze, że te komórki są. Nie tylko dla naszej wygody, ale również - jak w moim przykładzie - dla dobra siebie i innych.

Trudno nie zgodzić się z opinią Eweliny, gdyż możliwość szybkiego wezwania pomocy przez telefon komórkowy, gdy zdarzy się jakieś nieszczęście, na pewno niejednokrotnie uratowała komuś życie. Wypadałoby jednak zastanowić się również nad ewentualnymi minusami pojawienia się telefonów komórkowych na świecie. Bo takie minusy również da się zauważyć...

Wyprani z romantyzmu?

Jeszcze kilkanaście lat temu trudniej było się porozumieć na większą odległość np. zakochanym. Poznanie na jakimś wyjeździe swego ideału mężczyzny lub kobiety kończyło się zwykle wraz z końcem wycieczki, bo nie było jak utrzymać kontaktu na dłuższą metę, jeśli mieszkało się w innych miastach. Jeżeli jednak ten kontakt utrzymywano, wbrew wszelkim przeciwnościom losu, to stosowano niebanalne metody - pisano listy oraz telegramy, a najważniejsze uczucia wyznawano, stojąc przed kimś twarzą w twarz. Dziś wiele osób woli wyznawać miłość za pomocą SMS-a. Czy cyfrowe udogodnienia współczesności całkowicie pozbawiły nas romantyzmu?

- Szczerze? Nie wyobrażam sobie życia bez telefonu komórkowego. Ze względów czysto praktycznych. Z komórką jest zdecydowanie wygodniej, ta łatwość w komunikowaniu się! Niemniej, przykry jest fakt, że zanika zwyczaj pisania listów. Zawsze marzyłam o liście miłosnym. I tak sobie myślę... W czasach, kiedy technika nie była tak rozwinięta, a komunikacja opierała się właśnie głownie na listach, to miłość pomiędzy dwojgiem kochanków musiała być bardziej "czysta" niż jest teraz. Poza tym... listy miłosne, są takie romantyczne! - stwierdza Paulina, licealistka z Rzeszowa.

Potwierdza to Grażyna, 39-letnia nauczycielka z Siedlec, która z nostalgią wspomina te lata swojej wczesnej młodości, w których o telefonach komórkowych nikt nawet jeszcze nie marzył, a zakochani na co dzień pisali i otrzymywali miłosne listy od ukochanych osób. - Dawno, dawno temu, a więc w epoce, gdy nie było telefonów komórkowych, a telefon stacjonarny miał mało kto, ludzie mieli zwyczaj być romantykami i pisać dłuuugie listy. Miało to miejsce 20 lat temu. Ja i mój obecny mąż, który wtedy jeszcze nim nie był, pisaliśmy sobie listy codziennie, mimo że nie było odpowiedzi natychmiast. Pisaliśmy o tym, co się u nas dzieje, co robimy, no i oczywiście o bezgranicznej miłości, tęsknocie, przywiązaniu i o tym, jak to kiedyś będzie, gdy w końcu będziemy na zawsze razem. Kiedy chcieliśmy powiedzieć sobie coś bardzo pilnego, np. zawiadomić, którym pociągiem przyjedziemy, wysyłaliśmy telegramy. Zniknęły one już całkowicie, a szkoda. Liczyło się w nich każde słowo, a może raczej sylaba, już nie pamiętam, bo to w zależności od ilości tekstu płaciło się za usługę. Kompletnie nie wiem, jaki to ma związek ze sobą, ale tak było. Teraz, cóż, po 20 latach małżeństwa, gdy nasze marzenia się spełniły, nie wysyłamy już płomiennych listów, telegramów. Jednym słowem romantyzm szlag trafił.

Telefony utrudniły komunikację?

Nie każdy jest zdania, iż telefony komórkowe sprzyjają porozumieniu. Wiele osób twierdzi nawet, iż zdecydowanie je utrudniają. SMS-y pisze się skrótowo, chcąc nie chcąc stosując skróty myślowe, co sprzyja błędnemu zrozumieniu drugiej osoby, złemu odebraniu jej intencji i niejednokrotnie powoduje nieporozumienia, a nawet kłótnie. Rozmowa telefoniczna również nigdy nie jest w stanie zastąpić takiej, która odbywa się twarzą w twarz. Miłosne wyznanie kierowane do kogoś za pomocą SMS-a lub w trakcie rozmowy telefonicznej bywa łatwiejsze i powoduje mniej stresu, gdy boimy się reakcji tej drugiej osoby, ale odbiera nam możliwość spojrzenia jej w oczy. Być może wkrótce nawet podczas oświadczyn będziemy na siebie patrzeć przez ekran telefonu lub komputera?

- Kiedy przypominam sobie jak to było, gdy wyjeżdżałam na kolonie czy obozy, wyciągam moje czarno-różowe pudełko i zaczynam czytać... listy od mych "miłości wakacyjnych", w których deklarowaliśmy sobie miłość i wierność do końca życia, choć ta miłość kończyła się zazwyczaj wraz z nadejściem nowego roku szkolnego. Pamiętam także, że umawianie się na randki bez telefonów komórkowych wcale nie było takie trudne, przynajmniej od razu człowiek do konkretów przechodził i nie musiał ciągnąć romansu SMS-owego przez kilka miesięcy, żeby się odważyć na pierwszą randkę. Nie przypominam sobie trudności związanych z brakiem "komórki", bo zawsze przecież można było na kogoś natrafić w miejscach, w których się często przebywało, przesiadywało. Teraz takim miejscem jest zazwyczaj komputer, niestety, a miłość można sobie wyznać jedną ręką pisząc SMS-a, a drugą grając sobie w The Sims. Czy telefony ułatwiły komunikację? Myślę, że raczej ją utrudniły. To, co kiedyś mówiło się wprost, ważne słowa, informacje, teraz można wysłać nic nieznaczącym SMS-em - mówi 24-letnia Ewa z Łodzi.

O rzeczach naprawdę istotnych, zwłaszcza tych, które wiążą się z tak silnymi emocjami, warto mówić komuś wprost, stojąc obok i patrząc mu w oczy. SMS-owe wyznanie miłosne jest tak samo ważne, ale może zostać odebrane jako żart. SMS wydaje się nam bowiem z zasady czymś mało znaczącym. Zupełnie inaczej odbiera się przecież miłosne wyznanie na odległość, które możemy przeczytać w prawdziwym, napisanym odręcznie liście. Największe wrażenie robi zaś ono na nas wówczas, gdy usłyszymy je wyszeptane wprost do ucha.

W ostatnich latach zapomina się o tym, co jest naprawdę ważne. Coraz mniej czasu spędza się z bliskimi i rodziną, a coraz więcej przed ekranem komputera. Zdarza się, że ktoś pisze wiadomość SMS-ową do innego członka swojej rodziny, gdy ów siedzi w pokoju obok. Technika rozleniwia, ale też odbiera zdolność do prawdziwej komunikacji interpersonalnej: trudne wyznanie łatwiej napisać i wysłać SMS-em czy mailem niż powiedzieć komuś wprost.

Mało kto potrafi się dzisiaj zdobyć na napisanie miłosnego listu i wysłanie go pocztą. To, co dla naszych dziadków było czymś naturalnym, dla nas jest przeżytkiem, na który szkoda tracić czas. Telefony komórkowe i komputery ułatwiają życie, pomagają w szybkim kontakcie, umożliwiają wezwanie pomocy, gdy zdarzy się coś złego, ale jednocześnie powodują, iż coraz rzadziej zdobywamy się na zwyczajną rozmowę z ludźmi, na których nam zależy.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto