Dni Facebooka są policzone. Ten popularny portal społecznościowy zakończy swoją działalność już 5 kwietnia, a wraz z nim znikną wszystkie dane kont jego użytkowników. "To zaszło dalej, niż przypuszczałem." - żali się Zuckerberg - "Nie mam ani siły ani czasu dalej tego ciągnąć, to ponad moje siły." - kontynuuje. Założyciel serwisu skarży się na nieprzespane noce i życie w ciągłym stresie, próbując na co dzień dogodzić ponad 200 milionom ludzi na całym świecie - "To zbyt wiele dla jednego człowieka!". Mark postanowił porzucić prowadzenie portalu społecznościowego na rzecz współtworzenia dwutygodnika "The New Republic", którego właścicielem od niespełna roku jest jego przyjaciel i kolega z pracy - Chris Hughes - "Kiedy ja potrzebowałem pomocy - pomógł mi, teraz przyszedł czas na odwdzięczenie się za przysługę." - tłumaczy Zuckerberg.
Już za kilka dni pożegnamy jeden z największych i najpopularniejszych portali społecznościowych. 5 kwietnia zostanie usunięta witryna Facebooka wraz ze wszystkimi zarejestrowanymi na niej kontami i ich danymi. Zniknie portal, który zrewolucjonizował oblicze dzisiejszego internetu. Portal, dzięki któremu za pomocą wstawianych na tablicę bądź oś czasu statusów porozumiewać się ze sobą mogli ludzie z całego świata. Umożliwił on łatwy kontakt ze znajomymi dzięki funkcji czatu, a dla lubiących rozmowy w cztery oczy - nawet wideo-rozmowy. Jako jeden z niewielu tego typu serwisów oferował stwarzanie grup tematycznych, za sprawą których można było poznać wielu ciekawych ludzi. Już nie będziemy mogli kliknąć wszechobecnego jak do tej pory przycisku "Lubię to!", "Udostępnij" czy "Poleć", a ciągle wyskakujące powiadomienia nie zatrzymają nas na długo przed monitorem. Trudno jest wymienić wszystkie zalety Facebooka, które niestety dostrzeżemy w pełnej okazałości dopiero, gdy jego zabraknie.
Mimo iż Mark Zuckerberg porzuca dzieło swego życia nie postanawia jednak zniknąć z życia publicznego. Kolejnym etapem jego samorealizacji jest współtworzenie wraz z przyjacielem Chrisem Hughesem dwutygodnika "The New Republic". Gazeta ta, choć mająca niewielki w porównaniu z czasami świetności nakład, jest zdaniem Chrisa potrzebna społeczeństwu Stanów Zjednoczonych. Chce on aby skierowana była głównie do grupy najbardziej wykształconej i ciekawej świata, którą ocenia na około 3 miliony osób. W kontraście do publicystycznego charakteru Facebooka, gazeta skłonić się ma ku klasycznemu dziennikarstwu, w którym dziennikarze wygłaszają swoje osobiste opinie. Zuckerberg zdaje sobie sprawę, że dochody z gazety będą zdecydowanie mniejsze niż te wynikające z prowadzenia tak olbrzymiego portalu społecznościowego, jednak jak wyjaśnia - to dla niego zbyt duża odpowiedzialność, a pieniędzy ma pod dostatkiem - "Chciałbym teraz poświęcić trochę więcej czasu na sprawy rodzinne." - dodaje.
Decyzja Zuckerberga będzie niewątpliwie ogromnym ciosem dla całego świata. Mimo iż portal ten ma zaledwie niewiele ponad 9 lat, stał się jednym z najważniejszych serwisów nie tylko społecznościowych, ale i informacyjnych. Oficjalne "fejsbukowe" strony podawane są w telewizyjnych reklamach, na billboardach czy nawet ulotkach popularnych marek, co zdecydowanie ułatwia reklamę zarówno Facebooka, co zarejestrowanych na nim firm. Potrafiliśmy jednak radzić sobie przed utworzeniem Facebooka - czy równie łatwo będzie się z nim rozstać, jak niegdyś łatwo było wcielić go w życie codzienne?
Prima aprilis:)
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?