Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To oni podpalają Polskę!

Artur Hampel
Artur Hampel
kto podpala Polskę?
kto podpala Polskę? Artur Hampel
"Obyś żył w ciekawych czasach". Tak brzmi jedna z najstraszniejszych klątw rzuconych przez człowieka drugiemu człowiekowi.

"Obyś żył w ciekawych czasach". Tak brzmi jedna z najstraszniejszych klątw rzuconych przez człowieka drugiemu człowiekowi.

Musiało w ostatnich latach paść wiele takich klątw, skoro przyszło nam żyć właśnie w czasach obfitujących we wszelkie zawirowania w sferze społeczno-politycznej.

Niewątpliwie Polacy stanęli przed obliczem niezwykle ciekawej a przy tym zatrważającej rzeczywistości. Głów milionów Polaków nie chcą opuścić myśli - Dokąd zmierzamy? Dlaczego mój, twój głos w debacie o rzetelności wyborów samorządowych stanowi "odmęty szaleństwa" jeśli tą rzetelność się kwestionuje? Dlaczego aktualnie panująca władza brnie na zderzenie czołowe z polskim społeczeństwem, nazywając czarne białym? Dlaczego władza jest tak dalece zdeterminowana w obronie wyników wyborów, których przy pełni obiektywizmu nie da się przecież uznać za miarodajne? I w końcu, gdzie znajduje się granica, za którą obrona swoich racji bądź nie racji znajdzie już tylko rozwiązanie siłowe? Dlaczego oczy i uszy niektórych mediów są ślepe? Ba! Chcą być ślepe na cały cykl wydarzeń, który łącznie daje nam obraz ojczyzny słabej, niewydolnej, chorej?

Wielu Polaków nie może przestać myśleć o tych sprawach. Nie uzyskuje też odpowiedzi od tych, od których tej odpowiedzi oczekuje najbardziej.

Dlaczego tak jest?
Należałoby wrócić się do lat 70-tych. Do teczek TW "Bolka", później do powstania Solidarności i jego przywódcy, w kolejnym etapie do wydarzeń w "Magdalence" i ich finalizacji pod pojęciem "Okrągłego Stołu", następnie do zamachu stanu i obalenia rządu Jana Olszewskiego w 1992 roku, kończąc na wygranych wyborach przez Platformę Obywatelską, gdzie wyborcy zostali zwiedzeni szeregiem obietnic, których jak wiemy nie dotrzymano.

Obecnie jesteśmy świadkami i członkami wydarzeń, w których Rzeczpospolita Polska znalazła się w głębokim kryzysie a ów kryzys jest skutkiem ciągu wydarzeń począwszy od lat 70-tych ubiegłego wieku.
Ten niemal półwieczny okres polskiej historii zaprowadził nas nad krawędź przepaści. Warto sobie uświadomić, że społeczeństwo nie jest winne obecnej sytuacji. Winni natomiast wciąż piastują wysokie stanowiska w polskiej polityce, sądownictwie i urzędach. Wielu z odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację ludzi wciąż znajduje miejsce na świecznikach polskiego życia politycznego i społecznego.

Brak należytego rozliczenia okresu powojennego i osób wpływających na uzależnienie nas od obcego mocarstwa, często posuwających się do przestępstw i politycznych mordów zapukał do naszych drzwi obecnie.
Ludzie dawnego systemu ukrywając się pod jakże wdzięcznym słowem - demokracja, przypudrowało swoje oblicza udając zupełnie kogoś innego niż są w rzeczywistości. Otóż ta teatralna charakteryzacja, jak każda zresztą, poczęła blaknąć, ścierać się i odsłaniać prawdziwą twarz totalitaryzmu, zakłamania i stanowienia prawa ponad prawem z użyciem sądów, policji, mediów.
Ci sami ludzie używali jeszcze jednego określenia podczas politycznych przemian w końcu lat 80-tych i na początku 90-tych ubiegłego wieku. Określeniem tym było słowo - pluralizm.
Bardzo chętnie tego wyrazu-pojęcia używali politycy od prawa do lewa. Wraz z upływem lat i umacnianiu się postkomunistycznych układów oraz porządkowania i ujednolicenia sceny politycznej, pojęcie owe stało się niemodne, żeby nie powiedzieć zapomniane,wręcz niewygodne.

A cóż to takiego znaczy, ten wspomniany pluralizm? Otóż nie mniej nie więcej, tylko różnorodność.
Z socjologicznych rozpraw wynika, iż pluralizm stanowi o takim funkcjonowaniu państwa, gdzie różne grupy mają prawo wyrażać swoje interesy a zwłaszcza posiadać możliwość udziału w sprawowaniu władzy. Dodatkowo mówi o poszanowaniu różnic i uznaniu równości poglądów.
Jak więc łatwo wysnuć wniosek, pojęcie to nie ma prawa być popularne w takiej rzeczywistości, w której nie wolno kwestionować "jedynie słusznej" władzy i jej poczynań względem obywateli, majątku narodowego i interesów państwa, które to władza reprezentuje i w sposób bezprecedensowy zawłaszcza.
Zapomnienie właśnie o owym pluralizmie, zapomnienie o tym, że to obywatele są suwerenem państwa a władzę oddają przedstawicielom narodu w ramach wolnych wyborów sprawiło, że Polska znalazła się w dramatycznym miejscu na osi czasu naszej historii.
Czy aby ratować sytuację, należy na pewno przyjąć po raz kolejny opcję tolerowania bałaganu, postkomunistycznych układów, niejasnych interesów elit, oraz całkowitego upadku moralnego wielu polityków? Czy to jest z pewnością właściwa droga do wyjścia z kryzysu?

Politycy Platformy Obywatelskiej oskarżają naród o podpalanie Polski. Niepokoje społeczne i protesty traktują jako chuligańskie, wręcz bandyckie wybryki. Zażenowanemu społeczeństwu, które wyraźnie sprzeciwia się degrengoladzie i indolencji w polskiej polityce i sądownictwie, nadaje się miano szaleńca, piętnuje a nawet niektórych osadza w aresztach.

Czy nie tak się działo również podczas protestów w latach 70-tych? Czy i wówczas "jedynie słuszna" władza nie sięgnęła po siły milicji, by pacyfikować niepokornych?
Scenariusz wydaje się niemal identyczny, brakuje jedynie ofiar w ludziach. Zresztą kto wie, czy nie brakuje. Lista "seryjnego samobójcy" zdaje się nie być jeszcze zakończona.
Zastanowić się zatem warto, kto tak na prawdę jest podpalaczem Rzeczypospolitej. Kto nie dołożył wszelkich starań, by w Polsce panowała prawdziwa wolność jednostki, sprawiedliwość i pluralizm? Czy tym ciałem jest społeczeństwo? Nie wydaje mi się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto