Zawsze po świętach Bożego Narodzenia chodziliśmy całą rodziną po okolicznych kościołach podziwiać szopki. To była taka nasza tradycja. Jednak najwięcej radości sprawiła mi wizyta w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Zabrali mnie tam rodzice gdy byłem kilkuletnim knypkiem. Zafascynowała mnie kubatura świątyni, ale i szopka. Duża i ruchoma. W tamtych czasach to była rzadkość.
Tradycja budowania szopek, makiet przedstawiających grotę lub stajenkę ze sceną narodzin Jezusa sięga średniowiecza. Tak zwaną żywą szopkę zawdzięczamy świętemu Franciszkowi. To on w 1223 roku w Greccio zainicjował po raz pierwszy budowę szopki w naturalnej skali, gdzie zamiast figur były żywe zwierzęta. Z czasem postacie ludzkie zagrały żywe osoby, odgrywając scenę narodzin. Tak powstały słynne jasełka.
W 1736 roku biskupa Teodor Czartoryski zakazał wystawiania szopek w kościołach z powodu zbyt rozrywkowego i świeckiego charakteru. Pozwolono jedynie na wystawianie makiet ze statycznymi postaciami. Z czasem architektura szopek zmieniała się, pojawiały się elementy współczesne jak budynki, pojazdy itd. W niektórych kościołach, jak np. u św. Brygidy w Gdańsku, pojawiały się akcenty polityczne.
Budowa szopek wkroczyła w przestrzeń kultury, niepowtarzalny styl opanował niektóre regiony. Najsłynniejszy to szopki krakowskie, o oryginalnej architekturze. Od 1927 roku organizowany jest konkurs szopek krakowskich.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?