Bardzo ciekawy tekst Tomasz Lisa przeczytałem na portalu Gazety.pl. pt. "Z miłości utopią Obamę". Autor z dystansem ocenia udział amerykańskich mediów w kampanii prezydenckiej w USA. A właściwie raczej akcję promocyjną Obamy. Z dużym profesjonalizmem analizuje postawę amerykańskich dziennikarzy, którzy jak twierdzi, chcą być uczestnikami i współtwórcami historii. Dziennikarze według Lisa zaangażowali się w sposób bezprecedensowy w kampanię polityczną. Zachwiali proporcje dziennikarskie tzn częściej komentują sytuację polityczną niż o niej informują a jeżeli informują to dwa razy więcej o Obamie, niż o kandydacie republikanów.
McCain jest chłopcem do bicia amerykańskich mediów, Obama jest ikoną. Lis mówi o dysproporcji nigdy nie spotykanej w historii amerykańskich wyborów prezydenckich. Wyczuwam nawet w tym tekście, ale jest to odczucie subiektywne, że autor jest tym nawet zdegustowany, że ten standard dziennikarstwa "zaangażowanego" nie jest mu bliski. I jeżeli tak jest to, rzeczywiście Lis ma rację, jednak jak to bywa w życiu łatwiej krytykować niż samemu dawać przykład, nie daleko trzeba sięgać pamięcią wystarczy przypomnieć sobie
ostatnią kampanię wyborczą.
Na tym tle mentorskie opinie redaktora Lisa wypadają mało wiarygodnie, oczywiście tylko w mojej opinii.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?