Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w lesie

Robert Grzeszczyk
Drzewa oblepione lodem.
Drzewa oblepione lodem. Z. Gil
Niektórzy potopili, a inni popalili już Marzanny. Cieszymy się ciepłem i słonecznymi dniami. Niestety są rejony, gdzie jeszcze długo będzie się lizać rany po zimie, gdzie blizny pozostaną na zawsze.

Zima latoś dopisała. Przypomniała jak naprawdę wygląda. Po dwóch – trzech tygodniach większości z nas się znudziła. A po kolejnych dwóch–trzech zaczęła nam doskwierać. Zaczęliśmy wyglądać słońca, ocieplenia. Zima jednak wciąż trzymała. Zaczęliśmy liczyć straty.

Niespotykane, lub bardzo rzadko spotykane zjawisko, nawiedziło okolice Jury i Śląska. Przy mroźnej pogodzie spadł deszcz. Na wszystkich zmarzniętych przedmiotach i drzewach osadziła

się gruba warstwa lodu. Słupy i linie energetyczne uległy zniszczeniu. Nieporadność ich zarządców spowodowała długotrwałe, czasami kilkutygodniowe przerwy w dostawach energii elektrycznej na znacznych obszarach.

Marznący deszcz spowodował ogromne szkody w miejscowych lasach. Najbardziej ucierpiały żerdziowiny i drągowiny sosnowe. Ciężar lodu osadzonego na gałęziach był większy od wytrzymałości i odporności 20-40 letnich drzew. Ich korony zostały zniszczone, a drzewa złamane na różnych wysokościach. Również wiele młodników i starszych upraw uległo zniszczeniu. Zagrożenie dla ludzi było tak duże, że na znacznych obszarach był wprowadzony zakaz przebywania w lesie. Wszelkie prace zostały wstrzymane. Wierzchołki drzew spadały na ziemię. Było bardzo niebezpiecznie.

Dopiero w marcu leśnicy rozpoczęli szacowanie szkód. W dotkniętym klęską rejonie, straty szacowane są wstępnie na ponad 1 milion metrów sześciennych grubizny. Najbardziej dotknięte Nadleśnictwo Olesno szacuje straty na ponad 200 tysięcy metrów sześciennych drewna. Wiedząc, że klęska dotknęła drzewostany w młodszym wieku, których zasobność wynosi do 200 metrów sześciennych na hektarze łatwo obliczyć, że obszar klęski objął ponad 1000 ha lasów w Nadleśnictwie Olesno.

Trudność likwidacji szkód oraz zagospodarowania powierzchni wynika z charakteru zniszczeń oraz wielu „ognisk” na znacznych przestrzeniach. Trzeba się również liczyć z tym, że wtórne szkody będą dotykać te rejony jeszcze przez co najmniej dwa – trzy lata.

Przy okazji warto poruszyć kwestię pozyskania surowca drzewnego w lasach w związku z zaistniałą sytuacją klęski. Otóż wycinka drzew związana jest ze sposobem zagospodarowania lasu. W uproszczeniu, można powiedzieć, że prace te mają na celu nieznacznie wyprzedzać naturalne procesy obumierania drzew w miarę ich wzrostu i rozwoju. Las „naturalny” wytwarza ogromne ilości nasion. Na jednym hektarze mogą się pojawić miliony siewek. W trakcie wzrostu i walki o przestrzeń ich liczba sukcesywnie maleje. W wieku dojrzałości, gdy następuje zahamowanie wzrostu i początek obumierania drzew, na hektarze doliczymy się ich jedynie od 200 do 500 sztuk - w zależności od gatunku. Tak pokrótce przebiega naturalny cykl życia lasu. Leśnicy wyprzedzają element naturalnego obumierania drzew w celu pozyskania jeszcze zdrowego drewna i wykorzystania go z pożytkiem dla gospodarki i społeczeństwa. Stąd Darz Bór - pozdrowienie świadczące o bogactwie lasu, bogactwie dla mądrego człowieka.

Czy Państwo korzystacie z drewnianych przedmiotów w życiu codziennym czy też jesteście zdani na rzeczy powstałe w wyniku przerobu ropy naftowej?

Plany wycinek są ściśle określone i zatwierdzane przez Ministra jako dziesięcioletnie Operaty Urządzania Lasu. Nie wykonuje się żadnych żywiołowych działań. Ilość przewidywanego do wycięcia drewna jest ściśle określona i nie może być przekroczona. Wycinana masa drewna jest określona na poziomie do 50 procent przyrostu. Jest to bezwzględnie przestrzegane. Las to żywy twór, który żyje rozwija się i wzrasta. Z pewnością każdy obserwował nieraz na przekroju pnia kręgi rocznych przyrostów. Suma takich rocznych przyrostów wszystkich drzew na określonej powierzchni w danym roku to roczny przyrost grubizny - masy lasu. Otóż założono, że leśnicy mogą wycinać połowę tego co przyrośnie. Założenie to miało doprowadzić do wzrostu zasobności lasów.

Klęski do jakich dochodzi w lasach, powodują, że usuwane (jak w przypadku Olesna) będą drzewa uszkodzone i zniszczone w młodszym wieku. Nie zostaną w związku z tym wykonane plany wycinki na powierzchniach lasów w starszym wieku, często w wieku, gdy zaczyna on zamierać i gnić. Las pielęgnowany przez długi okres, dojrzały do wyrębu, nie zostaje zagospodarowany, gdyż pilniejszym zadaniem staje się porządkowanie powierzchni poklęskowych, na których rośnie pokolenie zdecydowanie młodsze i mniej wartościowsze z ekonomicznego i gospodarczego punktu widzenia. Takich sytuacji jest bardzo dużo.

Ogromne są koszty porządkowania powierzchni poklęskowych; powiększają się straty w związku z rezygnacją z użytkowania rębnego dojrzałych drzewostanów. Takie też działania podejmowane będą na terenach klęski w Nadleśnictwie Olesno. Spodziewać się trzeba, że w majestacie prawa niebawem na wielu powierzchniach leśnych kraju spotykać się będziemy coraz częściej z innego rodzaju klęską: zamieraniem starych drzewostanów i liczonymi w milionach złotych stratami. Już doświadczamy tego na terenie Beskidu Śląskiego.

Las rośnie wolno. Bardzo wolno. Ślamazarnie wręcz. Z wielkim trudem i wysiłkiem. Ma wielu naturalnych wrogów. I nie naturalnych również. Pomóżmy mu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto