Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To, co należne, Prezydent Kaczyński otrzymał dopiero po śmierci

YanBi
YanBi
J.Bieleńko
Jak bardzo wizerunek medialny, kreowany w ostatnich latach, nie pasuje do faktycznego postrzegania Prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez społeczeństwo polskie pokazały wydarzenia ostatnich dni, ostatnich 48 godzin od tragedii pod Smoleńskiem.

Od tragicznego wypadku śledzimy relacje i wywiady w polskich i zagranicznych stacjach telewizyjnych. Prezenterzy przybliżają widzom sylwetki tragicznie zmarłych polityków, w tym Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, pierwszej Damy RP, Marii Kaczyńskiej. Jakże odmienny to wizerunek od kreowanego przez media podczas lat sprawowania urzędu. Jakże pozytywny i w ocenie krajowych komentatorów i zagranicznych polityków. Pozostaje retorycznym pytanie: Dlaczego dopiero po śmierci?

Jak często atakowano działania i wypowiedzi prezydenta w prasie i TV? Jak często naigrywano się z czułych gestów i wzajemnego wspierania się prezydenckiej pary i wyolbrzymiano jako "niestosowne w świecie polityki" zachowania, które nadawały władzy ludzki wymiar?

Teraz wiemy też, dlaczego prezydent, wykształcony, kulturalny, wierny swoim poglądom
patriota nie odpierał ataków. Dlaczego tylko raz użył w stosunku do namolnego człowieka na warszawskiej Pradze Północ lokalnego zwrotu "Spieprzaj dziadu" , tłumacząc potem prasie, że, cyt.: Polityk też ma prawo do obrony godności. Pierwszą serię obelg wytrzymałem, dopiero przy drugiej powiedziałem twardo, ale jak na praską ulicę łagodnie, żeby sobie poszedł.

Gdyby prezydent częściej używał mocnych słów, do atakujących go przeciwników politycznych, pewnie zasłużyłby na większy "szacun" , jak mówi współczesna młodzież. Ale tego nie robił. Nie pozwalała Mu na to kultura osobista. Nie zniżał się do poziomu atakujących i nadstawiał drugi policzek...

Jak ciężko sprawować najwyższy urząd w kraju w niezbyt przyjaznej atmosferze. Jak być konsekwentnym w polityce, kiedy i ta konsekwencja nazywana jest pejoratywnie konserwatyzmem.Trudno to sobie nawet wyobrazić.

Prezydent Lech Kaczyński, poważany za granicą, we własnym kraju doczekał się należnego respektu dopiero po śmierci. I to głównie za sprawą ludzi, którzy wyszli na ulice miast, żeby oddać hołd, wyrazić swój żal i towarzyszyć w ostatniej drodze do prezydenckiego pałacu.
To nasze społeczeństwo pokazało całemu światu jak ważnym dla Polaków był Lech Kaczyński Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.

Telewizyjnym prezenterom należą się także słowa podziękowania za wyważony język relacji, pełen pokory wobec ogromu nieszczęścia i szacunku do ofiar tragedii i ich bliskich.
Nie epatowano widza szczegółami masakry. Dopiero wystąpienie pani minister Ewy Kopacz, rzeczowe, ale i eleganckie nazwało tragedię po imieniu. Że tylko 14 ciał ofiar udało się zidentyfikować...

Ceremonie po obu stronach polskiej granicy, oprawa, towarzysząca transportowi trumny z ciałem Prezydenta Polski do pałacu w Warszawie, biorąc pod uwagę krótki czas od tragicznego zdarzenia, zostały przeprowadzone na najwyższym poziomie. Na poziomie godnym Najwyższego Dostojnika Polski - Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Sztandary zwinięte, życie toczy się dalej

W licznych relacjach padają pytania czy ta ofiara zamieni się w dobro. Czy będzie to przełom w stosunkach z Rosją, która, co podkreślają liczne wypowiedzi, w obliczu tragedii wykazała, nie tylko słownie,daleko idące zrozumienie i pomoc.
Czy pamięć o tragedii wpłynie na nasze wzajemne relacje, wewnątrz kraju, zwłaszcza te w kręgu władzy, polityki i mediów?

Wrodzonego chamstwa nie wyleczy się witaminą C. Potrzebny jest przepis i jego egzekucja. Wewnętrzna, w obrębie partii i zewnętrzna, inicjowana przez społeczeństwo, przez wyborców,
którzy ataki na swojego kandydata mogą odbierać jako ataki na siebie.

A nawet jeśli nie uczestniczymy w wyborach, a dotyczy to ok. 50 proc. dorosłego społeczeństwa, mamy prawo oczekiwać od wybranych przywódców profesjonalizmu w prowadzeniu spraw kraju.
Mamy prawo oczekiwać, że ich praca, podejmowane decyzje, niezależnie od partyjnego stołka,
będą służyć wyłącznie rozwiązywaniu problemów w kraju, umacnianiu naszej państwowości i poczucia bezpieczeństwa.

Mamy prawo oczekiwać i żądać od polityków i mediów także budowania godnego wizerunku Polski na zewnątrz kraju. A na ten wizerunek na pewno nie wpływa dobrze brak wzajemnego poszanowania, medialne nagonki, prymitywne pieniactwo i warcholstwo.

Prezydentowi i innym osobom, wybranym wolą narodu do rządzenia, należy się szacunek,
niejako z urzędu. Jedyną bronią w słownych pojedynkach winny być argumenty. Argumenty, które tykają merytorycznych problemów i zgłaszanych sposobów rozwiązania a nie
ranią ich autorów.

O godność każdego człowieka należy dbać także i przede wszystkim za jego życia.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto