Trener Realu Madryt zostanie zwolniony? Mourinho powinien spokojnie pracować!

Kilka lat temu Fabio Capello zdobył upragnione mistrzostwo Hiszpanii dla "Królewskich" i podziękowano mu zwalniając go z klubu. Dzisiaj Real Mourinho znajduje się również na pierwszym miejscu i ma duże szansę na powtórzenie wyczynu Włocha. Niestety tak samo, jak w przypadku włoskiego trenera istnieje duże prawdopodobieństwo, że Mourinho zostanie zwolniony.

Można powiedzieć, nic się nie zmieniło - wymagania wobec Realu są iście królewskie, mało kto im jest w stanie sprostać i zamiast prawdziwego króla światowego futbolu, mamy mocarstwo, którego potęga jest sprawą przeszłości.

Jose Mourinho, wie, że aby odnowić ideę imperialną Realu, potrzebna jest reorganizacja klubu. Portugalczyk stara się przenieść punkt ciężkości polityki Realu na sprawy, które są stricte sportowe. Przecież ściągniecie do Realu takiego Khediry, było kiedyś nie do pomyślenia.

Real przez lata robił za sportowego celebrytę, za Britney Spears europejskiego futbolu - bardziej dbał o to, żeby z różnych powodów było o nim głośno, niż o realne, prawdziwe działania, które przyniosą sportowy sukces. Doprawdy, działacze Realu są jeszcze bardziej nieudolni, niż współpracownicy Wojciechowskiego; mając takie możliwości finansowe nie potrafić osiągnąć sukcesu - to prawdziwe mistrzostwa świata, obciach nad obciachami. Już widzę jak głupcy, którzy twierdzą, ze pieniądze to nie wszystko, cieszą się.

Działacze Realu wściekają się, że tytuł króla bądź królowej, jak tam kto woli - jest zarezerwowany dla Barcelony. Ich złość jest daremna, trudno jest bowiem walczyć z potomkami Bogów. Nawet oszalały z nienawiści Achilles po starcie Patroklosa zdawał sobie z tego sprawę. Czego się jedna można spodziewać, po bandzie nieudaczników, którzy plują na człowieka, któremu do pięt nie dorastają? Kiedy oglądamy mecze Barcy, ciężko jest uwierzyć, że tak grają zwykli ludzie - to jest coś więcej niż sport, tu jest element boski. Kto wie, czy za naszego życia zobaczymy jeszcze taką drużynę?

Jeżeli, ktoś ma nich pokonać, to tylko jaki genialny wojownik, nadzwyczajna postać. Mourinho jest na właściwym miejscu. Jego Real pomimo potęgi Barcy znajduje się na pierwszym miejscu. Zespół "The Special One" rozegrał kapitalne zawody i zremisował z Barcą na Camp Nou 2-2. Czego oni chcą od Portugalczyka? Zarzucają mu, że nie jest w stanie wygrać z Barcą; a czy ktokolwiek inny jest zdolny to uczynić? Zapomnieli już, że pokonał Pepa Guardiolę w poprzednim roku i zdobył Puchar Króla. Naprawdę nie jest tak źle, jak się powszechnie mówi; Real uczynił duży progres w porównaniu z poprzednim sezonem, jego miejsce w tabeli doskonale to odzwierciedla. Trzeba dać Mourinho spokojnie pracować!

No dobrze, ale dlaczego Mourinho ma takie ogromne kłopoty z ograniem Barcy? Odpowiedź leży w filozofii trenerskiej; Special One nie jest zwyczajnym trenerem - to wojenny generał, który uwielbia pokonywać rywala przez zaskoczenie poprzez błyskawiczny atak. To trenerski reprezentant wojennej idei "Blitzkrieg".

Jak on ma w takim razie pokonać swojego przeciwnika, skoro to tamten cały czas go atakuje, i ciągle spycha go do lasu - jest bezradny. Problemem Realu jest to, że nie jest w stanie narzucić swojej inicjatywy. Grając u siebie z tego powodu szybko się spala, to dlatego lepsze wyniki w ostatnim czasie osiąga na Camp Nou.

Kiedyś Leo Beenhakker powiedział, że jeżeli będziesz miała piłkę cały czas przy nodze, nie ma szans, żebyś przegrał. Bardzo mądre słowa; jeżeli Mourinho chce rzucić wyzwanie Barcie, musi udoskonalić atak pozycyjny swojego zespołu. Przecież ma tam do tego świetnych wykonawców.