Na placu poza przedstawicielami władz, byli harcerze, dzieci z rodzicami, poznaniacy, dla których to święto jest ważnym dniem. Hasła na transparentach moherowych bojówek na nikim już wrażenia nie robią, bo nauczyliśmy się je omijać. Niekiedy kątem oka widzimy wciąż te same przewijające się hasła, w których prym wiodą "zdrada", "hańba", "mordercy", "śmierć", "złodzieje". Nawet słowo "Ojczyzna", wplatane bez przerwy w ten szereg, zaczyna człowieka podświadomie irytować.
"Ty szmato won!". Czy to już norma, że na uroczystościach państwowych wznosi się tego typu okrzyki? Postanowiłem zapytać dlaczego. Oto odpowiedzi, które uzyskałem.
Cóż można dodać? Nikt nie reaguje, wszyscy siedzą cicho jak na wiecu faszystów w Niemczech przed dojściem Hitlera do władzy, chowają głowę w piasek, każdy udaje, że nic nie słyszał. Policja nie reaguje, ludzi to wyraźnie nie obchodzi.
Ale jak widać można tych ludzi zawstydzić, można speszyć, można popsuć im szyki zadając proste pytanie: "czy to tak ładnie proszę pana? Tu są dzieci? Mógłby Pan pohamować swój język?". Razem z kamerą działa to jak blaszany bębenek Oskara, który postanawia grać w rytm faszystowskiego marszu i nagle wszystkim zaczynają się plątać kroki.
Nie bądźmy obojętni wobec agresji słownej, obrzydliwego chamstwa i prymitywnego zachowania w przestrzeni publicznej. To od nas zależy w jakim otoczeniu żyjemy, jakie zachowania uznajemy za normalne, a jakie nie.
Paweł Janus
Poznań
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?