Chen Qingxia pojechała do władz centralnych w Pekinie, aby prosić o pomoc w uzyskaniu odszkodowania, za – jak tłumaczyła - brutalne traktowanie jej męża, osadzonego w obozie pracy. Żądanie jej skończyło się tragicznie w tym samym dniu, bowiem niemal wprost z urzędu została gangsterską metodą porwana przez czterech urzędników, a następnie potajemnie wywieziona w odległe strony, gdzie była przez trzy lata więziona w opuszczonym budynku, w prowincji Heilongjiang (Hejlungciang) na północnym wschodzie Chin.
Sprawa trafiła do mediów chińskich. Media nagłośniły los Chen Qingxia w grudniu 2012 roku, po tym jak przechodnie znaleźli na ulicy kartki z błaganiem o pomoc. Załamana i zdesperowana kobieta wyrzuciła je przez okno a dodatkowo wywiesiła podobne w oknach swojego więzienia.
Rząd Chin zlitował się nad losem uwięzionej i obiecał kobiecie wypłacić odszkodowanie, za bezprawne (bez wyroku) przetrzymywanie jej przez trzy lata w więzieniu, którym okazała się być kostnica. Sprawa wyszła na jaw, kiedy uwolniona z kostnicy Chen Qingxia, zwróciła się do władz centralnych ze skargą, na swój bardzo trudny los. Bezprawne przetrzymywanie kobiety w kostnicy nagłośniły też media Europy Zachodniej.
Rząd Chin obiecał kobiecie, że wypłaci - prócz zadośćuczynienia - także koszty leczenia i wydatki związane z jej bieżącym utrzymaniem i utrzymaniem jej męża. Ma również udzielić pomocy w odnalezieniu jej syna, po którym ślad zaginął w Pekinie, w czasie gdy jego matka, po uprowadzeniu, bezprawnie była więziona. Media podały, że – jak ustalono - czterej urzędnicy, zamieszani w porwanie i uwięzienie Chen Qingxia, w tym trzej policjanci, zostali zwolnieni z pracy.
Opisany przypadek Chen Qingxia jest już drugim, w ostatnim czasie, pozytywnym przykładem skutecznej interwencji władz państwa, w sprawie porwania i nielegalnego przetrzymywania petentów. Kilka dni temu sąd w Pekinie skazał 10 osób na kary więzieni, "za bezprawne uwięzienie petentów z prowincji Henan (Honan)", którzy przybyli do władz w stolicy, aby złożyć skargę na działania lokalnych urzędników.
Zwyczaj udawania się w podróż z prowincji do dużych ośrodków administracyjnych, w celu poszukiwania sprawiedliwości w urzędach wyższego szczebla, jest w Chinach zwyczajem utartym jeszcze w czasach starożytnych, kiedy panujący cesarze zwyczajowo zobowiązani byli do rozpatrywania skarg, "składanych osobiście przez mieszkańców prowincji". W dzisiejszych czasach uprowadzeń petentów nie są rzadkie.
Dokonują ich dość często – nie urzędnicy – a bandyci działający i wykonujący zlecenia, "nadużywających władzy prowincjonalnych urzędników", którym bardzo zależy na ukryciu nieczystych spraw i niezadowolenia obywateli, przed swoimi przełożonymi wyższego szczebla.
Stanisław Cybruch
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?