Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Test samochodu Honda Accord Type S

Krzysztof Świerczyński
Krzysztof Świerczyński
Agresywna sylwetka i wyraźne linie nadwozia
Agresywna sylwetka i wyraźne linie nadwozia Krzysztof Świerczyński
Honda - czy ktoś pamięta sukcesy tej marki w Formule 1? Jeszcze kilkanaście lat temu bolidy wyposażone w silniki Hondy brylowały w stawce, a nieodżałowany Ayrton Senna w Mclaren Honda wygrywał wyścig za wyścigiem.

Honda - czy ktoś pamięta sukcesy tej marki w Formule 1? Jeszcze kilkanaście lat temu bolidy wyposażone w silniki Hondy brylowały w stawce, a nieodżałowany Ayrton Senna w Mclaren Honda wygrywał wyścig za wyścigiem. Czy obecnie produkowane modele osobowe mają w swych genach coś ze sportu czy też stały się zwykłymi wozidłami? W teście Honda Accord Type S.

Sylwetka Accorda to nie typowy spokojny sedan. Ostre linie, niska i masywna bryła nadwozia, wyrazisty przód to jest to co podoba się najbardziej. Nieco zbyt zachowawczy, moim zdaniem, jest tył samochodu. Tak czy inaczej auto stojące na niskich i szerokich oponach przyciąga wzrok jak niejeden bardziej rasowy „sportowiec”.

Honda Accord mierzy ponad 4,7 m długości i prawie 1,85 m szerokości. Te wymiary obiecują znaczną przestrzeń pasażerską i bagażową. W teorii. Niestety tylko na przednich siedzeniach jest bardzo wygodnie. Tylna kanapa zapewnia tylko dostateczną ilość miejsca dla pasażerów a bagażnik o pojemności 467 litrów (i nieregularnych kształtach) to słaba średnia dla tej klasy. A i tak jest lepiej niż w wersji kombi, która legitymuje się bagażnikiem o około 70 litrów mniejszym. Najlepsze słowa uznania należą się konstruktorom siedzeń wersji Type S - są obszerne, bardzo dobrze wyprofilowane i osadzone nisko nad ziemią. Jeśli jeszcze do tego dodamy idealną wręcz pozycję za kierownicą i sam wpadający w rękę drążek zmiany biegów to aż człowiek się zastanawia dlaczego producenci innych samochodów tak nie mogą… Sam design deski rozdzielczej chociaż nie porywa to jest adekwatny do wyglądu zewnętrznego. Jeśli chodzi o jakość materiałów wykończeniowych - jest dobra, aczkolwiek do liderów w tej klasie trochę brakuje.

180 koni mechanicznych uzyskiwanych z wysokoprężnego silnika o pojemności 2.2 litra to niezły rezultat. Ciekawe natomiast jest to, ze silnik praktycznie nie różni się mechanicznie od wersji 140 konnej. Kto się spodziewa świetnych osiągów może poczuć lekki niedosyt - prawie 9 sekund do setki nie porywa. Z drugiej strony silnik ciągnie równo od niskich obrotów aż po czerwone pole obrotomierza. Aż się chce przytrzymać gaz nieco dłużej niż w innych dieslach. Samochód jest żwawy, przyjemnie przyspiesza, turbo dziura praktycznie nie istnieje, ale brakuje mi przysłowiowego ognia.

Z silnikiem sprzęgnięto 6-biegową skrzynię przekładniową o której pracy można pisać w samych superlatywach. Świetnie leżąca w dłoni aluminiowa gałka od dźwigni zmiany biegów robi wrażenie, ale niestety w zimie jest odrobinę niepraktyczna - aluminium jest po prostu bardzo zimne. Sama zmiana biegów to czysta poezja - krótkie, zdecydowane ruchy dłoni wystarczą aby „przejść” przez wszystkie przełożenia.

Zawieszenie auta zestrojono sztywno - dzięki temu kręte zakręty pokonywane Hondą Accord stanowią dobrą zabawę dla aktywnego kierowcy. Komfort jazdy jest przy tym akceptowalny, chociaż nie można go porównywać np. z Toyotą Avensis. Ale nie każdy lubi jeździć rozkołysanym pontonem. Ze świetnym zawieszeniem współpracuje niewiele ustępujący układ kierowniczy. Precyzja jego działania jest dobra, chociaż jak większość współczesnych układów trochę fałszuje informacje na styku opona/droga. Duet zawieszenie – układ kierowniczy to bez wątpienia jeden z najjaśniejszych punktów całego auta.

Cena Hondy Accord Type S z silnikiem diesla to niecałe 140.000 złotych. Nawet biorąc pod uwagę wyższą akcyzę ze względu na silnik o pojemności 2.2 litra jest to dużo. Wyposażenie jest bogate, ale brakuje np. czujników cofania (co nie powinno być specjalnie drogim dodatkiem). Europejska konkurencja jest odrobinę tańsza.

Jak więc podsumować test Hondy Accord? Ile jest w niej wspomnianego na sportowego ducha? Zaskakująco dużo. Pozycja za kierownicą, zawieszenie, układ kierowniczy, skrzynia biegów – większość innych producentów aut może jedynie pomarzyć o zbliżeniu się do poziomu Hondy. W tych właśnie elementach jest najwięcej sportowego sznytu. Nie jest to idealny samochód rodzinny - nieduży bagażnik i ograniczona ilość dla pasażerów tylnego siedzenia nie zachęca do dalekich eskapad z kompletem na pokładzie. Pewien niedosyt czuję w związku z silnikiem – mimo że jest to naprawdę świetna jednostka, to jakoś średnio mi pasuje do charakteru całego samochodu. Założę Si, że więcej frajdy da kierowcy silnik benzynowy, wysokoobrotowy o mocy 200 koni mechanicznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto