Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Telenowela" - niebanalnie o miłości

Redakcja
Plakat filmowy
Plakat filmowy Materiały dystrybutora
Ostatnie, co kojarzy nam się z filmem o miłości, to łamanie schematów. Ale czy opowieść o uczuciu rodzącym się między transseksualistą a kobietą może być trywialna?

Charlotte znudzona długotrwałym związkiem ze swoim partnerem – Kristianem porzuca go i przeprowadza się do osobnego mieszkania. Wkrótce poznaje sąsiadkę – Veronicę, mieszkającą piętro niżej i nawiązuje się między nimi nić przyjaźni. Nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie fakt, że Veronica jest transseksualistą – kobietą, uwięzioną w ciele Ulrika.

Charlotte prowadzi życie bez zobowiązań. Co noc w jej mieszkaniu pojawiają się inni mężczyźni, z którymi oprócz seksu nic ją nie łączy. Czy czerpie z tego satysfakcję, czy daje jej to poczucie szczęścia? Wątpię. Banałem byłoby stwierdzić, że to sposób na zagłuszenie pustki panującej w jej duszy, ponieważ sama tę pustkę pielęgnuje. Świadomie rezygnuje z angażowania się w jakąkolwiek relację. Jak zauważa Kristian, widząc pudła zaścielające podłogę w jej mieszkaniu, cały czas jest gotowa uciekać dalej. Jak długo da radę uciekać przed miłością?

Veronica jest bardziej zagubiona niż Charlotte, ponieważ traktuje swoje ciało jak więzienie. Z niecierpliwością czeka na odpowiedź rządu w sprawie zgody na operację zmiany płci. Wyjawia sąsiadce, że nigdy z nikim nie była. Potrzebę bliskości zaspokaja, karmiąc się codziennie miłosną papką, płynącą ze szklanego ekranu. W jej mieszkaniu też pojawiają się różni mężczyźni, aby za opłatą zaspokajać swoje najbardziej wyszukane fantazje erotyczne. Co pewien czas odwiedza ją matka, która z uporem pragnie widzieć w niej syna, wyjaśniając: - Urodziłam chłopca.

Także od niej Veronica nie otrzymuje wsparcia, a jedynie nadopiekuńczość i brak zrozumienia. Nic dziwnego, że pewnego dnia próbuje popełnić samobójstwo. Nieprzytomną znajduje Charlotte i tak rozpoczyna się ich dziwna, pomieszana relacja, przekraczająca granicę płci i seksualności.

Młoda duńska reżyserka Pernille Fischer Christensen igra z konwencją filmu o miłości. Tytuł sugeruje miałką, banalną opowieść, natomiast widz otrzymuje coś zupełnie przeciwnego. „Telenowela” to film na swój sposób przewidywalny, podążający utartym szlakiem, a jednocześnie łamiący stereotypy i zaskakujący w swej wymowie. Zbyt wiele powstało obrazów opowiadających o miłości, by można uniknąć banału. Tak więc obraz Christensen jest zbudowany na podstawie wszystkich znanych nam z telenowel elementów, jak poszukiwanie bratniej duszy, pokonywanie wewnętrznych oporów, odnajdywanie prawdziwej miłości. Jednak zostają one pokazane w niekonwencjonalny sposób, odniesione do uczucia, które nie powinno mieć miejsca. To oczywiście zabieg bardzo ryzykowny, ale moim zdaniem całkiem udany.

„Telenowela” to nie tylko opowieść o miłości, ale i o akceptacji tego, co inne. Christensen porusza bardzo poważny temat transseksualizmu i pokazuje reakcje otoczenia na taką osobę. Dlaczego nawet najbliższym tak trudno zobaczyć w Ulriku Veronicę i zrozumieć pragnienie wyzwolenia się z własnego ciała? Spotkanie z odmiennością nie musi być przykrym doświadczeniem, pod warunkiem, że otworzymy się na wnętrze drugiego człowieka, a nie będziemy oceniać go powierzchownie. Czy na coś takiego będzie potrafiła zdobyć się dotąd obcesowa i nieprzyjemna Charlotte, będziecie mogli zobaczyć już od piątku w kinach. Zdecydowanie polecam!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto