Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TOP 5 najlepszych filmów psychologicznych

Ewa Naukowicz
Ewa Naukowicz
"Krótki film o zabijaniu", źródło: filmweb.pl
"Krótki film o zabijaniu", źródło: filmweb.pl
Wiele osób wybierając film kieruje się jedynie gwiazdorską obsadą czy ilością nagród. Dob­ry film to jednak ta­ki, który potrafi nas zachwycić, umiejętnie wytknąć nam nasze błędy tak, abyśmy potrafili stać się lepszymi, wrażliwszymi ludźmi.

Dob­ry film to ta­ki, który potrafi nas zachwycić, wskazać nam właściwą drogę, zmienić sposób patrzenia na świat, umiejętnie wytknąć nam nasze błędy tak, abyśmy potrafili stać się lepszymi, wrażliwszymi ludźmi. Oto pięć najlepszych obrazów psychologicznych, filmów, które mogą odmienić nasze życie.

5. Krótki film o zabijaniu

"Krótki film o zabijaniu", który zamyka ranking, to rozszerzona, kinowa wersja piątego odcinka cyklu dziesięciu filmów telewizyjnych "Dekalog", w którym reżyser Krzysztof Kieślowski wyraził swój osobisty stosunek do przykazania - "Nie zabijaj". 16 marca 1987 roku w warszawskim Hotelu Europejskim splatają się losy głównych bohaterów - młodego adwokata, który po końcowym egzaminie zaprasza do cukierni swą dziewczynę i jego przyszłego klienta, młodego chłopaka - Jacka, który jeszcze tego samego dnia w okrutny sposób pozbawia życia przypadkowego taksówkarza. "Krótki film o zabijaniu" to rozprawka, w której Kieślowski dowodzi, że egzekucja w więzieniu (film do kin trafił na miesiąc przed wykonaniem ostatniej kary śmierci w Polsce), choć w majestacie prawa, to też zbrodnia. Niezwykle naturalistyczne, wydłużone do granic możliwości, wstrząsające sekwencje morderstwa, a także wyroku na sprawcy, sprawiają, że obraz Kieślowskiego, wsparty muzyką Zbigniewa Preisnera, staje się żarliwym protestem przeciw każdej formie zabijania. Śmierć ukazana przez Kieślowskiego rodzi współczucie nie tylko ofierze, ale i sprawcy.

Uważam, że "Krótki film o zabijaniu" nie stanowi odrębnej całości, lecz jedynie preludium do dziewięciu pozostałych, opowiedzianych przez Kieślowskiego historii. Nie powinna być więc traktowana jako jedna, lecz jedna z wielu. Obrazy Kieślowskiego, choć znalazły się na watykańskiej liście 45 filmów fabularnych, które propagują szczególne wartości religijne, moralne lub artystyczne, nie powinny być traktowane jako interpretacja Kościelnego Dekalogu - "W żadnym wypadku nie chcieliśmy nakręcić czegoś, co byłoby teologiczną interpretacją Dziesięciu Przykazań. Naszym zamiarem było opowiedzenie dziesięciu autonomicznych historii, które zawierałyby pytania, a nie odpowiedzi." - powiedział Krzysztof Piesiewicz. I taki właśnie, perfekcyjnie zgodny z pierwotnym zamierzeniem, jest cały "Dekalog", podczas kręcenia którego miałam zaszczyt nie tylko poznać reżysera, ale i poproszona przez Kieślowskiego zagrać w jednej ze scen odcinka "o znaczkach". Poza walorami artystycznymi posiada więc on dla mnie także i wartość sentymentalną.

produkcja: Polska
premiera: 11 marca 1988 (Polska) 11 marca 1988 (świat)
reżyseria: Krzysztof Kieślowski
scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz

W rolach głównych:
Mirosław Baka
Krzysztof Globisz
Jan Tesarz

ZOBACZ TRAILER
4. Czarny łabędź

"To zdecydowanie jedna z najbardziej ekscytujących przejażdżek, na które sobie pozwoliłem i jeden z moich najbardziej niepokojących filmów." - powiedział w jednym z wywiadów o obrazie "Czarny łabędź" jego reżyser, Darren Aronofsky. I miał rację! "Czarny łabędź" to zapierająca dech w piersiach podróż w najciemniejsze zakamarki ludzkiego umysłu, to opowieść, w której czerń miesza się z bielą, sen z jawą, a niewinność ze zmysłowością. Zdobywczyni Oscara, Natalie Portman, jako utalentowana baletnica Nina, która za życiowy cel stawia sobie sprostanie roli zarówno "Białego" jak i "Czarnego Łabędzia", za sprawą wywieranej na niej presji, a także pod wpływem graniczącego z wyczerpaniem stanu psychicznego i fizycznego, zatraca granice między fikcją, a rzeczywistością. Koszmarne wizje, których po części za sprawą matki (Barbara Hershey), dyrektora artystycznego (Vincent Cassel) i rywalki (Mila Kunis) doświadcza, zmieniają jej życie w koszmar, stan stanowiący zagrożenie nie tylko jej karierze, ale i życiu.

"Czarny łabędź" to film, po którym nie sposób bez zastanowienia i odpowiedzi na szereg pytań powrócić do rzeczywistości. Dokąd prowadzi chora ambicja? Gdzie biegnie granica między marzeniem, a żądzą? Jak żyć, by dążenie do realizacji skrajnie wysokich wymagań w konsekwencji nie doprowadziło nas do obniżenia poczucia własnej wartości? Co zrobić, by cieszyła każda zbliżająca do osiągnięcia celu minuta, a nie jedynie satysfakcja płynąca z pokonania kolejnej postawionej sobie zbyt wysoko poprzeczki? Jak pogodzić się z tym, że perfekcja praktycznie nie jest osiągalna, a jeśli nawet cudem uda nam się tę sztukę posiąść, to i tak, przy następnych zakończonych niepowodzeniem zmaganiach, zgodnie z zaczerpniętą z psychologii teorią perspektywy, strata zaboli nas mocniej niż ucieszy zysk. Czy naprawdę warto poświęcić wszystko, by przez chwilę być perfekcyjnym "Czarnym łabędziem"?

produkcja: USA
premiera: 21 stycznia 2011 (Polska) 1 września 2010 (świat)
reżyseria: Darren Aronofsky
scenariusz: Mark Heyman, John J. McLaughlin, Andres Heinz

W rolach głównych:
Natalie Portman
Mila Kunis
Vincent Cassel

ZOBACZ TRAILER3. Dzień świra

W rankingu najlepszych filmów psychologicznych nie może zabraknąć jednej z najlepszych polskich produkcji ostatnich lat - Dnia świra, w którym w postać Adasia Miauczyńskiego, będącego zlepkiem bohaterów rozpoczętego "Domem wariatów" cyklu autorskiego Marka Koterskiego, wciela się Marek Kondrat. "Dzień świra" to dla reżysera rodzaj "autoterapii artystycznej", dzięki której, jak mówił, wyrzucił z siebie wszystko co najbardziej nieudane, bolesne, związane z poczuciem winy i porażką, dla mnie natomiast jest to obraz wyczerpanego, samotnego, pozbawionego sensu istnienia człowieka. Adasia, żyjącego w świecie własnych rozterek, słabości i paraliżującego wręcz strachu irytuje dosłownie wszystko, nawet własne natręctwa, bez których nie potrafi jednak żyć. Wszystkie, najbardziej błahe nawet czynności związane z poranną toaletą czy piciem kawy wymagają odliczania "na siedem", "na trzynaście" lub "na dwadzieścia jeden", a prawie każde wypowiedziane słowo powtórzenia, poprawienia i zwieńczenia dosadnym przekleństwem. Pod warstwą wulgarnych dialogów kryje się jednak coś więcej - inteligentne wyśmianie mentalności przeciętnego, stereotypowego Polaka, bo tak naprawdę wszyscy jesteśmy... świrami.

Choć dla niektórych widzów ta gorzka psychologiczna groteska wydaje się być komedią, to fobie i natręctwa trapiące Adasia Miauczyńskiego w żadnym razie nie są śmieszne. Bohater Koterskiego cierpi bowiem na chorobę naszej cywilizacji - nerwicę, w której "charakterystyczne jest to, że chory często zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich objawów (natręctw, fobii) czy braku podstaw swoich objawów somatycznych, jednakże zmuszony jest do ich powtarzania. Między innymi ta cecha - krytycyzm wobec swoich objawów - różni nerwicę od psychozy." - i właśnie ta cecha sprawia, że Miauczyński do szpiku kości przesiąknięty jest "bólem istnienia najbliższych pięciu minut".

produkcja: Polska
premiera: 7 czerwca 2002 (Polska) 7 czerwca 2002 (świat)
reżyseria: Marek Koterski
scenariusz: Marek Koterski

W rolach głównych:
Marek Kondrat
Michał Koterski
Andrzej Grabowski

ZOBACZ TRAILER2. Requiem dla snu

Uzależnić można się praktycznie od wszystkiego - od telewizji, od komputera, narkotyków, alkoholu, miłości, a nawet tak codziennych czynności jak mycie rąk. W filmach psychologicznych, które z definicji oparte są właśnie na przeżyciach, uzależnienie bardzo często, tak jak w obrazie Darrena Aronofskyego "Requiem dla snu", pełnią rolę pułapki, do której wpędza zgubny nałóg. Ten poruszający dramat opisuje historie czterech mieszkańców Brooklynu - Harrego Goldfarba uzależnionego od heroiny, jego dziewczyny Marion Silver, matki Sary łykającej tabletki odchudzające, marzącej o występie w telewizji, od której jest uzależniona i najlepszego przyjaciela Tyrone'a C. Love, który podobnie jak Harry wstrzykuje sobie heroinę. Bohaterowie "Requiem dla snu" są tak pogrążeni w nałogach, że nie zauważają ani własnych błędów, ani kłamstw, które powoli zaczynają rządzić ich życiem. W głębi duszy chcą sobie pomóc, chcą zakończyć ten cały koszmar, spróbować narodzić się na nowo, lecz nałóg powoli zabiera im tę część ich samych, której nigdy już nie będą w stanie odzyskać. Film porusza i przeraża. Ukazuje jak potężną władzę, której brak nawet człowiekowi, potrafią sprawować nad ludzkim umysłem substancje uzależniające. Jak błyskawicznie, praktycznie bez żadnego wysiłku potrafią modyfikować stany zarówno emocjonalne, jak i świadomości.

"Requiem dla snu" to przestroga. To film dla ryzykantów i niedowiarków. To obraz stworzony dla arogantów, którzy żyją w przekonaniu nie tylko o tym, że uzależnienie ich nie dotyczy, ale i o tym, że nigdy ich dotyczyć nie będzie, a także dla tych, u których słowo nałóg wywołuje grymas pogardy, odrazę, czy zwykłą obojętność. To wreszcie film dla miłośników twórczości Huberta Selbyego Jr., na podstawie którego powieści zrealizowano tę genialną produkcję i "słuchowców" zakochanych w jego ścieżce dźwiękowej. To film dla wszystkich.

produkcja: USA
premiera: 16 marca 2001 (Polska) 14 maja 2000 (świat)
reżyseria: Darren Aronofsky
scenariusz: Darren Aronofsky, Hubert Selby Jr.

W rolach głównych:
Jared Leto
Ellen Burstyn
Jennifer Connelly
Marlon Wayans

ZOBACZ TRAILER1. Podziemny krąg

Choć wspomnienie o tym filmie będzie złamaniem pierwszej i drugiej zasady Podziemnego Kręgu, nie sposób pominąć go w rankingu, w którym staje na samym jego szczycie. To film niebanalny i na długo zapadający w pamięć. Głównym jego bohaterem, a zarazem bezimiennym narratorem, jest cierpiący na bezsenność pracownik ogromnej korporacji (Edward Norton), w ramach terapii antystresowej uczestniczący w spotkaniach terapeutycznych dla ludzi chorych, co z czasem staje się jego uzależnieniem. Podobnie jak w "Dniu Świra" wypowiada on w myślach swoje odczucia i komentując akcję - uzupełnia ją. Film porusza problemy życia codziennego, wytyka ich bezsensowność, uświadamia, że świat, który nas otacza, opanowany jest przez ducha konsumpcji - "stajesz się własnością tego, co posiadasz". Główny bohater poprzez przeciwności losu i wpływ tajemniczego anarchisty - Tylera Durdana (Brad Pitt) poznanego pewnego dnia podczas lotu samolotem, radykalnie zmienia swe życie. Jest wolny, spełniony, szczęśliwy. Żyje chwilą, złudną iluzją, która w rzeczywistości okazuje się drogą do moralnego zepsucia i zatracenia.

"Siłą tego prowokującego i pełnego inwencji filmu jest zawarty w nim ładunek czarnego humoru, ostry jak brzytwa dialog, szydercze odwołania do mitów kultury masowej oraz trafny obraz współczesnego społeczeństwa konsumpcyjnego" - napisał o Podziemny kręgu krytyk Variety. I to niestety musi wystarczyć. Pierwsza zasada Podziemnego Kręgu brzmi: nie rozmawiaj o Podziemnym Kręgu... Druga zasada Podziemnego Kręgu brzmi: nie rozmawiaj o Podziemnym Kręgu...

produkcja: Niemcy, USA
premiera: 11 lutego 2000 (Polska) 10 września 1999 (świat)
reżyseria: David Fincher
scenariusz: Jim Uhls

W rolach głównych:
Edward Norton
Brad Pitt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto